XXI

16.8K 801 70
                                    

- Luke padnie kiedy cię zobaczy! - zawołała Celeste ze śmiechem, kiedy wróciłyśmy do samochodu.

Oprócz zmienionej fryzury, kupiłam kilka rzeczy na wieczór. Potrzebowałam trochę zmiany, czasami jak każda kobieta. Podcięłam grzywkę i końcówki włosów oraz zafarbowałam je na fioletowy kolor. Celeste jedynie zrobiła
swoje odrosty. Spędziłyśmy w salonie fryzjerskim trzy godziny, podczas których rozmawiałyśmy na każdy możliwy temat. Miałam wrażenie, że niektórzy ludzie nawet zaczęli nas przez to nienawidzić. Po prostu Celeste była typem osoby, której nie da się nie lubić. Zawsze roześmiana i gotowa na wszystko.

Zaczęłam się coraz bardziej zastanawiać nad związkiem z Luke'm. Lubiłam go i naprawdę mi się podobał. Gdyby nie jeździł w trasy i mieszkał w Perth to wszystko byłoby idealne. Niestety. Jest popularny, cały czas wyjeżdża. Ja jedynie potrzebuje stabilności, a nie zawsze miałam ją w swoim życiu.

Nie chciałam o tym rozmyślać przez ten weekend. Miał być idealny. Urodziny Luke'a i jego obecność. To było wszystko o czym marzyłam. A tymczasem zadręczałam się myślami o powrocie do domu. Kiedy go znowu zobaczę? Za niedługo wyjeżdżam na rodzinne wakacje, podczas których on nadal będzie w Australii. Kiedy ja wrócę, on znowu wyleci do LA, kończyć nagrywać płytę. Cały czas będziemy się mijać, a to była rzeczy, której chciałam uniknąć. Bezskutecznie.

- Mogłabyś odwieźć mnie do hotelu? - zapytałam, zapinając pas.

Celeste kiwnęła głową i odpaliła silnik.

- Wszystko gra? - spojrzała na mnie przelotnie po chwili milczenia. - Jeśli nie chcesz to nie mów, ale widzę, że coś jest nie tak.

- Taa, wszystko gra - próbowałam brzmieć przekonująco, nieważne jak źle mi to wychodziło.

Brunetka nie wyglądała na przekonaną.

- Żałujesz, że to przyjechałaś? - zatrzymała samochód na czerwonym świetle.

- Nie, to nie tak. Po prostu często zastanawiam się nad naszym związkiem - westchnęłam.

- Mów dalej - zachęciła mnie, ruszając samochodem.

- Naprawdę go lubię, ale ta perspektywa ciągłej rozłąki... Nie wiem, czy to wypali - pokręciłam głową ze zrezygnowaniem.

- Jeśli coś prawdziwego jest między wami, to na pewno wypali - stwierdziła. - To wszystko zależy od siły i chęci. W prawdzie nigdy czegoś takiego nie przechodziłam, ponieważ mieszkam razem z Jackiem, ale uważam, że wszyscy zasługują na szansę. Wy też.

Uśmiechnęłam się do niej blado już nic więcej nie mówiąc.

Po kilku minutach Celeste zaparkowała samochód po hotelem. Wzięłam torby z zakupami i pożegnałam się z nią, po czym wysiadłam z samochodu.

- Trzymaj się, Holly! Widzimy się wieczorem! - zawołała, jak zwykle z szerokim uśmiechem na ustach.

*

@joanduhmel: SIEMA STARA, JAK ŻYCIE W SYDNEY?

@dameholls: Mamo, to nie jest zabawne. Właśnie jedziemy z Luke'm, do szpitala, bo złamał obojczyk

@joanduhmel: CO? JAK TO? DO JAKIEGO SZPITALA? CO SIĘ STAŁO? JESTEŚ CAŁA?

@dameholls: Jestem cala, ale Luke poślizgnął się i spadł ze schodów. Cała się trzęsę.

@joanduhmel: SŁODKI JEZU, CO WY ROBILIŚCIE?

@dameholls: A wiesz, co jest w tym wszystkim najlepsze?

@dameholls: ŻE TO ŻART ;)

@joanduhmel: CO? JA PIERDOLE, PRAWIE DOSTAŁAM ATAKU SERCA

@joanduhmel: HOLLY UCZYŁAM CIĘ, ŻE Z TAKICH RZECZY SIĘ NIE ŻARTUJĘ. OMG, JESTEŚ STRASZNA

@dameholls: Ta, ta, ja ciebie też <3

@joanduhmel: Jak poza tym?

@dameholls: Dużo by pisać. Opowiem ci jutro, jak wrócę. Muszę lecieć się przygotować na urodziny Luke'a.

@joanduhmel: Pamiętaj, żeby nie mieszać Tequilli z Martini! <3

*

Nie miałam w szafie wielu sukienek, więc tym bardziej nie zabrałam ich ze sobą. Miałam nadzieję, że nikt nie będzie odstrzelony na tyle, żebym poczuła się gorzej, bo zamierzałam ubrać czarne, podziurawione jeansy i popielatą, luźną bluzkę, którą zapchałam do spodni.

Włosy jeszcze raz umyłam, aby nie śmierdziały farbą i związałam w wysokiego kucyka. Na makijaż poświęciłam niewiele czasu. Kreski na powiekach, wytuszowane rzęsy i usta pomalowane czerwoną szminką.

Akurat, kiedy pakowałam telefon i portfel do torebki, do pokoju wpadł Luke. Wyglądał zwyczajnie. Miał na sobie biały T-shirt z czerwonymi ramówkami rękawów i czarne jeansy.

Miałam wrażenie, że jego włosy czasem dodają mu zbędnych centymetrów. To było zabawne.

- Mam się przebrać w coś bardziej eleganckiego? - zapytałam, wskazując na swój ubiór.

On też wyglądał zwyczajnie. Cieszyłam się z tego, że pomimo jego pracy i sławy nadal zachowywał się jak normalny, cywilizowany człowiek.

- Holly, idziemy do baru. Nie na bankiet w Sheratonie - zapewnił mnie blondyn, rzucając się na wielkie łóżko. - Wyglądasz dobrze, nie musisz się przebierać.

- Jesteś pewien? - przeglądnęłam się ostatni raz w lusterku.

- Bardziej pewny nie będę - mruknął i złapał mnie za nadgarstki, po czym przyciągnął mnie do siebie na kolana.

- Trochę słabo, że już więcej nie będę mogła się naśmiewać z faktu, że jesteś ode mnie młodszy - stwierdziłam, poruszając zabawnie brwiami.

- I dzięki Bogu, będę miał spokój do przyszłego czerwca - westchnął, patrząc w sufit.

- Cymbał - pokręciłam głową ze śmiechem.

- A wiesz, jak nazywa się dziewczyna cymbała? - uniósł brew.

O nie! Luke miał naprawdę dobre poczucie humoru, sarkastyczne i czasami chamskie, ale potrafił mnie rozśmieszyć. Gorzej było, kiedy przychodził czas na jego suche żarty.

- CYMBAŁKA!- zawołał.

Parsknęłam głośnymi śmiechem, ale nie z jego żartu. Po prostu z faktu, że był on beznadziejny i językowo niepoprawny. To było tak głupie, że aż śmieszne. Nie mogłam zaprzeczyć.

- Weź już się zamknij - poradziłam mu, uspokajając się od śmiechu.

- Kochasz to - oznajmił, uśmiechnięty od ucha do ucha.

- Chciałbyś - chłopak szybko mnie uciszył swoim pocałunkiem.

Niech to szlag, już za tym tęsknie.

_________________________________

Jesteście obłędne! 15K wyświetleń i 2K głosów! Naprawdę uwielbiam Was! Tęskniłam za Warszawą i moim laptopikiem a szczególnie za wami. Morze jest okropne i wszędzie piasek - to nie na moje nerwy.

W każdym razie wróciłam, czuję się w miarę dobrze i jestem gotowa dla was pisać dalej.

Proszę o głosy i komentarze, bo opinia każdej z was bardzo mi pomaga i motywuje do dalszej pracy!

Ściskam <3

We Met On Twitter |l.h|Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon