•XVII•

124 3 8
                                    

•×•×•×•×•×•×•×•×•×•×•×•×•×•×•×

- Ginny, Ginny obudź się. - przebudził ją miękki głos Blaise'a 

Przeciągnęła się w ograniczonej przestrzeni, którą dawało jej przednie siedzenie jego samochodu, po czym otworzyła oczy. 

Po tym jak wyszli ze szkoły Blaise jeszcze coś do niej mówił, ale jej organizm pozbawiony stresu, który ustawiał go w stanie ciągłej gotowości, musiał wreszcie odpocząć. Tak więc odpłynęła, a on jedynie uśmiechnął się pod nosem.

Wysiedli z samochodu i skierowali się prosto w stronę wejścia do budynku. 

Kiedy przechodzili przez hol zatrzymał ich recepcjonista. 

- Panie Zabini! - krzyknął po czym wyszedł zza lady. - Była tutaj pani... eh Stainfield...? - zakłopotany mężczyzna przedłużył ostatnią głoskę, poszukując panicznie kartki z nazwiskiem

Blaise zamrugał dwa razy zanim zorientował się, że chodzi o jego matkę. 

- Czego chciała? - wyraźnie się spiął i przyjął zamkniętą postawę, co nie uszło uwadze Ginny. 

- Kazała przekazać, żeby zadzwonił pan do niej jak najszybciej. - recepcjonista, uradowany, że zakończył nieprzyjemną wymianę zdań uśmiechnął się szeroko do Blaise'a i wrócił za recepcję. - Życzę miłego dnia! - odkrzyknął mu jeszcze na odchodne.

W odpowiedzi Blaise jedynie machnął dłonią i ruszył w stronę windy ciągnąć za sobą Ginny. 

Kiedy rozsuwane drzwi się przed nimi otworzyły czekała ich jazda w nieprzyjemniej ciszy. 

Rudowłosa nie bardzo wiedziała co powinna powiedzieć i czy w ogóle może się odezwać. Wiedziała jak wyglądała relacja Blaise'a z jego matką, pamiętała przecież wszystko z tej nieszczęsnej nocy kiedy pierwszy raz ze sobą spali. 

Ta kobieta była zimna jak lód i naprawdę skrzywdziła Zabiniego, ale z drugiej strony to wciąż była jego matka, a on nie umiał tak po prostu się od niej odciąć. 

W niezręcznej ciszy złapała go za rękę. 

Drgnął kiedy dotknęła jego palców i spojrzał w dół na ich dłonie. Kiedy wrócił wzrokiem do góry zobaczył, że Ginny patrzy na niego z troską, nie ze współczuciem i politowaniem, a z troską, której teraz potrzebował. 

Mocno ścisnął jej rękę i uśmiechnął się słabo. 

- Dzięki... - szepnął kiedy wychodzili z windy. 

Nagle przypomniał sobie o bałaganie jaki został w jego mieszkaniu. 

- Um... - zakłopotany odwrócił się tyłem do drzwi i spojrzał na rudowłosą - Nie przestrasz się... ale miałem nienajlepszy moment... 

Ginny przekrzywiła głowę w niezrozumieniu. 

- No... mieszkanie nie wygląda - przez chwilę szukał właściwego słowa - zbyt dobrze... Z resztą sama zobaczysz. 

Po krótkiej szamotaninie z zamkiem otworzył drzwi i kiedy tylko to zrobił coś pchnęło go na ścianę klatki schodowej. 

Ginny wydała z siebie pisk na nagłą szamotaninę

- Kurwa Blaise! - wściekły Draco Malfoy trzymał Zabiniego za koszulę i przygniatał go do ściany - Następnym razem bierz ze sobą telefon idioto!

Malfoy był naprawdę wściekł i nic dziwnego, Blaise zamknął go tu na dobre dwie godziny a telefon zostawił w mieszkaniu. 

Hai finito le parti pubblicate.

⏰ Ultimo aggiornamento: Dec 07, 2022 ⏰

Aggiungi questa storia alla tua Biblioteca per ricevere una notifica quando verrà pubblicata la prossima parte!

•Shut up | Blinny au•Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora