3

226 9 4
                                    

~Olivia~

Po przekroczeniu mety, byłam z siebie dumna. Byłam pewna, że to wygram, skoro ścigałam się z jakimś początkującym zawodnikiem.

Kiedy otrzymałam nagrodę liczącą 15 tysięcy o mało nie padłam na zawał. Dosłownie. Z każdym moim wyścigiem ludzie obstawiali coraz to większe sumy na moje wygrane co bardzo mnie cieszyło. Nie mówiłam tego nikomu, ale jak uzbieram wystarczającą sumę, pragnę wyprowadzić się z bratem i pójść na swoje. Wiadomo, że najpierw musiałam wygrać prawo do opieki nad braciszkiem. Wiem jednak, że bez problemu za pomocą pieniędzy rodzice zgodzą się aby mi je dać.

Po zejściu z toru udałam się do przebieralni, aby z powrotem wcisnąć się w  czarną, błyskotliwą sukienkę.

Gdy byłam już ubrana pokierowałam się w stronę trybun, żeby po chwili uściskać się z bratem i przyjaciółką.

W dwójkę mi pogratulowali, za co oczywiście serdecznie podziękowałam.

Uczestników w dniu dzisiejszym było 40, dlatego chwilę później każdy udawał się na imprezę.
Była godzina 23:47, więc Noah już spał. Zdecydowałam się, że nie będę go budzić i oddawać Adrianowi do opieki, więc po prostu wzięłam go na ręce i odłożyłam do mojego auta, które znajdowało się na parkingu. Tam będzie mieć na pewno większą cisze i spokój niżeli miałby być tu ze mną w tym hałasie. Do tego nikt go nie zobaczy, z powodu przyciemnianych szyb.

Zostawiłam mu tam jedzenie w tubkach, gdy zgłodnieje lub będzie mu się chciało pić oraz samochodziki, żeby mógł się bawić jeżeli by wstał. Na siedzeniu zostawiłam kartkę, że ma się nie martwić.

Koło małego chłopca położyłam jego ulubionego misia, by się nie bał.
W głębi duszy miałam nadzieję, że dzieciak zasnął na dobre i obudzi się nad samym ranem.

Włączyłam na szybko auto, żeby uchylić trochę szyby, aby miał jak oddychać świerzym powietrzem.

Następnie napisałam wiadomość do mamy, że wszystko jest w porządku oraz zostałam na noc u Lilly z Noah'em.

Po tym wszystkim ruszyłam, zamykając drzwi na klucz, w kierunku dyskoteki.

Już z daleka było słychać moją ulubioną piosenkę "Boss Bitch" .

Przyspieszyłam tempo, widząc moją przyjaciółkę wyczekującą na mój powrót.

Kiedy mnie zobaczyła podbiegła i zaczeła ciągnąć mnie w kierunku ludzi.

Wtem zaczęłam śpiewać z innymi do tekstu piosenki świetnie się przy tym bawiąc.

Po upływie około 30 minut poszłam sprawdzić co u mojego brata.

Zobaczyłam, że torba była rozpakowana, a młody bawił się samochodzikami, w jednej ręce trzymając jabłkowo-miętowy soczek.
Nie musiałam się bać, bo była to plastikowa butelka, która miała korek blokujący wypływ zawartości po przewróceniu.

- Cześć, chcesz iść ze mną czy wolisz zostać tutaj? - Zapytałam go.

- Chciałbym pójść z tobą siostrzyczko - oznajmił malec uśmiechając się na mój widok.

- Okej - odparłam. - W takim razie chodź.

Chłopiec szybko odłożył zabawki oraz sok do torby, po czym z moją pomocą wyszedł z pojazdu. Złapałam go za rękę, w tym samym czasie zamykając szczelnie auto.

ŚcigaczeWhere stories live. Discover now