29

76 4 1
                                    

*5 lat później*.

Dziś mały kończy 15 lat.

Uczę go po woli jeździć na motorze. Jest zdolny, ale leniwy. Nasza matka nam nie daje spokoju i nas straszy.

Teraz jestem u wujka i.. cioci Anny, tylko że na parkingu. Patrzę jak mój brat rywalizuje sobie z Marcusem.

Mój chłopak boi się, że wygra z nim za szybko i Noah straci swoje chęci do tego.

Przyjemnie się na nich patrzy. Widzę Ten wyraz twarzy małego jak nie chce dać się prześcignąć. Oczywiste jest to, że mu kupiłam motor dla takich maluhów z małą siłą.

Nigdy nie przyzwyczaję się, że dorasta. Ten mały słodki sprytny uśmieszek kiedy rywalizował z Marcusem o miejsce w samochodzie. Ten uśmiech kiedy dostał tort psiego patrolu.

Te wspomnienia na zawsze zostaną w moim sercu. Kątem oka zauważyłam jak Noah podchodzi do mnie.

- Chcę się z tobą ścigać siostra - powiedział wsprost.

- Hmm ciekawe. Nie dam ci fory młody - odpowiedziałam i poklepałam go po kasku.

Ruszyłam do swojego motoru i skierowałam się na tor wyścigowy. Czekałam na małego aż wsiądzie i będziemy mogli ruszyć.

W chwili kiedy mały ruszył to i ja to zrobiłam. Stanęłam na jednym kółku i jechałam dalej próbując wyprzedzić dorastającego przeciwnika.

Pozwoliłam mu wygrać przynajmiej się ucieszy. Wracając mały przejechał sobie parę razy po torze, by dobrze go poznać, a ja poszłam do Marcusa.

Zobaczyłam, że rozmawia z blondynem, więc podeszłam do nich w celu przywitania się z Olivierem.

- Cześć moja miła - powiedział chłopak, kiedy mnie zauważył.

- No hej - odpowiedziałam

- Mamy pomysł z Marcusem, że ten kto zostanie złapany przez policję jako pierwszy, ubierze się w suknię ślubną i weźmie zabawkowy pistolet, z którym przejdzie się po mieście.

Spojrzałam na niego jak na totalnego idiotę czyli tak, jak zawsze.

- Jaki masz plan, by zacząć przed nimi uciekać?

- Weźmiemy kase i schowamy ją tak, by jej nie widzieli. Następnie schylimy się i będziemy udawać, że wzięliśmy ich pieniądze. - opowiadał z fascynacją blondyn. - Nie czekając na ich ruch zaczniemy uciekać, a oni zaczną nas gonić.

Mruknęła ciche "mhm" i pokazałam im ruchem ręki, by poszli za mną do samochodu. Wcześniej jednak powiedziałam Noahowi, aby sobie pojeździł i poćwiczył.

Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w kierunku miasta, gdzie przesiadywały gliny.

Stanęliśmy na jednym z dozwolonych miejsc na parkingu i ruszyliśmy przed siebie.

Zobaczyliśmy ich w jednej z knajpek. Ja się schowałam, a chłopaki ruszyli wcielać swój plan w życie. Scena była komiczna. Olivier przykucnął przy krześle jednego z umundurowanych i coś powiedział. Policjant spojrzał na niego i już miał coś powiedzieć, ale chłopacy zaczęli uciekać.

Mężczyźni wzięli się w pogoń za nimi. Blondyn dał pieniądze Marcusowi i się rozdzielili. Obaj faceci rzucili się za brunetem. Ten skakał przez płoty próbując zbliżyć się do Oliviera, ale ostatnia przeszkodą stanęła mu na drodze.

Pastuchy. Jeden blisko ziemi i drugi od razu nad nim.

Przeskakując niechcący prawą nogę z tyłu podniósł nie na tyle wysoko, by biec dalej więc się przewrócił.

Policjanci zabrali go do radiowozu, a blondyn do mnie podbiegł.

-Myślisz, że będzie drama? - zapytał.

-Oczywiście. Oni pomyślą, że ich okradł.

Chłopak tylko mruknął i pociągnął mnie za sobą do samochodu. Posadziłam mnie na miejscu kierowcy, sam zajmując siedzenie obok.

Dojechaliśmy na komisariat i poszliśmy zobaczyć co się dzieje. Mój chłopak siedział na krześle, a koło niego chodził policjant.

Po wyjściu chłopaka pojechaliśmy po białą suknię i do domu, by wziąść zabawkę Noaha. Pistolet.

Kiedy wszystko było gotowe wyjechaliśmy na miasto wyszliśmy z samochodu i pokierowaliśmy się w stronę toalet.

Marcus poszedł do toalety, aby się przebrać. Po pięciu minutach chłopak wyszedł.

Ludzie patrzyli na niego jak na coś zjawiskowego i jednocześnie niecodziennego.

Śmiałam się z niego i biłam po plecach Oliviera, który się już przyzwyczaił.


ŚcigaczeWhere stories live. Discover now