Rozdział 38: Nowa nadzieja

148 9 70
                                    

- „Nie skreślaj tego, co niełatwe, a co można przekuć w coś lepszego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- „Nie skreślaj tego, co niełatwe, a co można przekuć w coś lepszego."

Artemis wróciła do domu. Choć z jej ogromną pomocą dług Saruny i jej lokalu wobec władz Imperium umorzono, a Artemis i jej rodzina mają nadal gdzie mieszkać i pracować, to nie koniec nowych trudności dla młodej kobiety.

Gdy tylko wróciła na Kaller, jej rodzina zauważyła w niej pewne zmiany, które zmuszają Artemis do wyznania im tego, co wydarzyło się podczas jej nieobecności w domu. Daje jej to okazję do wyznania Akesowi prawdy o tym, co naprawdę stało za śmiercią ich rodziny na Ryloth.

Wyznając rodzinie prawdę i to, dlaczego dłużej nie ma kontaktu z Oddziałem Specjalnym 99, wyznaje im jednocześnie długo skrywaną prawdę o czymś jeszcze, co nie ułatwia Artemis odnalezienia się w nowej i trudnej dla niej sytuacji.

Pokład Marudera, 19 lat przed bitwą o Yavin:

Grupa spędzała czas na pokładzie swojego statku, zmierzając powoli ku powierzchni Ord Mantell, wracając dość późno z kolejnej misji. Za sterami siedział Tech, który uruchamiając wcześniej autopilota, przysypiał na swoim fotelu.

Obok niego, jako drugi pilot, przysypiał także Echo, któremu tak jak Techowi, nie przeszkadzało chrapanie Wreckera, usadzonego na jednej z prycz za kokpitem.

Jako jedyny z nich, nie spał Hunter, spacerując po pokładzie statku. Słysząc chrapanie Wreckera, a nie słysząc nic od Echo i Techa, domyślił się, że jest jedynym, który nie zasnął, mimo późnej pory.

Przechodząc obok pokoju Omegi, zauważył, że przy drabince prowadzącej do tego pomieszczenia, stał Gonky. Droid był wyłączony, toteż nie zareagował, gdy Hunter przechodząc obok, przypadkiem strącił z jego górnej części powłoki niewielki przedmiot.

Gdy spadło to tuż pod nogi Huntera, mężczyzna schylił się, biorąc w dłoń małą lalkę do złudzenia przypominającą białą zbroję żołnierza-klona, włącznie z hełmem. Była ona identyczna jak poprzednia lalka, którą miała Omega, z tym wyjątkiem, że ta poprzednia już dawno została przez nią przerobiona na czarny kolor, niczym członek ich oddziału.

Hunter podniósł się na równe nogi, zauważając, że ta lalka owszem, miała większość zbroi w całości białą, lecz jej hełm był już ufarbowany na czarno. W rogu hełmu dostrzegł namalowany, niewielki kwiat z czerwonobiałymi płatkami.

Westchnął, mocniej zaciskając palce wokół zabawki, nie odrywając wzroku od hełmu lalki, a zwłaszcza od kwiatu na nim namalowanego. Kwiatu, którego większa wersja namalowana została na hełmie należącym do Artemis.

Oparł plecy o ścianę, nadal patrząc na zabawkę, przypominając sobie, że był to prezent dla Omegi od Artemis, za który zakup z resztą skrytykował dziewczynkę. Mimo to, cieszył się, że Artemis chętnie wydała swoje kredyty na jasnowłosą dziewczynkę, szczególnie po to, by sprawić jej wyraźną radość tą zabawką.

Jedna z nich - Część I (The Bad Batch x OC) (Gwiezdne wojny Fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz