26 | min suga genius

744 90 239
                                    

Jimin nie miał pojęcia, że tak bardzo widać po nim szczęście, dopóki mama wprost nie zapytała, czy chciałby jej o czymś powiedzieć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jimin nie miał pojęcia, że tak bardzo widać po nim szczęście, dopóki mama wprost nie zapytała, czy chciałby jej o czymś powiedzieć. Wymigał się od odpowiedzi, udając, że nie wie, o czym kobieta mówi, ale już po chwili zreflektował się, że przecież doskonale wie, o co chodzi. Potrzebował tylko to sobie uświadomić.

Wciąż starał się maksymalnie skupiać na szkole, na przygotowaniach do semestralnych pokazów, które już się rozpoczęły, uczyć się do egzaminów końcowych i bywać w Smile Hoya tak często, jak to było możliwe. Jednakże teraz, kiedy dysponował wolnym wieczorem lub nie miał szczególnych planów na weekend, spędzał je w towarzystwie Jung Hoseoka.

Dużo spacerowali, zwiedzali kolejne kawiarnie, a Jimin zaczynał rozumieć, że kawa to nie tylko zmielone ziarna zalane wrzątkiem, o bogactwie smaków, z którymi zaznajamiał go Hoseok, nawet nie wspominając. Bywali w księgarniach i antykwariatach, polecając sobie nawzajem książki, a nawet odwiedzili dwa muzea i już dwa razy byli w salonie gier. Tak jak Jimin oczekiwał, uśmiech nie opuszczał ust Hoseoka. Okazało się też, że kiedy starszy tancerz był naprawdę rozbawiony, potrafił położyć się na podłodze, nie przejmując się ludźmi dookoła.

Skończyli właśnie kolejną rundę tańca. Nie było jeszcze wcale tak późno i żaden z nich nie miał ochoty kończyć spotkania.

‒ Możemy pójść coś zjeść ‒ zaproponował Hoseok, co natychmiast spotkało się z zaprzeczeniem ze strony drugiego.

‒ Nie jestem głodny.

‒ To... ‒ zawiesił głos i milczał przez kilka długich sekund. Jimin zaczynał obawiać się, że wykorzystali już pulę pomysłów i Hoseok jest znudzony. Spojrzał na niego niepewnie, a wtedy ten dokończył myśl. ‒ To może chcesz wpaść do mnie?

‒ W sensie... do domu?

‒ Tak, możemy posiedzieć, coś obejrzeć...

Na tę propozycję Jimin przystał z ochotą. Nie chciał oglądać żadnych seriali. Chciał przede wszystkim zobaczyć pokój Hoseoka. Domyślał się, że musi być w nim mnóstwo rzeczy powiązanych z Neuronem, przede wszystkim trofeów ‒ lśniących złotem medali, statuetek i pucharów. Chciał się im przyjrzeć z bliska, na własne oczy przekonać się, jak wielbiony jest Neuron i jego lider.

Oczywiście nagrody nie miały znaczenia, nie były żadną miarą wybitności grupy, ale jednak świadczyły o tym, że jest ona doceniana przez osoby uważające się za specjalistów w dziedzinie tańca.

Jung Hoseok mieszkał w zupełnie innej części miasta. Jimin zorientował się, jak daleko musi on dojeżdżać do Smile Hoya. Zdał też sobie sprawę, że za każdym razem, gdy go odwozi, musi później długo wracać do siebie. Dlatego nigdy szybko mu nie odpisywał, kiedy życzyli sobie dobrej nocy. Wiedział jednak, że nawet gdyby spróbował wybić Hoseokowi z głowy wieczne dojazdy, ten machnąłby na to ręką.

Gdy wysiedli pod blokiem, Jimin zauważył niepewną minę starszego, jakby wciąż się wahał, czy na pewno chce zaprosić Jimina do środka. Miał nadzieję, że nie było to spowodowane tym, że nie mieszkał w bogatej części miasta, w dwupiętrowym apartamencie z widokiem na morze, a raczej zawstydzeniem z powodu pozostawionego bałaganu.

Pas de deux | jihopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz