101.

641 29 0
                                    

Harry wszedł do swojego gabinetu i zaczął po nim krążyć tak nerwowo, jak lew zamknięty w klatce. Jak mógł postąpić tak nierozsądnie i użyć rozkazującego tonu w rozmowie z Draco? Przecież obiecał, że zrobi to tylko w wyjątkowych sytuacjach, a temat ślubu z pewnością do takich się nie zaliczał.
Chciał tylko przerwać dyskusję. Nie lubił kłócić się z Draco. Wydawało mu się, że to najprostszy sposób na zakończenie konfliktu. Wydał polecenie i Malfoy musiał okazać posłuszeństwo. Tylko, że to nie zakończyło problemu. Mężczyzna był na niego zły. Ofiarował mu swoją miłość, zaufał, a Harry okazał się niegodny obu tych darów. Nadużył swojej władzy i zbezcześcił początek ich wspólnego życia. Nie rozwiązał problemu i nadal nie miał pojęcia, czy wysłać zaproszenia do wszystkich oprócz Ginny, czy nie.
Wzdychając, usiadł za biurkiem i starał się wszystko przemyśleć. Prawdopodobnie powinien wykorzystać więcej argumentów zanim użył "twardego" głosu, tylko że Draco naprawdę go zaskoczył.
Teraz miał czas, by się nad tym zastanowić. Siedział w swoim gabinecie, oświetlonym jedynie zaklęciem Lumos, przy szumie napływających dokumentów i myślał.
Dlaczego Draco tak bardzo nie chciał, żeby Ginny była obecna na ich ślubie?
To było pytanie, na które, w pierwszej kolejności, powinien zażądać odpowiedzi. Oczywiście Draco wyjaśnił to bardzo prosto, ale u niego rzadko kiedy coś było proste. Malfoy cały czas niepokoił się o swoje miejsce w życiu Harry'ego. Od samego początku, gdy znajdował się pod wpływem Res mea es, Ginny była głównym powodem jego zmartwień. Założył, że Harry odsunie go na bok, bo jest mniej ważny od tej kobiety i starał się dostosować do sytuacji. Od tamtej pory reagował na kobietę gwałtowniej niż sugerowałby rozsądek. W kółko powtarzał, że była narzeczoną Harry'ego, chociaż to akurat nie było prawdą. Gdy przebywał w domu starał się być wręcz niewidoczny. Dopiero kilka tygodni temu przyznał się do tego, co go dręczyło. Sądził, że Harry zatęskni za kobietami i w każdej chwili może wrócić do Ginny. To, jak bardzo starał się ukryć Mroczny Znak przed Harrym, mówiło wszystko.
Draco... Draco czuł się gorszy od Ginny. Nigdy nie powiedział tego głośno i prawdopodobnie nie przyznałby się do tego nawet sam przed sobą, ale wskazywały na to i jego zachowanie i to, co zrobił. Na dokładkę wierzył, żeRes mea es kazało mu się podporządkować Ginny, bo jego pan nie doceniałby niewolnika, który nie szanuje jego żony. Nic dziwnego, że tak patologicznie reagował na wszystko, co było związane z Weasleyówną.
Harry westchnął i zaczął otwierać szuflady w poszukiwaniu schowanej na takie okazje butelki whiskey. W drugiej z kolei, znalazł miniaturową myślodsiewnię, która czasami przydawała się w trakcie przesłuchań. Wpatrywał się w nią przez chwilę, a potem zdecydował, że może przyniesie korzyść przejrzenie wszystkich wspomnień z okresu, kiedy Draco i Ginny byli razem w jego domu. Lub wręcz, wszystkich wspomnień związanych z Ginny, od chwili kiedy przyjął Draco. Być może znajdzie w nich coś, co pozwoli mu wyplątać się z tego bałaganu.
Pierwszą rzeczą, jaka rzuciła mu się w oczy, kiedy zanurzył się we wspomnieniach, było to, że Draco sprawiał wrażenie bardziej przerażonego od kobiety. Od początku był przekonany, że Ginny oraz Harry są parą i że się im narzuca. Spodziewał się, że kobieta sprzeciwi się jego pobytowi w domu.
To bolało, kiedy patrzył na Draco, czującego się jak śmieć, gdy porównywał się do kobiety i widzieć jego brak nadziei na jakąkolwiek zmianę. Harry, przebywając w myślodsiewni, westchnął ciężko. Widział, że robił wszystko, by przekonać Draco, ale dostrzegł też, że tak naprawdę nie dał mu żadnego wyraźnego znaku. Gdzieś głęboko w podświadomości, Draco mylił go z Nikiem, a Harry nie dawał mu wtedy tego, co dałby mąż. Oczywiste było, że Malfoy nie wierzył w zapewnienia, że Ginny nigdy nie będzie miała żadnych praw do niego, niewolnika.
Tak jak nie wierzył, że Harry i Ginny rozstali się.
Widział jak twarda była Ginny... Tak, teraz Harry zrozumiał, dlaczego Draco nie chce jej widzieć na swoim ślubie. Kobieta wyraźnie dawała do zrozumienia, że nadal pragnie Harry'ego. Aż do ostatniej wizyty w jego biurze, kiedy przyznała, że straciła go na zawsze. Tylko Draco tam nie było. Nie słyszał jej słów.
Czy ta wiedza w jakiś sposób wpłynęłaby na niego?
Harry uniósł głowę znad myślodsiewni, przeczesał palcami włosy i zaczął się zastanawiać. Wiedział, że może pokazać swoje wspomnienia, ale Draco był na tyle uparty, iż mógłby nie chcieć ich obejrzeć. Tylko, że to było wszystko, czym dysponował.
Boże, jeśli to nie zadziała i Harry nadal będzie nalegał na zaproszenie Ginny na wesele to Draco uzna, że kobieta jest od niego ważniejsza. Że Harry woli Weasleyównę, a nie jego. Oczywiście będzie posłuszny i zrobi to, co obiecał, ale uzna, że nie jest dla Harry'ego najważniejszy. Jak to wpłynie na ich związek? I to na samym początku ich małżeństwa!
Poza tym, wcale nie chciał ograniczać Draco, używając twardego głosu. Umówili się, że będzie to robić tylko w sytuacjach awaryjnych. I w czasie uprawiania seksu, kiedy to mogło być ekscytujące dla nich obu.
A użył go, żeby wpłynąć na Draco, gdy chodziło o coś naprawdę ważnego dla Malfoya.
Omal znowu nie zaklął, chociaż wiedział, że to w niczym nie pomoże. Spieprzył to i musiał koniecznie naprawić.
Delikatnie dotknął różdżką myślodsiewni, a potem wyjął wspomnienia, omijając tylko jedno. Przelał je do myślodsiewni i trzymając ją ostrożnie, żeby płyn się nie wylał, postanowił wrócić do domu.

OWNED (Drarry)Where stories live. Discover now