𝐃𝐙𝐈𝐄𝐖𝐈𝐀𝐓𝐘₊˚. ʚ

266 14 2
                                    

Charles 13:09 Las Vegas

Spędzony weekend z Verstappenem, był jednym z najlepszych w moim życiu. Kochałem tego chłopca odkąd pierwszy raz zobaczyłem go na wyścigu F1. Max nie był ładny, ale nie był też brzydki. Jego oceaniczno-niebieskie oczy, od kilku lat były moimi ulubionymi. Jego niedoskonała twarz, krzywy nos i uroda holendra są moimi ulubionymi widokami. Kocham czułości które mi daje. Jego dłonie pasują idealnie do mojego ciała. Max był moim ideałem, dla którego bym zginął.

Aktualnie wracałem prywatnym samolotem do Monako, patrząc się już znudzony w okno. Tęskniłem już za głosem holendra, strasznie. Bawiłem się bransoletkami, stukając nogami o posadzkę, za co dostałem kopa w kolano od Lando. Kopa, i to bolesnego. Czy ty mógłbyś chociaż raz nie używać przemocy?!- wrzasnąłem na młodszego na co ten się zaśmiał. Nie miałem dziś humoru, zdecydowanie. Leclerc chociaż raz nie miej chuja w dupie, boże! – parsknął młodszy na co ja westchnąłem i powiedziałem do niego szybkie przepraszam, przyciągając koc, którym póżniej się okrywam. Zasnąłem po jakiś 20 minutach, wtulając się w poduszkę z logiem ferrari.

Na lotnisku w Nicei, było oczywiste to że miałem problem z przejściem przez kontrole. Nastepne 3 godziny spędziłem na użeraniu się z pracownikami. Wsiadlem do McLarena Norrisa, od razu odsuwając swój fotel do tyłu i rozkladajac się, tym samym znow okrywając się kocykiem. Stawiasz mi whiskey za to że na ciebie czekałem, znaj moją dobroć. – Klepnął mnie w udo Brytyjczyk, i wyjechał w końcu z parkingu lotniskowego. Cały czas trafialiśmy na czerwone światła, gorzej być nie mogło. Umówiłem się z Maxem do restauracji, na 21:00, jeżeli dalej będziemy mieć takiego pecha- spóżnię się, czego nienawidzę. Lando ciągle opowiadał o parku rozrywki, w którym był w Las Vegas. Miałem iść z nim, ale los wybrał mojego holendra, na odpowiedniego towarzysza do spędzania czasu.

Dojechaliśmy o około 20:30 pod mój apartamentowiec. Podziękowałem chłopakowi, i wbiegłem do holu, biorac ze sobą walizkę. Winda, a później szukanie kluczy. Wreszcie wszedłem do mojego mieszkania, rzuciłem moją kurtkę wraz z walizka w kąt. Podłączyłem telefon i zacząłem się ubierać. Szerokie, czarne, jeansowe spodnie, i biała koszula. Ubrałem również pasek do spodni, i białe airforce. Zabrałem telefon wkładając go do tylnej kieszeni spodni. Zabrałem moją kurtkę z The North Face, i wyszedłem z mieszkania, wcześniej je zamykając. Miałem około 5 minut, pewne jest to że się spóżnie. Zbiegłem schodami, i dopadłem moje auto otwierając je szybko, i wsiadając za kierownice. Napisałem szybką wiadomość do mojego Maxa, że się spóżnię. Wyciągnąłem moje okulary z etui, rozwaliłem wlosy na boki i wyjechałem z prywatnej posesji, włączając się do ruchu.

Restauracja wyglądała na bardzo prestiżową, gdy wchodziłem do jej środka. Czerwono-czarne ściany, ze złotymi ozdobami ślicznie ze sobą komponowały. Gratulacje dla projektanta. Rozejrzałem się wokół, zauważając maxa siedzącego przy stoliku. Jego włosy były niestarannie ułożone. Chłopak sam miał na sobie garniturowe spodnie, i białą koszulę. Ściągnąłem kurtkę, zawieszając ją na wieszak, i dosiadajac się do chłopaka, który od razu uśmiechnął się szeroko, i złapał moją dłoń pod stolikiem. -Dobry wieczór, Charlie.- to wystarczyło aby sprawić uśmiech na mojej twarzy. -Dobry wieczór Maxy.

──────── · ・🏎・ · ────────

Podobają się wam rozdziały z perspektywy Cha?

2/?

𝐇𝐞 𝐦𝐚𝐤𝐞𝐬 𝐦𝐞 𝐬𝐡𝐢𝐧𝐞 𝐥𝐢𝐤𝐞 𝐝𝐢𝐚𝐦𝐨𝐧𝐝. | Lestappen pl.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz