ROZDZIAŁ DWUDZIESTY DRUGI

1.1K 51 14
                                    

#chancefromfatewatt na twitterze 🌚

Vanity

   Poczułam, jak coś łaskocze mnie w szyję. Otworzyłam oczy i próbowałam pozbyć się drażniącego uczucia, jednak kiedy zorientowałam się, co jest jego powodem, przestałam. Po chwili łaskotanie zniknęło i zostało zastąpione przyjemnością. Uśmiechnęłam się pod nosem i przymknęłam powieki.

— Wstajemy, moja słodka — usłyszałam przy uchu.

— Jeszcze minutka — mruknęłam, obejmując jego szyję. Przyciągnęłam go bliżej, na co wcale nie protestował. Położył się na mnie, wciąż dbając o to, żeby mnie nie zgnieść, i ułożył twarz w zagłębieniu mojej szyi. Czując jego ciepły oddech, miałam ochotę nigdy go nie puszczać.

— Śniadanie wystygnie — nie musiałam na niego patrzeć, by wiedzieć, że uśmiecha się przy mojej skórze.

— Śniadanie? — uchyliłam powieki. — Co dobrego nam zrobiłeś?

   — Przekonasz się, jak ruszysz ten zgrabny tyłeczek i pójdziesz do kuchni — zrobiło mi się gorąco. Armin się ode mnie odsunął, a następnie stanął obok łóżka. Wyciągnął w moją stronę dłoń i uniósł lewy kącik ust. — Mogę liczyć na pani towarzystwo?

   Nie potrafiłam powstrzymać uśmiechu cisnącego mi się na usta. Usiadłam, po czym złapałam czarnowłosego za rękę. Wstałam i miałam zamiar skierować się w stronę kuchni, ale moje nogi oderwały się od podłogi. Pisnęłam cicho i objęłam mocniej Armina. Zaśmiałam się cicho, co wywołało uśmiech na jego twarzy.

   — Jesteś szalony — powiedziałam, gdy zostałam posadzona na krześle obrotowym.

   Armin jedynie parsknął cichym śmiechem. Odszedł na chwilę, by wrócić z apetycznie wyglądającymi kanapkami. Nie mogłam się powstrzymać i oblizałam dolną wargę. Zanim czarnowłosy usiadł obok mnie, postawił jeszcze dwa kubki herbaty.

   — Z czym są te kanapki? — spytałam, nie odrywając wzroku od talerza.

   — Jajko, awokado, boczek, pomidor — wymienił, a ja zrobiłam się jeszcze bardziej głodna. Zmarszczyłam jednak brwi, bo zauważyłam coś interesującego. Ściągnęłam górę kanapki, a wtedy rozchyliłam usta. Plastry boczku nie były ułożony byle jak. Były one złożone w serduszka.

   Armin Villin ułożył dla mnie serduszka.

   Spojrzałam na niego, nie kryjąc rozczulenia. Miałam wrażenie, że mężczyzna nieco się zawstydził, co wywołało u mnie szeroki uśmiech.

   Armin Villin był niezwykle słodkim facetem.

    — Jak ty to robisz?

   — Co robię?

   — Sprawiasz, że mogłabym cię całować bez końca, a wciąż byłoby mi mało...

   — Uwierz, że mi twoich ust również wiecznie mało — pochylił się nad stołem. — Jesteś zbyt słodka.

   Przygryzłam lekko wargę, by ukryć i tak już szeroki uśmiech. Gdybym się nie powstrzymała, zapewne wyszczerzyłabym się, wyglądając przy tym, jak jakaś pirania.

Chance From Fate [+18] [ ZAWIESZONE ]Where stories live. Discover now