24

320 31 62
                                    

Nastolatek powoli otworzył oczy i zobaczył, że przed nim siedzi ten sam chłopak, który go uśpił. Nagle poczuł mocny ból głowy. Syknął cicho mrużąc oczy. 

-Obudziłeś się.- usłyszał głos.

-K-kim jesteś?- zapytał.

-Nie twój interes.- wysyczał, po czym wrócił do oglądania serialu na swoim laptopie. 

-Po co ci jestem potrzebny?- zapytał.

-Mi nie jesteś potrzebny. Muszę cię tylko komuś dać. Tak mogę tylko spłacić długi u Quackity'ego.- powiedział.

-Co, jakie długi?- zapytał się zaciekawiony nastolatek.

-Za dragi. Nie chcę cię skrzywdzić ani sprawić ci krzywdy, ale nie wiem co zrobi z tobą Charlie.- Nastolatek przeanalizował sobie słowa chłopaka.

-Czemu wykonujesz polecenia Charlie'ego skoro u Quack'a masz dług?- Brązowooki się zezłościł. 

-Nie twój zasrany interes!- wykrzyczał, a po chwili wszedł do jakiejś kabiny.

-W końcu, powietrze. - powiedział wysoki blondyn wychodząc ze schowka.

-Kim jesteś!?- wykrzyczał przestraszony.

-Zamknij pizdę. Wilbur nie wie, że tu jestem.- uciszył starszego. Chwilę później wyjął komórkę i gdzieś zadzwonił.

-Kurwa nie odbiera. Miał tu być ze mną. Gdzie ten kraszojad jest?- wyszeptał.

-emm.. odpowiesz mi na kilka pytań?- Blondyn skinął mu głową nadal próbując się z kimś skontaktować.

-Ile masz lat?- Chłopak wyglądał młodo, ale był wysoki więc go to zastanawiało.

-14.

-Jak się nazywasz?

-Tommy. No w końcu odebrał. Tuboo gdzie ty jesteś?- zaczął rozmawiać przez telefon. 

-Kim jest Charlie? Czemu Wilbur musi spłacić dług u Quack'a wykonując polecenia Charlie'ego?- Chłopak spojrzał na niego z uniesioną brwią.

-Tubbo muszę chyba kończyć.- rozłączył się.

-Jaki kurwa Charlie i Quack? Jaki dług!?- Wykrzyczał, a chwilę później z kabiny wyszedł Wilbur.

-Tommy, co ty tu robisz?

-Kto to Tommy?- zapytał, a ja próbowałem się nie zaśmiać.

-No mów co ty tu robisz, a nie głupka udajesz.- przewrócił oczami.

-Najpierw wyjaśnij kim jest Charlie i Quack. No i jaki ty masz do cholery dług!?!?- Brunet spojrzał morderczym wzrokiem na teksańczyka. 

-To są moi znajomi.- podrapał się nerwowo po głowie.

-Mhm, a powiesz o jaki dług chodzi?- Brytyjczyk zagryzł wargę, po czym zrobił głęboki wdech.

-Nie powinno cię to obchodzić.- powiedział, po czym wziął go za rękę i poszli do jakieś kabiny. No i tak szatyn przywiązany siedział i gapił się w ścianę czekając na swój koniec. Przecież to oczywiste, że Charlie zrobi z niego swoją dziwkę. Nicholas już znał swój nędzny los. 

Po jego policzkach zaczęły spływać łzy. On wiedział. To koniec dla niego. Nie ma już ratunku. Będzie tylko zabawką. Jego istnienie będzie znaczyło tyle co nic. Szczerze, myślicie że policja coś z tym zrobi? Tak, Nick też w to wątpił.

-Kurwa Tommy gdz- kim ty jesteś!?!?- Nastolatek uniósł swój wzrok ku górze, a przed nim stał wyższy od blondyna chłopak. Po chwili wrócił Wilbur.

-Czy tubbo też tu jest?- zapytał od razu.

-Nie, tylko ja i Tommy.- oznajmił.

-idziesz do niego, teraz.- wskazał palcem na jakieś drzwi. Tak Nicholas został sam z brytyjczykiem. Ten patrzał się na niego dłuższą chwilę, po czym walnął go w policzek. Zielonooki syknął z bólu.

-Za twoją wścibskość.- powiedział, po czym wyszedł. Resztę lotu przespał śniąc o ślubie ze swoim chłopakiem. 

Obudził się w jakimś drogo urządzonym pokoju. Był przypięty do łóżka. Czyli taka była jego przyszłość? Skończy jako sex zabawka. Leżał patrząc się w sufit i czekając po prostu, aż zdarzy się szansa na ucieczkę, a jak nie to nawet odebranie sobie życia. Co mu szkodzi? Nie ma już po co żyć. Nawet jeśli by żył, co to mu da? Policja pewnie uzna, że on umarł, a tak na prawdę został porwany. Nagle po pokoju rozniósł się odgłos skrzypiących drzwi. Spojrzał w stronę dziwięku i po chwili mógł ujrzeć go.

🍌🍌🍌
-hej kochaniutki.- powiedział siadając na niego okrakiem. Wpił się w szyję bruneta robiąc mu malinki. Nick był obrzydzony jego dotykiem. Jednak co mógłby uczynić aby się uwolnić? Nie miał wyjścia, musiał to wytrzymać.

Gdy czarnowłosemu się znudziło całowanie każdej części ciała bruneta, zdjął swoje jak i Nicholas'a spodnie, po czym obrócił go do siebie tyłem. Zbliżył się do ucha młodszego, po czym wyszeptał:
-dzisiaj bez rozciągania skarbie.- Po tych słowach wszedł gwałtownie w bruneta. Na ten gest w oczach nastolatka pojawiły się łzy, które chwilę później swobodnie spłynęły po jego twarzy. Gdy Charlie zaczął się poruszać w "kochanku", ten pod nim jęczał, ale nie z przyjemności, a z bólu. Na dodatek płakał. Nic go już nie obchodziło. W tym momencie chciał umrzeć. Czuł się obrzydliwie. Ten okropny dotyk na jego biodrach, klatce piersiowej, udach, rękach, biodrach jak i na tyłku. Gdy odprawca w końcu doszedł, wyszedł z niego.
🍌🍌🍌

Przykrył go kadrą, a na koniec wyszedł zostawiając zmęczonego Nick'a na łóżku.
Jedyne czego chciał teraz nastolatek to spać. Był zmęczony jak i obrzydzony tym wszystkim. Gdy jednak tylko zamknął oczy obraz z przed chwili pojawiał mu się przed oczami. Zaczął ropaczliwie płakać na losem swego życia. Nie chciał tak żyć. Lepiej by było mu tam na górze. Nie widział już nadziei na ucieczkę stąd. W głowie miał same czarne scenariusze. Nic nie miało już sensu. Nie było nadziei na lepsze jutro. Wszystko straciło sens...

____________

Karl właśnie się dowiedział od matki swojego chłopaka, że ten zaginął. Podobno nie ma go już dwóch dni. Gdy ten to usłyszał rozłączył się i rzucił telefonem o ścianę, przez co ten się rozwalił. Rozpoczyny przytulił się do poduszki i płakał, głośno płakał. Gdy głośny krzyk wydobył się z jego ust w pokoju od razu znalazł się Jimmy. Podszedł do brata i go mocno przytulił.

-Ji-immy o-on, g-go n-nie ma.- po wypowiedzeniu tych słów zaczął szlochać. Jimmy pomyślał, że ten się zabił. Przytulił, więc mocniej brata i dał mu się wypłakać. Kiedy ten w końcu się uspokoił powiedział:
-Był taki młody.- młodszy popatrzył na niego zdziwiony.

-Czemu mówisz jakby umarł?- zapytał zachrypniętym głosem.

-A nie umarł?- Karl zachichotał.

-Nie głupku. On zaginął.- powiedział, po czym ponownie wybuchnął płaczem. Jimmy doskonale wiedział co przeżywa teraz brat. Kiedyś zaginęła jego dziewczyna, jednak później się okazało, że popełniła samobójstwo. Był wtedy załamany. Karl pomógł mu się po tym pozbierać. Teraz czas Jimmy'ego na pomoc młodszemu.

____________

995 słów


He is my home|Karlnap|Where stories live. Discover now