Rozdział 19

6.9K 286 5
                                    

Dwa miesiące. Dwa bite miesiące, dzień w dzień widzę się z Harry'm w szkole, a czasem i po niej w jego mieszkaniu. Oficjalnie po nocy, kiedy zrewanżowałam się mu w dość przyjemny sposób, stałam się jego partnerką do łóżka. Przyznam szczerze, że ta chora relacja i kryjące się za nią moje uczucie do Stylesa pomogło mi zdobyć się na większą niż dotychczas pewność siebie i wykorzystać ją w pracy w klubie. Na scenie, podczas tańca na rurze pozwalałam sobie na więcej seksownych i wyzywających poz, nie reagując już tak bardzo wrażliwe, na dotychczasowych obcych mi mężczyzn, którzy delikatnie swoimi dłońmi gładzili me ciało. Ochroniarze mieli mniej roboty i nie byłam już tak obstawiona silnymi mężczyznami.
Swoją drogą mój szef nagrodził mnie za polepszenie się w pracy i otrzymałam dość pokaźną premię. Po podliczeniu jestem pewna, że starczy na rachunki. To jednak nie zmienia faktu, że mogę nieco odpocząć od pracy.
Podczas ostatniej soboty w klubie spędziłam miły czas w trójkącie. Jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało. Okazało się, że jeden z mężczyzn w okolicach czterdziestki zażyczył sobie dwie, młode tancerki do prywatnego tańca. Oczywiście bez późniejszy bonusów. Fajnie się złożyło. Ja i Carmen tańczące dla tego samego faceta? No nieźle. Cieszyłam się, że tuż obok mnie jest moja dobra przyjaciółka, której zawsze mogę się zwierzyć. Mimo, że Carmen ma już ponad 20 lat i jest ode mnie starsza o parę lat, nie czuć tej różnicy wieku. Jesteśmy, jak typowe nastolatki. Gdybyśmy chodziły do jednej szkoły, nie rozstawałybyśmy się nawet na chwilę.

Wracając do Harry'ego. Oboje oczywiście ukrywamy swoje stosunki w szkole. Praktycznie wie o nas tylko Beck, Tony i Stacey są mniej wtajemniczeni w całą sytuację, chociaż też mają w tym swój udział. Wielokrotnie powtarzali mi, że mogę żałować tej relacji. W szczególności te słowa przytaczał mi Beck, z którym jestem kompletnie szczera.

Mogłabym rzec, iż mają racje. Jednak jest mi to trudno przyznać, nawet przed samą sobą. Za bardzo zbliżyłam się do tego długowłosego bruneta, by teraz tak po prostu wszystko zakończyć. Wiem, że jesteśmy tylko partnerami do łóżka. Jednak to nie zmienia faktu, że pragnę go. Pragnę go nie tylko czuć w sobie, czuć jego gorącego oddechu parzącego moją skórę i gładkiego lub szorstkiego dotyku. Pragnę jego miłości do mnie. Mam świadomość, iż dla niego to tylko czysty seks bez zobowiązań.

Mówi się, że kobiety zawsze wyobrażają sobie za dużo i błędnie odbierają znaki mężczyzn. Wiem jednak, że Harry lubi mnie za to, sprawiam mu przyjemność. Mimo wszystko nie mogę nic poradzić na moje uczucie wobec tego bruneta.

Otarłam wierzchem dłoni mokre policzki i wzięłam do ręki ostatnio czytają książkę. Otworzyłam ją na przypadkowej, chyba sto dwudziestej trzeciej stronie. Cała kartka była zapisana przeróżnymi cytatami, które pochodziły z różnych źródeł. Dało się też zauważyć, że niektóre cytaty pochodziły z głowy samego autora.

"Uświadamiam sobie, że nigdy nie będzie mój. Chyba na to nie zasługuję..."

"Cause boy you're perfect,
You always worth it
And I'm not deserve for you"

"Najwięcej smutku wylewamy w poduszkę przed snem z obawy przed porażką.
Niszczy swoje marzenia,  stając się ludźmi niespełnionymi"

"You appear just like dream to me..."

"You're the only thing I wanna touch, but I can't"

"Love me like you do,
Touch me like you do,
Kiss me like you do... Or not"

Po przeczytaniu całej strony nie mogłam uwierzyć, jak bardzo te wszystkie zdania pasują do mojej obecnej sytuacji, w której się znajduję. One dokładnie opisywały moje narastające z każdym dniem uczucie do Stylesa. Jakbym napisała je z własnego doświadczenia.

Former teacher || h.sDonde viven las historias. Descúbrelo ahora