5

767 46 172
                                    

Gdy Nicholas się obudził, Karla już nie było. Za to zauważył, że na półce obok niego nie ma już lizaka i leży jakaś karteczka. Wziął kawałek papieru, aby sprawdzić co tam jest.

Zasnąłeś, a ja musiałem iść.
Mam nadzieję, że dobrze się spało.
No i zostwiłeś lizaka na półce, przez co się kleiła, więc to posprzątałem.

                    Karl<3

Chłopak rosciągnął się ziewając przy tym. Wziął telefon i sprawdził godzinę, 12.00. Stwierdził, że się przejdzie. Wstał, po czym podreptał do swojego pokoju i wybrał sobie coś do ubrania. Przebrał się, wykonał poranną toaletę i wyszedł z domu. Założył słuchawki wpatrując się w te wszystkie dzieci z rodzicami. Czemu on tak nie ma? Idąc tak chwilę, poczuł jak ktoś go szturcha. Zwrócił swoją uwagę na tą osobę, którą okazał się Karl. Nickowi od razu wymalował się wielki uśmiech na twarzy. Zdjął słuchawki i przytulił chłopaka.

-Nick, kocham cię najbardziej na świecie. Chcesz zostać moim chłopakiem?- zapytał Karl. Znaczy Nick chciałby, żeby tak to wyglądało.

-Co? Zamyśliłem się.- powiedział zielonooki, po tych słowach odsnuleli się od siebie.

-Czy chcesz się przejść? Może do sklepu, czy coś.- ponownie zadał pytanie młodszy.

-No wiesz młody, oczywiście że tak.- Karl uniósł jedną brew.

-młody?

-No jesteś o rok młodszy.- wyjaśnił Nicholas.

-Jak to? Nie zdałeś?- Nadal dopytywał dociekliwie Karl.

-Dokładnie, nie zdałem.- odparł Nick.

-To chodź.- Karl wziął niższego za rękę, na co twarz zielonookiego się zaróżowiła. Chłopcy szli tak rozmawiając i się śmiejąc. Nie liczyło się teraz nic. Czas leciał szybciej niż zwykle, a wszystko zdawało się radośniejsze. Gdy w końcu dotarli do sklepu, wzięli sobie po białym mosterze i opuścili budynek. Otworzyli swoje napoje i szli przed siebie.

-Masz ładne oczy.- powiedział Nick do szarookiego, po czym wziął łyka napoju.

-Oh, dzięki. Ty również.- odpowiedział zarumieniony Karl zasłaniając się jedną ręką.

-Mam pytanie Karl.

-Jakie to pytanie Nicholasie?- Teksańczyk się strasznie stresował.

-Czy mogę cię gdzieś zabrać?- zapytał, a Karl uśmiechnięty skinął głową. Poszli oni więc na przystanek autobusowy, dalej pijąc swoje napoje. Gdy byli na miejscu, czekali aż pojazd w końcu się zjawi.

-Nick?- Starszy usłyszał głos kolegi.

-Huh? Coś nie tak?- Nick się zmartwił. Głos młodszego wydawał się być drżący.

-Bo wiesz... nie ważne.- Szarooki odwrócił głowę, a po chwili Nick mógł usłyszeć pociągnięcie nosem.

-Co się stało?- dopytywał Nick.

-Po prostu, czy ja... jestem irytujący?- Nicka zdziwiło to pytanie. Dlaczego miałby być?

-Nie, dlaczego?- zapytał zmartwiony nastolatek.

He is my home|Karlnap|Where stories live. Discover now