10

122 5 0
                                    

Kiedy się obudziłam, poczułam, że nie jestem sama. Leżałam na klatce piersiowej Marcusa.

Chłopak nadal spał, a mi byłoby szkoda go budzić. Było jeszcze wcześnie, dlatego nie musiałam się martwić.

Kiedy przyglądałam się jego twarzy, jego klatka unosiła się równomiernie. Zauważyłam, że gdy spał, wyglądał jak bezbronny chłopak, który nie byłby w stanie zabić nawet pieprzonej muchy. Wiecie, nie osądzam. Może faktycznie tego nie potrafił.

- Długo zamierzasz mi się tak przyglądać? - Spytał, uśmiechając się. - Najlepiej jakbyś sobie zrobiła zdjęcie pamiątkowe. Zostanie na dłużej.

Poczułam, jak moje policzki mnie pieką i powoli z niego zeszłam.

- Czyżbym ciebie zawstydził laleczko? - Zapytał widząc jak wstaje z łóżka. - Aj, a było tak fajnie. Czemu zeszłaś?

Pytając o to zrobił zawiedzioną minę. Fakt, mi też leżało się fajnie, ale musiałam przygotować siebie oraz brata. Powinien chodzić do przedszkola na czas.

- Było fajnie, ale muszę obudzić brata - powiedziałam, po czym wyszłam z pokoju.

Następnie weszłam do pomieszczenia, w którym spał Noah. Podeszłam do niego i lekko go szturchnęłam mówiąc:

- Słońce, czas do przedszkola. Pora wstawać - mówiłam spokojnie, do póki chłopczyk się nie obudził.

Słodko przetarł ręką oczka, aby później powoli wstać z łóżka. Oczywiście nie mógłby nie zabrać ze sobą swojego misia. Był dla niego wszystkim.

Kiedy brat się szykował, wróciłam do siebie. Chłopak nadal leżał na łóżku, więc korzystając z okazji nachyliłam się, żeby poszukać jakiegoś ubrania. Po zgarnięciu ciuchów pokierowałam się do łazienki, żeby ubrać na siebie granatowe jeansy oraz biały top.

Po zrobieniu lekkiego makijażu wyszłam z łazienki w celu udania się do kuchni. Jednak Marcus mi tego nie ułatwiał, ponieważ stanął mi na drodze i nachylił się nade mną.

- W końcu nie zrobiłaś mi tego zdjęcia - stwierdził.

Stanęłam jak wryta, nie wiedząc o co chodzi.

- Chodzi mi o to, że mi się przyglądałaś - odparł. - Wtedy powiedziałem, abyś zrobiła sobie zdjęcie na pamiątkę, którego nie wykonałaś.

- No sory, ale nie dorastasz mi do pięt, więc nie mam po co tego robić - powiedziałam powstrzymując śmiech.

Ten tylko przytaknął i zaczął się układać na podłodze jakby chciał zasnąć.

- Teraz Ci dorastam? - Spytał śmiertelnie poważnie.

Nie mogłam powstrzymać śmiechu, więc kucnęłam i zaczęłam się śmiać. Był to na prawdę szczery śmiech.

Marcus tylko się uśmiechnął, po czym wstał i podał mi rękę bym zrobiła to samo.

- Dzięki - podziękowałam krótko i skierowałam się do kuchni.

Chłopak ruszył za mną i przyglądał mi się, podczas gdy robiłam śniadanie dla Noah'a.

- Kurewsko jara mnie to, iż przyglądasz mi się, z myślą, że tego nie widzę - powiedziałam odwracając się w jego stronę. - Może to ty powinieneś zrobić sobie moje zdjęcie, co?

Ten zaśmiał się cicho i wziął telefon do ręki, by po chwili zrobić to, co mu powiedziałam.

On na prawdę zrobił mi zdjęcie.

- Jesteś piękna gdy się uśmiechasz - stwierdził.

- Oznacza to, że jeśli się nie uśmiecham, to jestem brzydka? - Spytałam marszcząc brwi.

ŚcigaczeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz