--28--

1.1K 97 17
                                    

(Dwudziesty szósty kwietnia. Poniedziałek)
[Izuku]

Z samego rana Kacchan przyszedł do mnie. Tym razem nocowaliśmy oboje we własnych pokojach, głównie dlatego, że do późna ja byłem zagadywany przez Todorokiego z którym swoją drogą nawet się zaprzyjaźniłem, a Kacchan przez Kaminariego i Ashido.

-I co tam robiliście wieczorem?- Spytałem w końcu, po dłuższej chwili ciszy w której ja się pakowałem na lekcje a blondyn po prostu siedział na łóżku i mnie obserwował.

-Gadaliśmy o bzdetach. Kaminari marudził na Shinso. Ashido marudziła, że Kirishima jej nie spostrzega, bo spodobałem mu się ja. Znaczy ona nie miała do mnie problemu, ale na ogół o tym marudzili.

-A ty na mnie marudziłeś?

-Co? Nie. Skąd ten pomysł?

-Skoro tamci marudzili na swoje miłości, tematycznie byłoby gdybyś ty też to robił.

-Nie robiłem. Ale męczyli mnie, że jeśli się w najbliższym czasie nie zejdziemy to focha jebną.

-Ciekawe czy też się obrażą, słysząc, że jesteśmy razem prawie tydzień.

-Sądzę, że na chwilę. Będą za bardzo szczęśliwi.

-Chyba, że tak.- Zacząłem się cicho śmiać.

-A ty? Co robiłeś z Todorokim?

-Głównie dawałem mu notatki z tego tygodnia i tłumaczyłem te zadania z matematyki.

-Chyba, że tak.- Przedrzeźnił mnie.

-A ty dalej się go obawiasz?

-Dalej mu nie ufam. Nie boję się, ale mu nie ufam. No i raczej nie zaufam do momentu aż się zadaje z Uraraką i Iidą.

-Shoto jest spoko. Co prawda jest cichy i spokojny, ale fajnie się z nim gada jak jest się sam na sam.

-Może i tak być. Ja podziękuję.

-Dobra Kacchan chodźmy.- Powiedziałem zakładając plecak na plecy. Blondyn zgarnął swoją torbę I zaczęliśmy kierować się do wyjścia.

Po drodze zauważyliśmy już kartony z rzeczami, najpewniej tych Himiko.

-Chodź Deku. Będzie dobrze.

Złapał mnie za rękę, ciągnąc donwyjścia, bo mnie jakby zmroziło, gdy zauważyłem na jednym z pudeł naszyjnik. Dałem jej go kiedyś. Srebrny z serduszkiem, srebrny bo nie lubiła złota... Pewnie wypadł z jakiegoś kartonu i ktoś go tak zostawił...

-Idę.

Obawiam się spotkania z nią. Boję się, że przy wszystkich mnie wyśmieje z stwierdzeniem, że jestem za słaby... Bo to przez to zaczęła mnie zdradzać. Uwielbiała widoczną siłę u innych. Stwierdziła w końcu, że jestem za słaby I znalazła lepszych...
Ale, jeśli coś napąknie o Kacchanie, wtedy nie będę się powstrzymywał. W końcu on z naszej klasy jest najsłabszy. Głównie przez swoją niedowagę i brak wszelkiego wysiłku fizycznego.

-Kocham cię Izu.- Szepnął cicho zaciskając dłoń na tej mojej.

-Też cię kocham Kacchan.- Odpowiedziałem mu.

Weszliśmy do szkoły. Pierwsza lekcja z Aizawą. Pewnie wtedy też przedstawi nam nową uczennicę. Stanęliśmy przed klasą. Kaminari razem z Yukimurą nas zagadywali.

[Katsuki]

-Do naszej klasy dochodzi dziś jakiś chłopak.- Westchnął brunet.

-Do nas dziewczyna.- Mruknąłem.- Wiesz jak się nazywa ten chłopak?

~Uratowany [DekuBaku] (A/B/O)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz