4. Nowe miejsce

22 2 1
                                    

                                                                                                       Rose

Dzisiaj o dziwo wstałam po szóstej. Upewniłam się, że Archer wstał i nie muszę go ratować, chociaż zrobiłam to z wielką przyjemnością. Gdy szef mojego przyjaciela usłyszał jakie nazwisko noszę i kim jestem od razy przystał na moje warunki. I pomyśleć ile pieniądze mogą zrobić, albo ja niewinna Rose Williams. Nigdy się nie wywyższałam jeśli chodzi o finanse. Miałam dużo pieniędzy, a bardziej moi rodzice. Czasami wydawali je na totalne beznadziejne rzeczy. Po prostu nie mieli co zrobić z pieniędzmi. Nie raz mówiłam, że mogliby przekazać pieniądze na jakieś zorganizowanie albo zbiórkę. Zawsze odmawiali, mówili, że to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Moim zdaniem oni robili to gdy kupowali czwarty samochód albo trzecią willę, w której nikt nigdy nie zamieszkał. Miała być dla mnie, ale plany się lekko pozmieniały. Nigdy nie chciałam tam zamieszkać.

Zjadłam szybkie śniadanie, ale było pyszne. Dzisiaj nie mam nic do zrobienia oprócz spotkania z Archerem. Ma mnie oprowadzić po nowej uczelni. Nie mam pojęcia jak on to zrobi, bo nigdy się tam nie uczył. Usiadłam na kanapę i zaczęłam jeść karmelki, które mój przyjaciel podarował mi przed wczoraj. Były pyszne, moje ulubione, bo były z karmelem. Karmelki z karmelem są prze pyszne, uwierzcie. Zaczęłam oglądać mój ulubiony serial Pamiętnik Wampirów. Obejrzałam już wszystkie sezony po parę razy. I przy oglądaniu czułam natką samą nutkę ciekawości taką jak za pierwszym razem. Mimo, że niektóre dialogi bohaterów umiem na pamięć, kochałam ten serial. Oglądałam go już za dziecka gdy zaczęłam się interesować kryminalnymi sprawami. Skończyłam trzeci sezon chyba po raz trzynasty. Spojrzałam na godzinę i o dziwo miałam dużo czasu żeby się przygotować na spotkanie z brunetem. Jak na razie nie byłam umalowana i na sobie miałam luźne szare dresy i czarny top.

Jestem osobą, która  przejmuję się opinią innych dlatego chciałam zrobić dobre pierwsze wrażenie. Wyłączyłam telewizję i poszłam do swojej sypialni. Z szafy wzięłam jasno niebieskie spodnie, a do tego biały top. Poszłam do łazienki i zrobiłam mój codzienny, lekki makijaż. Dobrałam jeszcze biżuterię, kolczyki koła, naszyjnik od Archera z stokrotką i mój ulubiony pierścionek, z którym się nie rozstawałam.

Przed wyjściem chwyciłam za białą torebkę i wpakowałam do niej błyszczyk, telefon, gumy do żucia. Zakluczyłam mieszkanie i wrzuciłam tam klucze. Klucze, które dostałam od Archera też były przypięte do tych od mieszkania.

Dzisiaj rano poinformowano mnie, że moje zielone BMW w końcu sprowadzono do Palermo i stało pod moim blokiem. Zjechałam windą na piętro minus jeden i wyjęłam z białej torebki kluczyki od samochodu. Wsiadłam do niego i ruszyłam w  drogę. Mieszkanie bruneta było trzy przecznice dalej. Nie jechało się długo, a to było na plus. Wcześniej też dostałam od Archera wiadomość, że udało mu się zwolnić z pracy o godzinę szybciej. Podobno dzisiaj był w pracy przed szefem. Nieźle jak na niego. Podjechałam pod mieszkanie i zadzwoniłam do bruneta. Odebrał po drugim sygnale.

- Halo? - powiedziałam. Po drugiej stronie była cisza.

- Hej, jesteś już pod blokiem?

- Tak czekam. Mój samochód jest bardzo rozpoznawalny. Zielone BMW tak jak wcześniej. Nie zmieniałam samochodu - powiedziałam uśmiechając się pod nosem. Archer pomagał mi przy wyborze samochodu. Tata zapłacił, a ja miałam świetny wóz.

- Świetnie już schodzę - rozłączył się. Po chwili widziałam, że  z bloku wychodził Archer. Czy jego mieszkanie można było nazwać, że znajdowało się w bloku? Nie. jego mieszkanko znajdowało się w jakiejś kamienicy gdzie był najtańszy czynsz. Jednak przez ostatni rok został podniesiony. Archer obawiał się, że go wywalą, bo było to możliwe, ale mówił, że coś wykombinuje jeśli zajdzie się taka potrzeba. Brunet wsiadła do auta i przywitał mnie uśmiechem. Szczerym uśmiechem, takiego właśnie lubiłam go najbardziej. Szczerego i uśmiechniętego. Dopiero po chwili zauważyłam, że w prawej dłoni trzymał bukiet stokrotek. Uwielbiałam te kwiaty od dziecka. Nie jednokrotnie mówiłam mu, że kocham te kwiatki oraz nie jednokrotnie rysowałam stokrotki. Rysowałam je gdzie popadnie, gdzie tylko było wolne miejsce. Można powiedzieć, że miałam lekko obsesję na ich punkcie. Podał mi bukiet i powiedział:

Only Friends?Where stories live. Discover now