12

103 4 0
                                    

Po kilku minutach byliśmy już na miejscu i razem z Marcusem udałam się do drzwi.

Chłopak wyciągnął z kieszeni klucze od domu, po czym zaczął otwierać drzwi.

Byłam trochę zestresowana tym, jakie zrobię wrażenie na jego mamie. Chociaż nie miałam pojęcia czemu, przecież był jedynie moim kolegą i nawet dobrze się nie znaliśmy.

- Nie martw się. Moja mama jest na prawdę spoko - powiedział chłopak nim otworzył drzwi. - Jesteś wspaniałą dziewczyną, więc na pewno ciebie polubi.

Po słowach Marcusa trochę się uspokoiłam.

Kiedy byliśmy już w środku razem z chłopakiem udaliśmu się do salonu, gdzie przebywała jego matka.

- Dzień dobry, proszę pani - powiedziałam uprzejmie witając się z kobietą.

Kobieta sprawiała wrażenie, jakby miała około pięćdziesięciu lat.

- Dzień dobry, drogie dziecko - odpowiedziała miło uśmiechając się w moją stronę. - Nie musisz mnie tak oficjalnie nazywać. Możesz mi mówić po imieniu "Anna".

- Miło mi, Olivia - odpowiedziałam wyciągając rękę. Ta ją jednak odrzuciła i mocno się do mnie przytuliła.

- Dużo o tobie słyszałam od mojego syna - powiedziała. - Jak dobrze, że trafił na taką słodką dziewczynę.

Marcus, opowiadał swojej mamie o mnie? Zdziwiły mnie słowa kobiety, jednak nie ciągnęłam tematu.

- Jak się pani czuje? Czy wszystko w porządku? - Zapytałam martwiąc się o jej zdrowie.

- Tak, czuję się coraz lepiej. Od kiedy mój synek zaczął zarabiać, na prawdę dużo mi to pomaga - mówiła. - Nie chce mi jednak powiedzieć, gdzie się zatrudnił.

- Niech się pani nie martwi. Mogę wiedzieć ile wynosi suma potrzebna do wykonania operacji? - Spytałam uprzejmie siadając na kanapie obok mamy Marcusa.

- Kochanie, bardzo dużo. Ostatnio cena wzrosła, przez co łączny koszt wynosi, aż 600tys.

Spojrzałam wymownie na chłopaka, a ten od razu pokręcił głową dając mi znak, żebym tego nie robiła.

Złapałam starszą kobietę w dłonie i spojrzałam jej w oczy mówiąc:

- Myślę, że możemy na to coś zaradzić.

- Na prawdę? Jak możesz to zrobić? - Spytała zaskoczona.

- Mam swoje sposoby pani Anno - uśmiechnęłam się do niej pocieszająco. - Proszę się o to nie martwić.

Zerknęłam w stronę Marcusa, który w tym czasie trzymał się palcami za nasadę nosa.

Wiedziałam, że za to co planowałam zrobić najpewniej nieźle się na mnie wkurzy. Mimo wszystko zależało mi na szczęśliwym życiu dla jego matki i nie zamierzałam stać i nic nie robić, kiedy jej stan wyraźnie się pogarszał.

W chwili gdy chciałam dodać coś więcej usłyszałam jak ktoś wchodzi do pomieszczenia. Było to jak przypuszczam rodzeństwo chłopaka.

ŚcigaczeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz