XVII

18.9K 842 81
                                    

PRZECZYTAJ NAJPIERW NOTKĘ POD SPODEM, BO NIE ZROZUMIESZ 




Jego dłonie spoczęły na mojej talii, a nasze ciała stanowiły niemal jedność. Usta miał miękki, lekko spierzchnięte, ale ciepłe. Jego język już dawno wkradł się do mojej jamy ustnej i kręcił różne zawijasy na podniebieniu.

Czułam, jakby czas się zatrzymał. Jakby ludzie na całym świecie stanęli w miejscu i tylko nasza dwójka była w ruchu.

Przeniosłam swoje dłonie na jego głowę i delikatnie wsunęłam je w jego blond włosy.

Nagle oderwaliśmy się, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza, a czas ponownie ruszył.

Przez chwilę oboje patrzyliśmy sobie w oczy, jedynie głośno oddychając. Wokół nas nie było nikogo, ani żywej duszy.

Jego oczy były żywe, niebieskie, choć wpadały trochę w szarawy kolor przy obwodzie.

Linia szczęki i kości policzkowych była prosta i wysmukła. Włosy miał dobrze ułożone, jedynie jeden niesforny kosmyk wypadł z jego wysokiej grzywy.

Oto Luke Hemmings. Stał przede mną. Przed chwilą mnie pocałował. Nie pomyślałabym, że to mogłoby się kiedykolwiek stać. Kilka dni temu myślałam, że już nigdy z nim nie porozmawiam przez własną głupotę. A teraz? Mogłam go dotknąć, przytulić i znowu pocałować. A potem nigdy nie wypuścić.

- Cześć, Holly – uśmiechnął się jakby nigdy nic.

Chciałam mu odpowiedzieć tym samym, ale zapomniałam języka w gębie i po prostu się na niego rzuciłam.

Chłopak złapał mnie w biodrach, a ja oplotłam nogi wokół jego talii.

- Przepraszam za to co zrobiłam – wyszeptałam mu do ucha.

- Przepraszam, że na ciebie nakrzyczałem – ponowił moją czynność, gładząc mnie po włosach.

Chwyciłam jego twarz w obie dłonie i ponownie przyssałam się do jego ust.

*

- Na pewno nikt nie będzie cię tam potrzebował? – zapytałam, wsadzając klucze do zamka w drzwiach.

- Hej, w końcu mam już osiemnaście lat i mogę robić co chcę, prawda? – wyrzucił ręce w górę, jakby to co mówi było oczywiste.

- Co za mały buntownik – zaśmiałam się pod nosem.

Zamek nie ustępował, co znaczyło, że ktoś musiał być w domu. Nacisnęłam klamkę i pchnęłam drzwi.

Chwyciłam go za rękę i weszłam do środka.

W domu głośno grało radio i gdzieś w tle słyszałam moją mamę, która nuciła piosenkę Justina Timberlake'a i przy okazji wsadzała naczynia do zmywarki. Marnie pewnie siedziała u siebie w pokoju. Nikt nie wiedział co się dzieje, a w moim domu stał Luke Hemmings, na miłość Boską!

- Mamo, wróciłam! – zawołałam, nadal ściskając dłoń blondyna.

- Jak było!? – jej donośny głos rozbiegł się echem po domu, a brunetka nagle pojawiła się w przed pokoju.

Na początku jakby nie zauważyła, że z kimś wróciłam i po prostu z wyczekiwaniem na mnie patrzyła. A sekundę potem skapnęła się, że coś jest nie tak i spojrzała na mojego towarzysza.

- Słodki Jezu – wymamrotała pod nosem.

- Dzień dobry, jestem Luke – wystawił dłoń z szerokim uśmiechem przyklejonym na twarzy.

We Met On Twitter |l.h|Where stories live. Discover now