18

12 2 6
                                    

Kwadrans później siedziałam z mamą w samochodzie w drodze na stację kolejową i obserwowałam przez przednią szybę mijany krajobraz. Sącząca się przez głośniki muzyka wprawiała mnie w nastrój rozmyślań. Przez głowę przelatywały mi dziesiątki scenariuszy tego, co się mogło w życiu Julki wydarzyć. Co mogło na nią wpłynąć aż tak mocno? Co mogło wywołać w niej tak silne emocje, że zadzwoniła akurat do mnie i do tego wszystkiego najwyraźniej uciekła z domu? Przecież gdyby było inaczej, rodzice powinni bez problemu przywieźć ją do mnie samochodem.

Początkowo myślałam o jakimś zawodzie miłosnym, ale z każdą chwilą coraz bardziej w to wątpiłam. Z takim czymś najprawdopodobniej poszłaby do najbliższej przyjaciółki, a nie do kuzynki, z którą miała kontakt kilkanaście razy w roku.

— Jakoś nie mieści mi się w głowie, że ciocia Marta i wujek Rafał mogli pozwolić Julce tak po prostu wyjść z domu, wsiąść w pociąg i przyjechać do nas. — Z rozmyślań wyrwał mnie głos mamy. — Przecież o tej porze roku ściemnia się dużo wcześniej, a ona chciała ze stacji dotrzeć do nas pieszo. To niebezpieczne!

— Może byli jeszcze w pracy, kiedy wyszła z domu? — podsunęłam. — Albo wyszła z domu po cichu, tak, że niczego nie zauważyli? Albo w ogóle prosto ze szkoły wybrała się na stację i nawet nie wracała do domu...

Moja mama pokręciła głową z niedowierzaniem.

— Nie mam nic do Julki, ale cieszę się, że ty nie wpadasz na takie pomysły, Kama.

— Mamo, ale ona musiała mieć powód, żeby uciec, rozumiesz? — odparłam z wyrzutem. — Przecież ją znasz, wiesz, że nie jest zbuntowaną nastolatką, która robi swoim rodzicom na złość. Jestem przekonana, że skoro posunęła się do ucieczki, to musiało się wydarzyć coś naprawdę strasznego i w tym momencie chciałabym tylko wiedzieć, co to było.

— Kama, ja też chcę się tego dowiedzieć! I nie oskarżam Julki, ale tak jak ty, będąc w jej wieku, skupiasz się na jej perspektywie, tak ja wyobraziłam sobie, że to ty albo Karolina uciekłyście z domu. Wyobrażasz sobie, co teraz czują ciocia i wujek? Kiedy nie mają pojęcia, gdzie Julka jest?

Zamilkłam na chwilę.

— Okej, pewnie masz rację. — Westchnęłam. — Zresztą bez sensu żebyśmy to rozkminiały, nie wiedząc, co się tak naprawdę wydarzyło. Oceniamy sytuację, mając tylko jakieś skrawki informacji, lepiej poczekajmy, aż dowiemy się wszystkiego od Julki.

Dwie minuty później stałyśmy już na parkingu obok stacji, a ja z telefonem w dłoni czekałam na wiadomość od Julki. Nie minęło dużo czasu, a dostałam od niej informację, że dojechała. Sięgnęłam więc do klamki samochodu, żeby wysiąść, ale znów zatrzymał mnie głos mamy.

— Poczekaj, pójdę z tobą.

— Mamo, nie obraź się, ale chyba lepiej będzie, jeśli pójdę po nią sama. Nie chcę, żeby poczuła się osaczona.

Westchnęła.

— Dobrze, idź już.

Wyszłam więc z samochodu i poszłam przed siebie, kierując się do tunelu. Skręciłam w odpowiedni peron i po schodach wyszłam na powierzchnię, rozglądając się w poszukiwaniu kuzynki. W końcu ją zobaczyłam i ruszyłam w jej kierunku. Ona też mnie zauważyła, a kiedy byłyśmy już bardzo blisko siebie, zarzuciła mi ręce na szyję, obejmując mnie mocno. Odwzajemniłam uścisk.

— Julka, co się stało? — spytałam delikatnie.

— Nie teraz, Kama — odparła, pociągając nosem. — Tu ciągle jest za dużo ludzi.

— Jasne, chodźmy do samochodu.

Ruszyłyśmy więc z powrotem, w ciszy. Bardzo chciałam wiedzieć, co się stało, ale musiałam zrozumieć Julkę i to, że wolała porozmawiać w jakimś bardziej spokojnym otoczeniu. Musiałam uzbroić się w cierpliwość.

II. 6 decyzji, które zniszczyły mój światOù les histoires vivent. Découvrez maintenant