Rozdział 8: Na nieznanych wodach

176 11 58
                                    

- „Zmierzając tam, gdzie chcesz, jeszcze masz szansę zawrócić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Zmierzając tam, gdzie chcesz, jeszcze masz szansę zawrócić."

W sercu Artemis wrze.
Po powrocie na rodzinną planetę Ryloth Artemis odkrywa, że jej rodzina została wybita przez nieznane jej siły. 

Po dokonaniu zwiadu odkrywa ona pobliski obóz żołnierzy klonów walczących dla Republiki, których siły powinny były pomagać cywilom obitym na Ryloth z rąk Separatystów oraz dowiaduje się kim mogą być mordercy jej rodziny.

Po ocaleniu życia jedynego ocalałego członka swojej rodziny, Akesa Artemis udaje się przetransportować go z powrotem na Kaller, gdzie pod opieką Saruny chłopak z czasem doszedł do zdrowia.
Jednak Artemis wciąż żądnej zemsty za śmierć rodziny z pomocą mentorki udaje się zrobić pierwszy krok ku swoim celom.

Plateau, Kaller, 20 lat przed bitwą o Yavin:

Nastał wieczór. Artemis obserwowała przez okno swojego pokoju jak niebo z pomarańczowego stawało się ciemnoniebieskie, a kolor chmur z czerwonych robił się coraz ciemniejszy, po granat aż po ciemną szarość.
Czuła na skórze dreszcz przez chłodny wiatr, który dostawał się przez uchylone okno, a z nieba spadały pojedyncze, małe płatki śniegu.

Artemis otworzyła okno szerzej wyciągając dłoń poza nie, by pozwolić ażeby na dłoni wylądowało jej kilka łaskoczących ją mokrych i zimnych płatków śniegu.

Uśmiechnęła się chowając za uszy kosmyki swoich krótkich, białych włosów, poprawiając jedną z soczewek, które teraz nosiła.
Odwróciła się słysząc za plecami głos Akesa siedzącego na rozkładanym łóżku.

Akes: Chyba idzie zima... hmmm... dziwnie to słowo brzmi, gdy je wypowiadam na głos. Na Ryloth pewnie nigdy bym go nie użył, no chyba, że w planach, lub marzeniach.

Artemis zamknęła okno poprawiając swoją kurtkę, którą miała na sobie, odruchowo sprawdzając, czy w "tajnej" kieszeni znajduje się jej lekko złożony i zmodyfikowany wibromiecz. Złapała za ponczo, które dostała od Saruny, a które leżało na krześle obok którego przechodziła i podeszła do plecaka leżącego na jej łóżku.

Artemis: Kaller to chłodna planeta i bez zimy. Mi zajęło trochę czasu, by się przystosować. Ryloth to zupełnie inna bajka.

Akes: Ryloth w porównaniu do Kaller to jak Hoth do Tatooine. Z tego, co Saruna opowiadała.

Artemis: Ta, podróżniczka z niej była, nie ma co. Słuchając jej opowieści aż się dziwie, że zdecydowała się ustatkować.

Akes: Gdy wojna się skończy, też taka będziesz?

Artemis: Co ty wygadujesz? Wrócę tu i poczekamy na koniec wojny. Nie wiem ile minie, gdy Unie zechce się nas stąd wykopać, ani co dalej z biznesem po wojnie, ale jedno jest pewne. Będziemy w tym razem, młody.

Jedna z nich - Część I (The Bad Batch x OC) (Gwiezdne wojny Fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz