Rozdział 3 - Pycha

143 14 0
                                    

Alba

Jakiś czas później

Ocknęłam się i poczułam ból.

Nie wiedziałam, gdzie byłam, nie pamiętałam, co się stało, ale bolało mnie właściwie wszystko.

Spróbowałam otworzyć oczy, ale nie dałam rady.

Za drugim razem otworzyłam lewe oko, bo prawe było czymś zasłonięte.

Byłam w jakimś słabo oświetlonym pokoju, na łóżku przypominającym szpitalne, a obok mnie stał stojak z kroplówką.

Próbowałam podnieść głowę, ale też nie dałam rady.

Jęknęłam z bólu i chciałam, spróbowałam poruszyć ręką w stronę głowy.

Przypomniałam sobie.

Po wyjściu z pracy byłam bardzo niewyspana, zmęczona, rozkojarzona tym bardziej, że przez cały dzień dręczyło mnie uczucie upokorzenia, wzmagające się na widok Davida.

Oprócz tego dostałam miesiączkę, więc byłam trochę obolała.

Albo trochę bardziej obolała.

Kiedy doszłam prawie do samego mojego Chargera, wyjmowałam kluczyki z torebki i nie patrzyłam na okolicę.

Błąd.

Właśnie wtedy dostałam pierwszy cios.

W plecy.

Zatoczyłam się, ale utrzymałam na nogach, więc próbowałam uciekać.

Do tej pory byłam dumna z tego, jak dobrze potrafiłam uciekać, kryć się, stawać się niewidoczna dla złych ludzi.

Nie tym razem.

Znowu mnie uderzyli.

Upuściłam torbę z ubraniami, torebka, którą zawsze nosiłam przeciągniętą skosem przez ramię, przesunęła mi się bardziej na brzuch, siłą rozpędu upadłam na kolana i dłonie, a potem nadal próbowałam uciekać.

Kopnęli mnie w twarz.

Tak.

Pamiętałam.

Kopnęli mnie w twarz!

To dlatego nie widziałam na prawe oko.

Znowu próbowałam podnieść rękę, ale nie dałam rady. Była tak strasznie ciężka.

Przekręciłam lekko głowę i zobaczyłam, że miałam wbitą w zgięcie lewego łokcia igłę, z której długa rurka ciągnęła się do kroplówki.

Nigdy w życiu nie byłam ranna, nawet nie bardzo chora, nie byłam w szpitalu, nie miałam podłączonej kroplówki. Nie wiedziałam, jak to było; co mogłabym czuć.

Nadal chciałam biec, uciekać stąd, a może tylko iść, by uratować Nessie przed śmiercią głodową.

A potem pomyślałam, że mnie złapali.

Nieprzypadkowo.

Bo to oznaczało, że nie byłam taka dobra w uciekaniu, jak myślałam, a Nieznajomy nie żył, albo był bardzo skrzywdzony, poraniony, może uwięziony.

I to była moja wina.

Oznaczało to również, że moje życie dobiegało końca.

Zły wygrał i miałam ostatecznie zranić moich pozostałych bliskich, którzy będą rozpaczali po mojej śmierci.

Nie miałam jak z tym walczyć.

Nie dałabym rady.

Więc położyłam się na poduszce, zamknęłam oczy i poddałam się.

Alba - Nie pozwól mi odejść [18+]Where stories live. Discover now