#17

937 62 147
                                    

- Clay, telefon ci dzwoni- odezwał się George leżąc obok blondyna.

Wczoraj po zachodzie słońca wrócili do domu i położyli się spać razem. Zapewne dalej by spali gdyby nie obudził ich wkurzający dźwięk dzwoniącego telefonu.

- kto dzwoni?! Odrazu mówię że nigdzie nie idę. Czuje się fatalnie. - odezwał się zielonooki.

- poczekaj sprawdzę.... Dzwoni Wilbur. Musisz odebrać.

- mógłbyś odebrać i dać na głośno mówiący? Naprawdę okropnie się czuje.

- jasne.

Brunet nacisnął zieloną słuchawkę i włączył tryb głośno mówiący, zanim jeszcze głos w słuchawce zaczął mówić.

- siema stary, dzisiaj gramy w butelkę. Przychodzisz?- zapytał Wilbur.

- nie, wiesz, chociałbym ale czuję się okropnie.

- a okej, a wiesz czy George przyjdzie?

Blondyn popatrzył się na swojego chłopaka. Nie wiedział zabardzo co zrobić, ale wkońcu powiedział.

- George jest właśnie obok mnie.

- a dasz go do telefonu?

- tak już.

- halo?- odezwał się George.

- cześć George, idziesz grać w butelkę?

Brązowooki popatrzył z zmartwieniem na blondyna. Nie widział czy nie będzie potrzebował jakiejś pomocy skoro tak źle się czuje.

Clay tylko pokiwał głową na tak. Bardzo chciał żeby jego chłopak się trochę wyluzował, a przecież on nie musi być przy nim cały czas. Da sobie radę.

- no dobrze, mogę przyjść- powiedział George, ale nie było słychać w jego głosie przekonania.

- dobra to do zobaczenia za 30 minut!

- za ile!- krzyknął brunet, ale Wilbur już się rozłączył.

- muszę się zbierać Clay, dasz sobie radę co nie?

- no wiadomo że dam sobie radę. Nie jestem dzieckiem. Baw się dobrze. - powiedział zielonooki po czym podniósł się na łokciach i pocałował chłopaka.

- dobra, to pa pa i do zobaczenia może za parę godzin.

- papa.

Brunet wybiegł z mieszkania i zaczął kierować się do domu Wilbur'a. Myślał że jego przyjaciele go znienawidzą przez to, że niby opublikował te zdjęcia, ale jak widać chyba jednak go lubili dalej.

- cześć George!- odezwał się Karl kiedy brunet dotarł do nich.

- cześć!- odpowiedział.

- dobra, siadaj i gramy- powiedział obojętnie techno.

Gra się zaczęła, a butelką zaczęła się kręcić.

- hmm... Wyzwanie dla techno. No to może jutro dajesz z liścia nowej nauczycielce z matmy.- powiedział Wilbur.

- dobra łatwizna.

Butelka znowu zaczęła się kręcić, a jej nakrętka padła na Nick'a.

- dobra to Nick... Ty możesz... Hmm... Odważysz się może zapalić?- powiedział chłopak wyciągając do niego pudełko z papierosami.

- ja się nieodważe? To patrz na to.

Nick wziął z paczki dwa papierosy i odpalił je w tym samym momencie.

Spin this fucking bottle [Dnf]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz