Rozdział 9

24K 877 329
                                    

Raven zacisnęła usta i wbiła spojrzenie za szybę samochodu. Gdyby mogła to włączyłaby radio na cały regulator byleby tylko zagłuszyć...

-Jak długo zamierzasz to znosić? - Podirytowany kobiecy głos wypełniał wnętrze samochodu. - Mamy październik, a on zamoknął ci drzwi na klucz. Nie rozmawia z tobą, nie interesuję się, jest cholernym egoistą...

-Mamo przestań. -Raven nieco uniosła głos. - On potrzebuje pomocy i dobrze o tym wiesz.

-Potrzebuje, masz rację ale co zrobisz skoro jej nie chce. - Kobieta zatrzymała się na czerwonym świetle i spojrzała na córkę, następnie głęboko odetchnęła i dodała nieco spokojniej - Jestem z ciebie naprawdę dumna, że chcesz mu pomóc ale nie możesz stawiać tego na pierwszym miejscu. Musisz myśleć też o sobie.

Raven przymknęła na moment oczy i zerknęła na kobietę. Harper Taylor-Mallard jest realistką twardo stąpającą po ziemi. Troszczy się o córkę, jednak jej postrzeganie świata i danej sytuacji w której nie uczestniczyła potrafi doprowadzić brunetkę do szału. Harper stawia siebie na pierwszym miejscu i tego samego oczekuje od Raven - by córka w końcu przestała oglądać się za siebie i wspominać szczęśliwą przeszłość, która już nigdy nie wróci.

Harper zaparkowała samochód przed kamienicą w południowej części miasta jednak nim zdołała się odezwać, Raven bez słowa wyszła z pojazdu i stanęła przed drzwiami budynku. Nie miała ochoty się wykłócać z matką, bo prawdopodobnie powiedziałaby coś, czego potem długo, by żałowała. Harper z cichym westchnieniem wpuściła brunetkę do środka, by ta od razu zdjęła płaszcz i udała się na piętro, gdzie miała swój pokój.

-Nie sądzisz, że powinnyśmy porozmawiać? -Raven przystanęła na schodach, słysząc głos matki za plecami.

-Jest już późno...

-Czekam w kuchni. - Oznajmiła i zniknęła w korytarzu nie dając brunetce dojść do słowa.

Raven wzięła głęboki wdech, nerwowo przeczesała czarne włosy i z cichym jęknięciem niezadowolenia pomieszanego z rozdrażnieniem, udała się do kuchni. Usiadła przy drewnianym stole i obserwowała poczynania matki. Harper wrzuciła do dwóch kubków kilka pianek i jeden wręczyła brunetce. Dziewczyna zajrzała do szklanki mrużąc oczy i cicho burknęła:

-To nie ty zabraniałaś mi cukru przed snem? - Harper obdarzył córkę łagodnym uśmiechem.

-Tak ale w tej sytuacji zrobię wyjątek.

-Nie jestem już dzieckiem. Nie przekupisz mnie gorącą czekoladą. -Raven skrzyżowała dłonie pod biustem obserwując jak na twarz kobiety wkrada się delikatne rozbawienie.

-Nawet z piankami? -Harper uniosła brew.

-Cóż...- Mruknęła, sięgając po kubek. - Mogę to przemyśleć. - Harper cicho się zaśmiała.

-Raven. - Kobieta odetchnęła i pochwyciła spojrzenie córki. - Dlaczego zamknął ci drzwi? Nie robił tego od dwóch lat...

-Obiecałam, że wrócę punktualnie ale się spóźniłam. -Mruknęła wzruszając ramionami.

-To go nie usprawiedliwia. -Harper zacisnęła mocniej dłoń wokół kubka. - Znowu sobie nie radzi, znowu to rozpamiętuje...

-Nie. - Raven nerwowo zaprotestowała. - Może ostatnio gorzej sobie radzi ale jest lepiej niż było.

-On chce żebyś tak myślała. Raven ja to wszystko znam, byłam tam. Przy tobie będzie sprawiał pozory, że jest lepiej ale kiedy zostaje sam...

-Przestań. -Mruknęła.

-Raven on już nie wróci. -Dziewczyna pokręciła nerwowo głową. - Nie odzyska tych trzech lat. -Harper cicho westchnęła. - Popełnił w przeszłości błędy i teraz wyżywa się na wszystkich dookoła nie uwzględniając, że to on stanowi problem...

Lost in Lust [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz