20

134 11 0
                                    

Pov Severus

- Severusie? - zapytał pojawiwszy się znikąd Dumbledore.
Odskoczyliśmy od siebie i w popłochu próbowaliśmy dojść do siebie po tym małym incydencie. Widziałem przerażenie w oczach dziewczyny.
- Czy ty stary durniu musisz psuć KAŻDĄ chociaż trochę miłą chwilę?! - wydarłem się.
- Dyrektorze on- on nie miał tego na myśli - Hermiona próbowała mnie usprawiedliwić.
- Spokojnie Panno Granger przywykłem już do dość „specyficznego" sposobu bycia Severus'a - uśmiechnął się dobrotliwie.
Prychnąłem pod nosem.

Pov Hermiona

C o p r z e d c h w i l ą s i ę t u s t a ł o ? !

Dlaczego ja? No błagam dlaczego? Ale hola, hola, czy to nie jest właśnie to czego chciałam? Hermiona, nie rozmyślaj, nie żałuj, idź do przodu - te na ogół nic nie znaczące słowa, dodawały mi otuchy.
- Chcecie o tym porozmawiać? - spytał chichocząc głośno.
- Nie. - odpowiedzieliśmy zgodnie, a temat się urwał.
- Profesorze, z jakiego powodu akurat mnie Pan wybrał? - Dumbledore nie musiał długo głowić się nad odpowiedzią, z nutą radości w głosie odpowiedział:
- To proste. Jesteś mądra, zdolna, ambitna, ale przede wszystkim ktoś musi pilnować, aby Ci dwaj - tu wskazał ręką na Asterius'a i Severus'a - nie pozabijali się nawzajem, byli grzeczni i posłuszni. Może są dorośli, ale na pewno nie dojrzali, przynajmniej nie w swoim towarzystwie.
Wspomnieni mężczyźni niczym obrażone księżniczki, fuknęli na nas i wywrócili oczami.
- Ruszamy? - zapytał zniecierpliwiony Sev.
Dumbledore przytaknął.

Stanęliśmy w kole i złapaliśmy się za ręce, a dyrektor zaczął wypowiadać inkantację. Zamknęłam oczy i skupiłam się na tym, jak biała magia wypełnia mnie od środka.

- Chwilia! - zawołałam, rozpraszając moich towarzyszy.
- Granger ty durna dziewucho! - warknął Snape.
- Panno Hermiono, co się stało?! - spytał trochę poirytowany Asterius.
- Emm, jestem strasznie głodna, od wczoraj nic nie jadłam - Severus walnął się z liścia w czoło, dyrektor przenikliwie spojrzał na mnie spod swoich okularów połówek, a Strasis wziął przerażająco głęboki oddech.
- Zjesz na miejscu Panno Granger - powiedział chłodno Dumbledore.
- Ustawcie się  - zażądał.
Posłusznie zrobiliśmy co chciał, magia znowu zaczęła przyjemnie muskać moje ciało, coraz bardziej i mocniej.
- Me Albus Dumbledore - z potęgą i siłą w głosie zaczął recytować inkantację.

- Albusie! Albusie, szybko! - wrota szkoły otworzyły się, a naszym oczom ukazała się szkolna pielęgniarka, biegnąca w naszą stronę.

Nasz krąg znów błyskawicznie się urwał, każdy oczekiwał teraz pilnej wiadomości, posiadanej przez Panią Pomfrey. Kiedy nie najmłodsza już kobieta dotarła do nas, widać było, że strach zżera ją od środka.
- Mów prędko Pomono - zażądał dyrektor.
- Byłam w drodze na obiad, nagle podbiegł do mnie jeden z Puchonów i przestraszony powiedział, że widział jak ze szpary pod drzwiami toalety na drugim piętrze, wycieka coś czerwonego. Szybko zaprowadził mnie na na miejsce, otworzyłam drzwi toalety i, i... - wzięła szybki, płytki wdech - na podłodze zobaczyłam ciało Vincent'a Crabbe'a, głowa leżała metr dalej.

Wzięłam głęboki wdech, poczułam jak robi mi się słabo, a gwiazdki migają mi przed oczami.
- Granger! - ryknął Severus - nie mdlej do cholery jasnej!!

Pov Severus

Złapałem Hermionę w tali, chroniąc ją przed upadkiem. Czy my do cholery kiedykolwiek stąd wyruszymy? Naprawdę marzę, żeby mieć to już za sobą, chociaż każda chwila spędzona z Hermioną jest teraz na wagę złota. Zbliża się wojna, śmierć i okrucieństwo. Prawdopodobnie zginę jako pierwszy, okryty mianem zdrajcy, później oczyszczonego ze wszystkich zarzutów.
- Eee, nic mi nie jest - sapnęła, gdy ze spokojem postawiłem ją na nogi.
- Dzięki - dodała.
- Um, moi drodzy przez zaistniałe okoliczności... musicie wyruszyć sami, ja zostaję w szkole. Powinienem zapanować nad prawdopodobną paniką i wszystkich uspokoić. No dobrze nie marnujcie czasu - tu zrobił pauzę, z głębi swojej szaty wyciągnął zgniecioną rolkę pergaminu i podał mi ją - Severusie proszę odpraw rytuał za mnie. Wiem, że będzie to dla ciebie pikuś. Cóż pora na was. A! Gdybyście mieli jakieś pytania albo problemy... no to jesteście zdani na siebie - roześmiał się gorzko i oddalił się wraz z Pomfrey.

Świetnie tylko tego mi brakowało, stary dropsoholik - westchnąłem - no dobra to zaczynamy...

—————————————————————
Hejka, bardzo długo mnie nie było, dużo się u mnie działo, ojj dużo. Dziękuję za tyle wyświetleń!! Pamiętam jak niedawno świętowałam 100👁️, a teraz już ponad 3,56 tys.!!! Dziękuję też każdemu kto pomimo mojej nieobecności do końca nie stracił wiary w to opowiadanie!! SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!!!! 🥳🥳🥳🥳🥳🥳🥳🥳
Do napisania🖤🖤🖤

Zostaniesz? - SevmioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz