Rozdział 7 | 2/7

106 5 0
                                    

Tom 1

Rozdział 7: Codzienne życie, część 2

Po szkole, wróciłam w to samo miejsce, znalazłam Kirigiri siedzącą na schodach i czytającą książkę. Zatrzymałam się by ją chwilę poobserwować. Jej oczy ociekały entuzjazmem. Jej twarz wyglądała tak niewinnie, że patrząc na nią, nie dało się się wywnioskować, że jest detektywem, który rozwiązał krwawą sprawę morderstwa. Wyglądała idealnie, tak jak strona w książę z obrazkami, siedząc tam po szkole, czytając książkę, podczas gdy inne uczennice opuszczały szkołę i szły do domu.

Kirigiri zauważała, że się na nią patrzę i na mnie spojrzała. „Obserwowałaś mnie?"

Aahh, przepraszam." Podbiegłam do niej. „Byłaś taka urocza."

„Lubisz się droczyć z innymi ludźmi, prawda?"

„Co czytasz, że tak bardzo ci się podoba? Czekaj, nie mów mi! To nowa książka Soji Shimady, prawda?"

„Nie. To notes." Pokazała mi czarną okładkę notesu. Oh tak, kiedy teraz o tym wspomniała, to rzeczywiście już ją kiedyś z tym widziałam. Wstała ze stopnia, strzepując brud że spódniczki. „Wszystko czego dowiedziałam się o detektywach od dziadka jest tutaj zapisane."

„Jestem zdumiona, że nawet w takich chwilach wszystko, o czym myślisz to badania."

„To moje życie codzienne."

„No cóż, biorąc pod uwagę, dokąd jedziemy, dobrze byłoby się przygotować."

Wyszłyśmy razem z budynku, idąc w stronę bramy szkoły. Szłyśmy razem w milczeniu, ramię w ramię, bez żadnego tematu do rozmowy. Nawet dzielnica handlowa ze świąteczną muzyką była dla nas niczym więcej niż nieistotnym tłem.

Czekałyśmy na przystanku na autobus.

Pod stopami wciąż było trochę śniegu, który rozpadał się pod wpływem nacisku. Bawiłam się, kopiąc go w ten sposób, czekając na autobus. Kirigiri nie przyłączyła się ani razu, podczas oczekiwania.

Przyjechał autobus. Kirigiri i ja usiadłyśmy obok siebie. Czy inni pasażerowie wiedzieli nas jako dwie uczennice, które są dobrymi przyjaciółkami? Pomyślałam, że tak właśnie jest.

„Czy coś się zmieniło od tego czasu?" Zapytałam.

„Zmieniło?"

„To znaczy, to nie tak, że usłyszałyśmy od Asakury-san mnóstwo sekretów o komitecie ofiar przeczyszczonych, prawda? Naprawdę nie rozumiem całej sprawy, ale może skoro znamy teraz sekret organizacji, jesteśmy teraz na celowniku... O tym właśnie pomyślałam."

„W moim rozumowaniu nie było żadnych szczególnych nieprawidłowości."

„Czy twój dziadek coś powiedział? Chcę usłyszeć jego zdanie na ten temat. Jesteś jego uczennicą, prawda?"

„Dziadek jest obecnie w Los Angeles. Powiedziałam mu o tej sprawie przez telefon, ale nie było tym zbytnio przejęty."

„Hmmmm..."

Jej dziadek był najwyraźniej kimś wielkim. Czy ta mała dziewczynka wyrośnie na sławnego detektywa podróżującego po świecie, tak jak on?

„Ale dziadek wspomniał o jednym interesującym miejscu."

Iiii?"

„Wygląda na to, że był zaangażowany w założenie biblioteki detektywów."

Huhhh... To całkiem niesamowite, prawda? Jak dużą jesteście rodziną detektywów?" Znowu byłam zaskoczona jej wychowaniem. Wiedziałam, że jej duma jako detektyw jest niezwykła, ale prawdopodobnie zaszczepiła to w niej rodzina, prawda? Poważnie-jakim miejscem jest rodzinny dom Kirigiri? „To znaczy, sama pochodzę z zupełnie zwyczajnej rodziny."

„Mimo to, nadal twierdzisz, że chcesz poświęcić swoje życie, jako detektyw. Skąd takie postanowienie?" Kirigiri obserwowała mnie oczami pełnymi podejrzliwości.

„Wątpisz we mnie?"

„Nie, oczywiście, że nie." Odwróciła się, by wyjrzeć przez okno.

„Nadal jesteś zła, że tak cię wcześniej podejrzewałam, prawda? Naprawdę przepraszam."

„Nie jestem zła."

„Cóż, byłoby miło, gdyby to była prawda..."

Widok za oknem stopniowo zmieniał się w cichą, spokojną, bogatą dzielnicę mieszkaniową. Na poboczu, duże drzewa rosły w równych od siebie odstępach, a ich spiczaste gałęzie sięgały szarego nieba. Była to dziwnie opustoszała ulica.

„Następny przystanek, Biblioteka detektywów-Biblioteka detektywów-" Ogłosił autobus.

„Pozwolę ci wcisnąć guzik, który pozwoli nam stąd wyjść, Kirigiri-chan."

„Nigdy nie powiedziałam, że chcę go wcisnąć."

„Więc ja go wcisnę. Nie przeszkadza ci to?"

„Śmiało."

„ ...Nie, naciśnijmy go razem. Na trzy-"

„Po prostu pośpiesz się i go naciśnij."

Heheh, to był tylko żart!" Pochyliłam się nad nią aby nacisnąć przycisk przy oknie.

Autobus zatrzymał się wkrótce potem. Wyszłyśmy na zimne, spokojne powietrze. Coś było wyraźnie nie tak z atmosferą w tym mieście. Przed nami rozciągał się wysoki plot, a za nim można było zobaczyć stary budynek, który wyglądał jak nawiedzony dom.

Szłyśmy wzdłuż ogrodzenia w kierunku wejścia do Biblioteki detektywów. W końcu dotarłyśmy do żelaznej bramy, podtrzymywanej przez dwie przesadne kolumny. Brama była lekko otwarta, ukazując ganek w stylu westernowym. Ostrożnie weszłyśmy po kamiennych schodach, wciąż pokrytych śniegiem.

„Byłaś tu już kiedyś?" Zapytałam.

„Nie. To mój pierwszy raz."

„Nie przyszłaś tutaj, kiedy się zapisałaś?"

„Dziadziuś o wszystko dla mnie zadbał."

„Oh, rozumiem. Cóż, Biblioteka detektywów może być miejscem, w którym można doskonalić swoje umiejętności."

Kirigiri skinęła głową. „Na początku sama nie byłam pewna, o co chodziło w zapisaniu się, ale po wysłuchaniu twojego wyjaśnienia myślę, że mniej więcej rozumiem."

„Co masz na myśli?"

Jeśli chcę być rozpoznawana jako detektyw, stanie się klasą Zero to jedyny sposób." Wyraz twarzy Kirigiri się nie zmieniał.



Danganronpa Kirigiri Tom 1 | TŁUMACZENIE PLМесто, где живут истории. Откройте их для себя