Rozdział 14: Wśród burzy

128 11 63
                                    

- „Jeśli coś musi się zmienić, nie ma od tego ucieczki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- „Jeśli coś musi się zmienić, nie ma od tego ucieczki."

Wojna zakończona. Dzięki unicestwieniu generała Grievousa przez mistrza Jedi, Obi-Wana Kenobiego na Utapau, zachwiało się dowództwo separatystów.
Na nieszczęście zakonu, przeciw nim obrócił się ich własny rycerz, Anakin Skywalker, który przybierając imię Darth Vader na rozkaz swojego nowego mistrza, Dartha Sidiousa rozpoczął rzeź wszystkich członków zakonu znajdujących się w świątyni na Coruscant, a następnie pozostałych dowódców sił separatystów.

Tymczasem Kanclerz Palpatine, który potajemnie działający po stronie separatystów jako Darth Sidious wydaje żołnierzom-klonom rozkaz zabicia wszystkich Jedi, wliczając w to padawanów i adeptów. Oficjalnie jako powód podana jest zdrada, jaką rzekomo dopuścili się Jedi wobec senatu, tym samym uznając wszystkich przedstawicieli zakonu za wymagających wyeliminowania przestępców.

Artemis będąc świadkiem, jak znajomy jej żołnierz z jednostki 99, Hunter oszczędza życia padawana, odkrywa później, że chłopcu dzięki nie usłuchaniu przez Huntera rozkazu wydanego żołnierzom udało się uciec.
Wraz z końcem wojny do zdrowia wraca jej znajoma, a z rocznego aresztu została przez siły Republiki uwolniona jej córka o której przez ponad rok wierzono, że nie żyje. W tym samym czasie lokal Saruny zostaje ponownie otwarty, a Artemis ponownie spotyka Nyxa musząc ukrywać przed nim swój sekret.
Radość szybko się kończy, kiedy Kanclerz ogłasza, że Republika zostaje przekształcona w Pierwsze Galaktyczne Imperium.

Plateau, Kaller, 19 lat przed bitwą o Yavin:

Minęło kilka dni. Było przed południem, Artemis leżała na swoim łóżku ubrana w swoją blado żółtą, obcisłą bluzkę z długimi, sięgającymi jej do połowy dłoni rękawami, a do tego ciemnoszare, również obcisłe spodnie i skórzane, brązowe buty sięgające do połowy jej łydki, wykończone nieco ciemniejszym futerkiem. Wokół bioder zawiązaną miała swoją brązową kurtkę z tajemną kieszenią, w której miała w zwyczaju ukrywać swój wibromiecz.

Jej brązowe, długie włosy były rozpuszczone, jak zazwyczaj, zaczesane na jedną stronę, by, choć trochę ukryć bliznę z boku jej twarzy. Swoje ciało opierała o pościelone łóżko, brązowymi oczami wpatrując się w sufit swojego pokoju.

Leżała oparta plecami o kołdrę, mając jedną nogę zgiętą w pół, kolanem uniesioną do góry, a drugą nogę opartą o to kolano. Ręce wsunęła sobie pod głowę, opierając na nich tył głowy i kark.

Co jakiś czas zamiast na sufit, spoglądała na kalikori stojące na biurku po swojej lewej stronie, tuż przy rozsuniętym oknie przez które widziała padającą mżawkę, wymieszaną ze śniegiem, wsłuchując się w jej odgłosy. Co jakiś czas widziała, że świeciło słońce, wychylające się przez szare, deszczowe chmury, słysząc za oknem także szum wiatru, raz słabszy, raz wyraźniejszy.

Jedna z nich - Część I (The Bad Batch x OC) (Gwiezdne wojny Fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz