Rozdział 40: Nowe szczęście

91 7 17
                                    

- „Nie warto odrzucać coś, co zostaje ofiarowane z najszczerszą życzliwością

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- „Nie warto odrzucać coś, co zostaje ofiarowane z najszczerszą życzliwością."

Za Artemis ponowne spotkanie. Po tym, gdy Akes w tajemnicy przed nią zabrał ją na wycieczkę, niespodziewanie dla kobiety, znów trafia ona w ich rodzinne strony.

Tam po początkowych sporach oboje zostają powitani przez kogoś, o kim dawno myśleli, że ten ktoś przepadł - Athenę, ich dawną przyjaciółkę z lat dzieciństwa.

Po odkryciu, że teraz to Athena stoi na czele rady, w swoim starym domu Artemis okazuje się być dużo bezpieczniejsza, niż dawniej. Mimo to, kobieta nie jest przekonana co do swojej obecności w miejscu, gdzie niegdyś dorastała.

Ryloth, 19 lat przed bitwą o Yavin:

Tak, jak zapamiętali, droga z domu Diany do miasteczka spacerem nie zajmowała dużo czasu.

Nie oczekiwali długo na to, by ujrzeć raptem pół kilometra przed sobą mur złożony z białych, marmurowych płyt zawierających na sobie charakterystyczne dla marmuru ciemnoszare, rozmyte wzory.

Mur gruby na kilka metrów, tak, by na jego górnej części dodatkowo zmieścił się gęsty drut kolczasty, reflektory i jak dobrze z niewielkiej odległości grupka mogła dostrzec, generatory.

Na górnej części muru, oparty o nią, przy głównym wejściu do miasteczka znajdował się niewielki posterunek, usadowiony w małym, stalowym budynku.

Sam mur dodatkowo był wysoki na oko na dziesięć metrów, robiąc na Artemis i Akesie wrażenie już w pierwszej chwili, gdy tylko go zauważyli nawet z niewielkiej odległości.

Artemis: To zdecydowanie nie wioska. To wygląda, jak forteca.

Athena: W ten sposób nie ma mowy o kolejnych złodziejach, którzy pomyślą o jakiejkolwiek kradzieży wobec nas. To nie tylko na wypadek, gdyby ktoś z dawnych sojuszników Algei wpadł na pomysł, by tu wrócić. Gdyby tylko pomyślano o czymś takim wcześniej, możliwe, że niedobitki separatystów nie spaliliby większości wioski.

Artemis: Robi wrażenie, przyznaje.

Athena: Przy posterunku są reflektory, które służą nam nocą. Co pewną odległość na murze są ustawione również generatory.

Akes: Po co?

Athena: W razie konieczności, wszystkie generatory utworzą nad miasteczkiem pole ochronne. Wzięliśmy część z pobliskiego miasta, a niektóre zbudowaliśmy własnymi rękami z resztą mieszkańców.

Akes: Musieliście z tego skorzystać?

Athena: Kilka razy, by upewnić się, że system działa. Nie było jednak sytuacji, kiedy musieliśmy to uruchomić nie z konieczności przeprowadzenia ćwiczeń.

Jedna z nich - Część I (The Bad Batch x OC) (Gwiezdne wojny Fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz