XVI

18.8K 976 93
                                    

Luke był gwiazdą światowego formatu. Wszyscy o nim słyszeli. Wszyscy o nim wiedzieli.

Ja byłam zwykłą dziewczyną. Chodziłam do liceum, przeciętnie się uczyłam i miałam wspaniałych przyjaciół.

Potem Go poznałam. Banalnie, przez Internet. Chociaż może nie banalnie. W końcu on jest kimś ze zweryfikowanym kontem na Twitterze i przez moją mamę zaczęliśmy ze sobą pisać.

Bardzo się różniliśmy i to w łatwych rzeczach. Ja wolałam masło orzechowe, on nutelle. On uwielbiał koszule w kratkę, a ja bluzki w paski. Uwielbiał „Jak poznałem waszą matkę" i w sumie ja też, ale o wiele bardziej lubiłam „Catfish". On wolał morze, a ja góry. Takie błahostki, ale mimo tego nadal się świetnie dogadywaliśmy. Jak z nikim innym.

Ale oprócz przyjaźni między nami było coś więcej. Ja nie potrafiłam tego dostrzec, ale kiedy przestaliśmy ze sobą rozmawiać i częściej myślałam o tym co było to doszłam do wniosku, że przez ten miesiąc coś do niego poczułam. I nie byłam pewna, czy on czuje to samo, dlatego nie mówiłam o swoich uczuciach.

- Ta jest całkiem ładna - Lori weszła bez pukania do mojego pokoju, podeszła do szafy i wyjęła z niej białą sukienkę.

- Po co to? - podniosłam się do pozycji siedzącej na łóżku i wyjęłam słuchawki z uszu.

- Na koncert - wzruszyła ramionami i zaczęła przeglądać moje ciuchy.

- Ugh, Lori nie zamierzam tam iść - jęknęłam i rzuciłam się w poduszki.

- Holly, proszę - usiadłam na brzegu łóżka. - Chodźmy na koncert, po prostu tam chodźmy. Luke nie musi wiedzieć, że tam będziesz, pewnie cię nawet nie dostrzeże. Po prostu go zobaczysz i tyle

- Nie wiem, czy chcę to zrobić - mruknęłam pod nosem. - Skończyłam z Luke'm.

- Proszę, po prostu tam chodźmy - ona mnie niemal błagała. - Dean czeka na nas na dole.

Nie wiedziałam, dlaczego tak bardzo chciała, żebyśmy tam poszły. Nie sądzę, że jest tak bardzo zdesperowana na darmowe jedzenie. W końcu i tak uległam.

Zaczęłam się denerwować tym, że miałam tam iść. To nie było takie proste jak jej się wydawało.

Luke tam miał być, reszta chłopców i dwadzieścia tysięcy innych dziewczyn, które dałyby wszystko, żeby być na moim miejscu.

Wyjęłam z szafy jasne jeansy z dużymi dziurami i wysokim stanem oraz białą bluzkę na ramiączkach.

Podwinęłam nogawki i na nogi włożyłam czarne martensy.

- Cóż... Nie tak sobie wyobrażałam twój outfit - mruknęła niezadowolona.

- Ups, to twój problem - posłałam jej całusa i wyszłam z pokoju, a ona zaraz za mną.

*

W samochodzie myślałam, że zejdę. Okropnie się zdenerwowałam i cały czas trzymałam się za brzuch, bo mój żołądek robił dziwne fikołki. Nie denerwowałam się tak przed maturą, czy już o tym wspominałam?

Dean bębnił palcami w kierownicę do rytmu piosenki „Dirty Little Secret" All American Rejects, podczas gdy staliśmy w korku. Lori zamiast mnie wspierać wisiała z kimś na telefonie, co chwilę wymieniając wiadomości.

Ja chciałam pójść spać i przestać myśleć o tych rzeczach, które za niedługo miały się wydarzyć.

Wkrótce korek ustał, a Dean ruszył samochodem, jak wystrzelony z procy. Wgniotłam się w siedzenie i poczułam, jak lunch podchodzi mi do gardła.

Z pewnością byłam blada i wyglądałam na trupa, ale dokładnie tak się czułam w tamtym momencie.

Już wkrótce miałam zobaczyć Luke'a na scenie, na żywo. Chociaż byliśmy skłóceni to gdzieś w podświadomości chciałam go dotknąć, czy przytulić.

W końcu Dean znalazł miejsce dla parkingu dla vipów i we trójkę szybko poszliśmy do bramek.

Spóźniliśmy się dziesięć minut, ale 5 Seconds Of Summer nie wyszło jeszcze na scenę.

Dean poszedł kupić piwo, kiedy z Lori siedziałyśmy i rozglądałyśmy się naokoło. Nie mogłam uwierzyć, że te wszystkie dziewczyny przyszyły tu tylko dla nich. Śmiało mogłam stwierdzić, że było tu ze 20 tysięcy dziewczyn.

Byłam jeszcze bardziej zdenerwowana, kiedy w końcu wyszli na scenę.

Ashton usiadł za perkusją, Calum stanął po mojej prawej, Michael po lewej, a Luke po środku.

Miał na sobie czarny T-shirt z rękawami ¾ i czerwonymi gwiazdkami. Jego włosy były postawione na żelu i wyglądał jednym słowem idealnie.

Na początku rozglądał się prze chwilę, ale potem przywitał się z fanami i rozpoczęli koncert.

- Może się do siebie odzywacie, ale mam wrażenie, że on i tak robi to dla ciebie! - krzyknęła mi do ucha Lori.

*

Koncert trwał półtorej godziny, a chłopcy dawali z siebie wszystko. Grali i śpiewali świetnie, a wszystkie fanki sikały w majtki i głośno krzyczały przy każdej piosence. Czułam się tam niesamowicie! Atmosfera, ludzie i sama muzyka była taka dobra, że straciłam poczucie czasu.

Nie chciałam się wyróżniać, bo mieliśmy miejsca na balkonie przy scenie. W końcu chłopcy oznajmili, że zaśpiewają ostatnia piosenkę „The Only Reason".

- Chciałbym zadedykować tą piosenkę, komuś wyjątkowemu. Przepraszam - nagle wszystko się rozpadało.

Jego wzrok spoczął na mojej sylwetce. Patrzył na mnie. Zauważył mnie. Zadedykował mi piosenkę. Przeprosił mnie.

Fala gorąca oblała moje plecy, kiedy wsłuchiwałam się w melodię tej piosenki. Nie znałam słów, więc nie mogłam śpiewać razem z nimi, ale cały czas na niego patrzyłam.

Nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje. Nasze rozmowy miały być niewinne. Nigdy nie miałam go spotkać. Nigdy nie miałam go polubić w ten sposób. A teraz? Siedziałam na jego koncercie, a on śpiewał mi piosenkę o rozstaniu.

Chciałam już wracać do domu, nie mogłam tam dłużej wysiedzieć. Za dużo się dzisiaj działo. Za dużo myśli. Potrzebowałam iść spać.

- Holly, gdzie ty idziesz? - Lori złapała mnie za rękę, kiedy wstałam z krzesełka. Dźwięki gitar powoli ucichły. Pozostał tylko Ash ze swoją solówką.

- Muszę iść - mruknęłam i zbiegłam po schodach do tylnego wyjścia.

To wszystko zaczęło mnie przytłaczać. Nie byłam przyzwyczajona do takie sytuacji, a co dopiero teraz? To był Luke Hemmings, zupełnie coś innego.

Na dworze słońce powoli zachodziło, ale było o wiele przyjemniej niż na arenie. To była dla mnie idealna pora w lecie.

Nieważne co się tam działo. Chciałam wracać do domu.

Wtedy ktoś złapał mnie za nadgarstek i odwrócił mnie do siebie, a potem Jego usta dotknęły moich.



____________________________


Milego weekendu <3

We Met On Twitter |l.h|Where stories live. Discover now