Rozdział 19: Uzdrowienie

149 11 82
                                    

- „Uzdrowienie zaczyna i kończy się wtedy, gdy ktoś przyjdzie z pomocą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- „Uzdrowienie zaczyna i kończy się wtedy, gdy ktoś przyjdzie z pomocą."

Grupa napotyka coraz więcej przeszkód.
Mimo radzenia sobie z kolejnymi zadaniami, nieudana misja na Korelii w sprawie droida taktycznego wciąż chodzi za nimi jak cień.
Poza niestabilnością finansową, cierpliwość chroniącej ich Cid jest coraz bardziej niechcący przez nich wystawiana na próbę.

Gdy grupę na Ord Mantell odnajduje ich dawny towarzysz, Rex, wyznaje on prawdę o ryzyku związanym z pozostawieniem czipów inhibicyjnych w głowach klonów.
Kolejnym problemem jest pogarszający się stan zdrowia Wreckera.

Gdy Artemis poprzez wyznanie Rexa poznaje tego przyczynę, zaczyna mieć wątpliwości co do swojego bezpieczeństwa w towarzystwie dezerterów.
Po namowie byłego kapitana armii Republiki, grupa decyduje się z nim spotkać na planecie Bracca, mając nadzieje na pomyślne zakończenie sprawy niebezpiecznych czipów.

Ord Mantell, 19 lat przed bitwą o Yavin:

Gdy tylko Echo przyszedł rano po Omegę i Artemis do hangaru, w którym stała Posa, w trójkę przeszli do hangaru dla Marudera. Obie dziewczyny przywitały się z grupą dezerterów, ciesząc się, że zdążyły zjeść razem śniadanie, wcześniej spokojnie przesypiając noc.

Omega podbiegła do statku jako pierwsza. Gdy na spotkanie wyszedł im Hunter, mijając wchodzącego na pokład Echo, jasnowłosa dziewczynka przyspieszyła kroku, machając brunetowi na powitanie.

Omega: Cześć, Hunter.

Hunter: Nie daliśmy wam za długo odpocząć.

Artemis: Właściwie to ci się udało na styk, sierżancie.

Hunter: Czyżby...?

Omega: Było super! Artemis odstąpiła mi swoje łóżko.

Hunter nie odpowiedział, obdarowując kobietę zaskoczonym spojrzeniem.

Artemis: To naprawdę nic takiego. Wygodniej mi było na fotelu. Cieszę się, że mogłam miło ugościć Omegę.

Omega: Było bardzo wygodne.

Hunter: Wiem, że pewnie nie byłyście zadowolone, ale Echo musiał was obudzić. Lepiej nie tracić czasu.

Omega: Nie martw się, nie obudził nas.

Artemis: Omega obudziła się niedługo po mnie, ale jeszcze zanim Echo przyszedł. Zjadłyśmy też razem.

Omega: Echo przyszedł, jesteśmy gotowe do misji, sierżancie!

Omega szybko zasalutowała w stronę ich obojga, wbiegając do środka statku z entuzjazmem, mijając przy tym pozostawionych przy Maruderze Artemis i Huntera.

Jedna z nich - Część I (The Bad Batch x OC) (Gwiezdne wojny Fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz