Rozdział 16 - Tak się bałem

134 12 0
                                    

Filip

Dwa i pół miesiąca później

Filip stał na werandzie domu Davida przodem do jego tylnego, małego podwórka, ale odwrócił się na słowa kumpla.

- Kurwa, Cichy, nienawidzę tego - powiedział David, a Filip wiedział doskonale, że jego przyjaciel właśnie tak się czuł.

Bezradny.

Dokładnie tak samo jak sam Filip, bo wiedzieli za mało i nie mogli działać.

Filip nadal nie chciał nic mówić Ani.

Chciał, żeby miała spokój.

Żeby czuła się bezpieczna.

Zadomowili się, osiedlili, mieli plany na przyszłość.

W ciągu ostatnich miesięcy dużo się zadziało, ale wszystko było dobre.

W czerwcu spotkali się ze wszystkimi swoimi przyjaciółmi i znajomymi na kolejnym rocznicowym grillu w tym kompleksie mieszkaniowym, w którym się to wszystko zaczęło.

Nie tylko dla Ani i Filipa.

Dla nich wszystkich.

Ania i Filip byli tam po raz pierwszy razem.

Filip w ogóle po raz pierwszy.

Przyszli wszyscy faceci pracujący w ich jednostce w Fire Station 13, a nawet ci, którzy byli tam od niedawna lub na zastępstwo, wszystkie ich kobiety, Alice i Eddie oraz, oczywiście, a może przede wszystkim ci z przyjaciół, którzy nadal mieszkali w kompleksie.

I masa dzieciaków.

Więc Filip, kiedy się tego dowiedział od innych, że tak będzie, zabrał tam również dzieciaki od cioteczki Thelmy, żeby ona mogła odpocząć, a oni mogli się pobawić z innymi dziećmi.

Większości nowych mieszkańców kompleksu, którzy też przyszli, Ania i Filip nie znali.

Nie było to ważne, bo bawili się w swoim gronie, które przecież było bardzo liczne i wciąż się rozrastało.

Przy kilku stołach ich przyjaciele siedzieli w mniejszych grupkach, które czasem się mieszały i rozmawiali o wszystkim i o niczym.

Żartowali, jedli steki i kiełbaski z grilla oraz smakołyki, które przygotowały kobiety z tej okazji i pili piwo, które przynieśli faceci.

Poznawali nowych ludzi.

Tom przyszedł ze swoim o-rok-młodszym bratem, Lukiem.

Byli tak do siebie podobni, że fizycznie na pierwszy rzut oka można było uznać ich za bliźniaków.

Dopiero kiedy się odzywali, poruszali, reagowali na coś, było widać różnicę, bo Luke był nieco bardziej pewny siebie niż Tom, a wręcz czasem arogancki wobec innych, których przecież właśnie poznawał.

Tom robił dużo lepsze wrażenie pod tym względem, ale być może wszyscy sądzili po pozorach, bo nie znali ani jednego, ani drugiego.

Oli przyszedł z Leną, swoją żoną, i przyprowadził też swoją „kuzynkę", ale Filip uznał, że nie było między nimi faktycznego pokrewieństwa, tylko podobieństwo losów.

Kapitan strażaków przedstawił nową imieniem Hannah, ale ona najpierw powiedziała, żeby mówić na nią Anie, a po poznaniu Ani, zmieniła zdanie.

Jakby wycofała się.

Wyglądała na zgrabną, chociaż jej sylwetka była okryta workowatą bluzką i spódnicą do kostek pomimo gorąca.

I bardzo się garbiła.

Alba - Nie pozwól mi odejść [18+]Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt