Rozdział 6 - Troszczyć się

147 14 0
                                    

Alba / Anna

W środku nocy

Obudziłam się w łóżku w prawie całkowitej ciemności nocy i poczułam się jakoś dziwnie, a potem nagle przypomniałam sobie.

O, Matko!

Byłam naga.

Spałam wtulona w mężczyznę, który był nagi.

Byliśmy razem z Filipem całkiem nago w jego łóżku, śpiąc po tym, jak dwukrotnie kochaliśmy się po powrocie do jego domu ze świątecznej kolacji z okazji Thanksgiving u jego rodziny.

Odwróciłam się w jego stronę najpierw głową, a potem resztą ciała.

Położył się we śnie na wznak, wciągnął mnie na siebie ramieniem obejmującym mój bok, więc rozłożyłam się na jego brzuchu, klatce piersiowej i biodrze.

Przesunęłam delikatnie prawym policzkiem po jego ciepłej, nagiej piersi, cudownie szorstkie włoski połaskotały mnie w nos i poczułam ostry zapach męskiej skóry, potu oraz resztki zapachu cedru i jałowca z jego wody kolońskiej.

Cudownie.

Moje wargi były o milimetry od tej skóry i nagle zapragnęłam absurdalnie wysunąć język i spróbować go.

Rozłożyłam szerzej palce lewej dłoni na jego mostku, pod którym wyczuwałam bicie jego serca i bezwiednie napięłam lewą nogę, którą miałam przerzuconą przez jego udo.

O, Matko Jedyna!

Czułam całym moim nagim brzuchem, piersiami i swoją wilgocią ciepło jego ciała i to było takie podniecające.

Wstrzymałam oddech.

Nagle Filip poruszył się delikatnie i prawą dłoń, którą obejmował moje lewe przedramię na swojej piersi, przesunął tak, żeby kciukiem docisnąć środek mojej dłoni do swojej klatki piersiowej.

Poczułam, że palce jego lewej ręki rozsunęły się płasko na dole moich pleców i tam nacisnął mój krzyż, dociskając mnie do siebie.

Wygięłam się i poczułam go mocniej całym ciałem.

Opuścił brodę w moje włosy i poczułam tam jego oddech.

- Hej - mruknął.

- Uhm - wymamrotałam na wydechu - Hej.

- Chcesz czegoś? - spytał Filip, a ja wiedziałam, czego chciałam, ale nie wiedziałam, jak to miałam powiedzieć, ani czy mogłam to wziąć.

Przycisnęłam wargi bokiem do jego piersi.

Nie było łatwiej.

Dyszałam z otwartymi ustami.

- Aniu? - popchnął.

- Chcę - szeptem przyznałam ze wstydem.

- To weź - powiedział, a ja otworzyłam szerzej oczy ze zdziwienia.

Tak po prostu?

Ale musiałam wstać, bo goniła mnie potrzeba czysto fizjologiczna.

Zawstydziłam się.

- Muszę... - zająknęłam się, a potem dokończyłam szeptem - muszę wstać.

- Okej - mruknął Filip i po prostu się odsunął.

O milimetry, ale tak, że wiedziałam, że mnie puścił.

Zawahałam się, bo byłam naga, ale, nie patrząc na niego, wstałam, korzystając z tego, że pokój był ciemny, chociaż lekkie światło lamp ulicznych przebijało przez uchylone drzwi z korytarza.

Alba - Nie pozwól mi odejść [18+]Onde histórias criam vida. Descubra agora