#4

1.6K 105 77
                                    

Chłopak o imieniu Clay wrócił do domu po wyczerpującym dniu w szkole. Tak naprawdę, zielonooki sam nie wiedział czy ten "dom" można tak nazwać. Na zewnątrz co prawda był ładny, ale w środku śmierdziało alkoholem, którego jego rodzic sobie nie żałował. Tak jak codziennie, szedł jak najciszej jak umiał unikając kawałki zniszczonego i nieposprzatanego szkła z talerzy, które czasami leciały w stronę jego i siostry, a rzucane były przez jego ojca alkoholika.

Matka blondyna już dawno nie żyje, a jego ojciec popadł w alkoholizm. On się przyzwyczaił do takiego życia, a pozatym nie mógł dać po sobie poznać, że coś jest nie tak. Zbierał pieniądze, które miał zamiar przeznaczyć na kupno lub wynajm mieszkania, które posłużyło by jako lepszy dom jak i dla jego siostry, tak i dla niego. Chłopak nauczył się, żeby nie mówić nikomu o swoich problemach. Jak kiedyś w podstawówce powiedział swojemu najlepszemu i najbardziej zaufanemu przyjacielowi, na następny dzień o jego sytuacji w domu widziała cała szkoła. Naszczęście kiedy przeszedł do technikum, był jedynym z jego starej klasy który tam przeszedł i mógł stworzyć swoją reputację od nowa. To w tym momencie poznał Wilbur'a który zakładał tą grupę.

Clay wszedł na górę po schodach, a widok który tam zastał go przeraził. Jego młodsza siostra siedziała skulona w rogu, a z jej oczu wypływały łzy.

- ej młoda spokojnie, co się stało?

- tata zaczął mnie wyzywać- szlochała dziewczyna.

- nie przejmuj się nim.- powiedział i przytulił siostrę mocno do siebie. Wiedział że łatwo mówić, szczególnie że też jest wyzywany przez ojca, a teraz ma na dodatek przez niego zaburzenia odżywiania i zdarzy mu się zrobić parę kresek na swoich nadgarstkach lub kostkach. Nie chciał żeby dziewczyna skończyła tak samo jak on.

Kiedy rodzeństwo oderwało się od siebie, Clay poszedł do swojego pokoju. Zajmował się czasami wyprowadzaniem psów, bo nie był w stanie zapewnić sobie pracy naprzykład w jakieś kawiarni bez zgody rodzica do osiemnastego roku życia.

Dostał telefon od miłej staruszki, której wyprowadzał psa o rasie shih tzu. Starsza pani poprosiła aby wyprowadził jej pieska. Chłopak się zgodził bo i tak nie miał co robić, a wolał przebywać po za domem, już wiadomo z jakich powodów.

Szybko podszedł do sąsiadki i odebrał miśka. Tak na imię miał zwierzak.

Poszedł z nim na trzydziesto minutowy spacer. Sam Clay potrzebował odpocząć od tego wszystkiego, a miła atmosfera w parku połączona z śmiesznym pieskiem to idealny relax i chwila oderwania od rzeczywistości. Dało mu to trochę ulgi. Może nie była ona takie wielka, jak wtedy kiedy robił sobie krzywdę fizyczną aby załagodzić ból psychiczny, ale liczyło się to że jest trochę lepiej.

- dziękuje ci bardzo Clay. Masz tutaj pieniążki- odezwała się staruszka dając mu do ręki 30 złoty. Chłopak uznał że to za dużo, ale zanim zaczął protestować jego sąsiadka zniknęła w drzwiach od swojego domu.

***

Kiedy blondyn wrócił spowrotem do domu, otworzył swojego laptopa i zaczął przeglądać jakieś tanie mieszkania. Okazało się, że stać go na dość dobre i ładne mieszkanie. Są dwa pokoje, kuchnia i łazienka. Zielonooki nie wymagał niczego więcej. Oczywiście szukał mieszkania też tak, żeby pieniądze zostały mu jeszcze na jedzenie i rachunki.

Stwierdził, że następnego dnia nie idzie do szkoły. Przez całą noc załatwiał z sprzedawcą mieszkania różne rzeczy, więc nie da rady wstać na ósmą rano, jak położył się o siódmej.

Chciał się wyprowadzić jak najszybciej z tego okropnego domu pełnego złych i smutnych wspomnień. Kiedy tylko usłyszał że jego siostra wstała żeby iść do szkoły, wyszedł z pokoju i do niej podszedł.

- młoda pakuj się. Usprawiedliwie ci te nieobecności z dziś, a teraz przeprowadzamy się we dwoje do nowego mieszkania- powiedział.

- że co?! Nie wirze! Wkońcu stąd się przeprowadzamy! Dziękuję ci bardzo Clay, lepszego brata nie można sobie wymarzyć!- krzyknęła dziewczyna i mocno przytuliła swojego brata, jednak nie trwało to długo bo chwilę później spowrotem poleciała do swojego pokoju się pakować.

Chłopak był dumny z siebie, że sprawił przyjemność swojej siostrze. Cieszył się, że chociaż jego życia nigdy nie można było nazwać dobrym, to może uda mu się pomóc jego siostrze i sprawić jej życie, takie jakie on chciał, ale go nie dostał. Normalne życie.

Spin this fucking bottle [Dnf]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz