𝐒𝐙𝐎𝐒𝐓𝐘 ༉‧₊˚.

397 15 1
                                    

Max 16:48 Las Vegas.

Mimo że do wyjścia miałem jeszcze ponad godzinę, już się przygotowywałem.

Zdążyłem już wziąć prysznic, tym samym umyć włosy, które aktualnie starannie suszę. Cały czas jestem pod telefonem na wypadek gdyby coś zjebało się w moich planach. Rozwalając suche kosmyki włosów popatrzyłem się w lustro i opłukałem twarz wodą, następnie myjąc zęby i wychodząc z łazienki idąc do sypialni. Pierwszy telefon który odebrałem zaraz po tym, zniszczył dzisiejsze plany. Zespół nie mógł się pojawić. Nie mógł.

Po kilkunastu minutach znalazłem zamiennik. Kino wyświetli nam Tokyo Drift, czyli ulubiony film mojego chłopca. Mojego? Jeszcze nie, to w niedalekiej przyszłości. Ostatni raz przejrzałem się w lustrze. Byłem ubrany w baggy beżowe jeansy, do tego jasna bluzę, i puchową brązową kurtkę. Aktualnie padał śnieg, nienawidzę zimy, kto ją lubi? Zamykam drzwi od pokoju hotelowego, zbiegając schodami po przeczytaniu informacji o zepsutej windzie. Wynająłem auto, dokładnie to srebrne infinity. Dokładnie jeszcze nie ogarnąłem jak poruszać się tym autem, dlatego zanim włączyłem klimę minęło pare minut. Gps wskazywał że na miejscu będę w przeciągu 20 minut przez korki. Opony na których się poruszałem były letnie, dlatego szczególnie zachowywałem ostrożność. Połączony telefon z autem, i muzyka, którą śpiewałem. Aktualnie leciał mi jeden z moich ulubionych kawałków ,,When I was Your Man" od Bruno Marsa. Kilka następnych piosenek, i podjechałem pod hotel chłopaka, zauważając od razu go kierującego się już do mojego auta. Miał na sobie podobne do moich spodnie, kurtkę z The North Face, i okulary.

-Bonjur Cheri.- Pokierowałem wzrok na uśmiechniętego monakijczyka, który również odpowiedział coś po francusku, tego już nie zrozumiałem. Tym razem to chłopiec połączył się z autem, i puszczał swoje hity, jakieś latynoskie przeboje, pasujące do Charlesa. 

swoje hity, jakieś latynoskie przeboje, pasujące do Charlesa.

Wysiadłem z auta pierwszy, otwierając chłopakowi drzwi, a potem obejmując go szczelnie ramieniem i kierując się wraz z nim do środka galerii. Ludzi nie było dużo jak na 2 stycznia, co jakiś czas mijaliśmy się z grupką nastolatków. Weszliśmy do kina, od razu zostaliśmy zaprowadzeni do naszej Sali, z tego co pamiętałem alkohol wliczał się w nasz dzisiejszy dzień. Pomogłem mu ściągnąć kurtkę, rzucając ja gdzies przy drzwiach wyjściowych z salki, to samo zrobiłem z swoją. Siedzieliśmy w najwyższym rzędzie. Charles w ręce miał whiskey z lodem, a ja moje mojito. Obejmowałem go ciągle szczelnie ramieniem, a on wtulał się w moje ramie, czuję że moje motylki w brzuchu znów zaczęły działać. Przykryłem nas kocem i wziąłem kilka łyków alkoholu, patrząc na zaczynający się film, i na uśmiechniętego chłopaka, który od razu rozpoznał film.

-Boże, skąd wiedziałeś że akurat tokyo drift!- krzyknął ucieszony monakijczyk, całując mnie w policzek, a potem znów się wtulając w moje ramie zaczynając sączyć powoli swój alkohol. -A popytałem tu i tam.- odpowiadam z uśmiechem, rozwalając chłopakowi włosy. Podczas oglądania seansu, Charles upijał się alkoholem, ja wypiłem tylko kilka łyków z uwagi na to że będę musiał kierować, nie doprowadzając do żadnego wypadku. Charles został się za bardzo śmiały. Zawsze tak ma po alkoholu. Znów lekko wsuwa mi dłonie pod bluzę, rozgrzewając moje ciało. Seans się skończył, zostawiając mi nawalonego Leclerca, który ledwo co kontaktował. Pomogłem ponownie ubrać mu buty, jak i kurtkę poprawiając mu okulary. Podziękowałem za wszystko, i kierowałęm się do auta uważając na zdjęcia, które mogą być robione. Pomogłem mu usiasc zapinając mu pasy, za co zostałem obdarowany pocałunkiem w podbródek, na co uśmiechnąłem się, wsiadając na miejsce kierowcy. Szybko pomrugałem wyjezdzajac na spokojnie z całego obiektu. Po 15 minutach byłem pod hotelem chłopaka, wjechałem na parking obiektu, zostawiając tam moje auto, i pomagając ponownie chłopakowi z wydostaniem się z auta. Podniosłem go pod udami, a ten oplótł mnie nogami w talii. Zapłaciłem za parking, wyciagajac w tylnej kieszeni spodki kartę do pokoju chłopaka. Wchodząc, a potem wychodząc z windy dotarłem na najwyższe piętro, potem wszystko poszło już latwo. Gdy weszliśmy do pokoju postawiłem już chłopaka, sciagajac z niego kurtkę, a potem buty. Monakijczyk pokierował się do sypialni, od razu rzucając się na lozko, przykrywając się i rozkladajac ramiona, wgapiając się we mnie. Usmiechnalem się szeroko widzac to, i sciagnalem swoje nike, tak samo kurtkę kladac się obok malowanego chłopaka, który od razu wtulił się w mój tors, wsuwając dłonie pod moja bluze, i zarysawujac zimnymi palcami mój kręgosłup. Spiąłem się na zimne palce, a potem rozluźniłem się jak poczułem ciepły oddech na mojej szyi. Chłopak zaczął mnie po niej całować, na co poczułem lekki dreszcz, i zbierające się ciepło w moim podbrzuszu, odsunąłem go zanim coś mogło się stać, i wtuliłem chłopca w mój tors, na co ten mruknął niezadowolony, po czym zasnął. Patrzyłem jeszcze chwilę na jego spokojną, śpiącą twarz.

Obudziłem się rano, czując zimno obok siebie. Przejrzałem na oczy, szukając wzrokiem mojego towarzysza. Miejsce obok mnie było zimne, czyli wyszedł z pokoju dawno. Wstałem obtulajac się kocem, który lezal na podłodze i wyszedłem z sypialni. Pierwsze co poczułem to zapach jajecznicy, a potem mój wzrok ujrzał kierowcę ferrari gotującego w małej kuchni. Kilka kroków i przytulałem już chłopca od tyłu, muskając jego skroń. 

──────── · ・🏎・ · ────────

No co no krótka przerwa była

𝐇𝐞 𝐦𝐚𝐤𝐞𝐬 𝐦𝐞 𝐬𝐡𝐢𝐧𝐞 𝐥𝐢𝐤𝐞 𝐝𝐢𝐚𝐦𝐨𝐧𝐝. | Lestappen pl.Where stories live. Discover now