#13

1K 81 94
                                    

George i Clay przespali prawie cały dzień. Obudzili się dopiero około godziny dziewiętnastej i obaj poszli do kuchni.

- o hej George- odezwał się chłopak

- hej, nie byliśmy przypadkiem na imprezie u Wilbur'a?

- tak byliśmy, ale jak obudziłem się na podłodze i ty też spałeś na zimnych panelach, to postanowiłem iść do domu i ciebie tutaj zaniosłem.

- o dzięki, to miłe z twojej strony.- odpowiedział brunet i lekko się zaczerwienił.

Clay wziął w dłoń szklankę, po czym nalał do niej wody. George natomiast otworzył lodówkę i szukał czegoś wzrokiem.

- zrobię nam kanapki- powiedział brązowooki.

- nie trzeba- odparł blondyn.

- zrobię ci w ramach podziękowań że mnie tu przyniosłeś.- stawiał na swoim brunet.

Zielonooki zastanowił się przez chwilę. Wsumie to już dawno nic nie jadł, więc może pozwolić sobie na jeden posiłek. Podczas kiedy on się zastanawiał, jego przyjaciel patrzył się na niego oczekując odpowiedzi.

- to jak wkońcu?- zapytał George przerywając niezręczną ciszę.

- a, przepraszam zamyśliłem się. Jak chcesz, to możesz mi też zrobić kanapki-

- no i takiej reakcji oczekiwałem- odpowiedział i szeroko się uśmiechnął chłopak.

Clay usiadł na kanapie i zaczął oglądać telewizję. Nic ciekawego w niej nie było, ale i tak nie miał co robić.

Brunet stał w kuchni i zaczął przygotowywać kanapki. Na kromki chleba położył ser, szynkę, ogórka, jajko ( które było wcześniej ugotowane na twardo) i pomidora.

- ej Clay, twoja siostra nie będzie chciała kanapek?- zapytał chłopak po jakimś czasie.

- poczekaj, spytam się jej.

Blondyn poszedł w stronę pokoju swojej siostry.

- ej młoda chcesz- zaczął chłopak, ale przerwał kiedy zauważył że blondynka śpi.

Wziął koc z drugiej połowy jej łóżka i nim ją przykrył tak, aby ona się nie obudziła. Teraz już po cichu wyszedł z pokoju i zamknął za sobą drzwi.

- i jak, będzie jeść?- zapytał brązowooki.

- nie spytałem jej, ale śpi.

- a okej, ogólnie kanapki są już gotowe więc siadaj i będziemy jeść.

- dzięki George, smacznego.

- smacznego.

Chłopacy w ciszy zjedli swoje jedzenie, po czym włożyli naczynia do zmywarki i ruszyli w strony swoich pokoi. Przez resztę dnia sobie leżeli i przeglądali media społecznościowe na swoich telefonach. Przez długi czas nie mogli zasnąć, ponieważ dużo spali w dzień, ale wkońcu jakoś odpłynęli.

***

- George wstawaj! Zaspaliśmy do szkoły!- zaczął krzyczeć blondyn.

Brunet przewrócił się na drugi bok i popatrzył zaspany na Clay'a stojącego obok jego łóżka.

- no wstawaj!- wrzasnął jeszcze raz i zaczął mocno szturchać brązowookiego.

- która godzina?- odezwał się wkońcu George.

- jest siódma czterdzieści!-

Brunet odrazu wstał do pozycji siedzącej po czym ruszył w stronę szafy i wziął swoje ubranie. Clay wyszedł z pokoju dając się przebrać przyjacielowi. George ogranął się w dziesięć minut, co było rekordowym czasem u niego. Zarzucił plecak na ramię i wyszedł z pomieszczenia. Zastał tam zielonookiego chłopka, który również był już gotowy.

Wybiegli z mieszkania i weszli do windy. Naszczęście serwis naprawił ją dzisiaj o szóstej rano, ponieważ schodzenie po schodach z piątego piętra naprawdę utrudniłoby wyścig z czasem.

Odrazu po wyjściu z windy pobiegli w stronę wyjścia z budynku, po czym w stronę szkoły.

Clay spojrzał na zegarek po czym odezwał się

- mamy 8 minut!

George nic nie odpowiedział tylko przyspieszył bieg. Naszczęście szkoła nie była bardzo daleko, ponieważ dobiegli do niej bardzo szybko.
Do budynku wbiegli cali zdyszani.

- no wkońcu jesteście, już się bać o was zaczęliśmy- powiedział Karl.

- dlaczego się spóźniliście? A no tak, może coś tam ciekawego w dwójkę robiliście.- wtrącił się Nick.

Obaj chłopacy popatrzyli się na siebie nie wiedząc o co może chodzić temu chłopakowi. Jakie było ich zdziwienie, kiedy wyjął on telefon i na wyświetlaczu można było zauważyć Clay'a i George'a całujących się na wczorajszej imprezie.

Spin this fucking bottle [Dnf]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz