𝐓𝐑𝐙𝐘𝐍𝐀𝐒𝐓𝐘. ✧・゚

240 16 4
                                    

Charles 14:22 Monako

Mój chłopak jeszcze spał, ja obudziłem się około 30 minut temu. Szybki prysznic, i ubiór w czyste ciuchy. Robiłem nam śniadanie, jajecznicę. Z tego co dowiedziałem się od Daniela, to jego ulubione danie na poranek. Moja szyja, jak i klatka była w malinkach wykonanych przez Maxa, cały czas uśmiechałem się mimowolnie gdy zauważałem swoje odbicie. Nie lubiałem jajek. Ogólnie moja mama ciągle nazywa mnie niejadkiem. Nie lubię połowy ilości rzeczy, z szczególnością jajek i pomidorów. Przewróciłem jajecznicę, a po chwili położyłem dwa jajka na talerz. Dodałem jakieś dodatki, które pasowały mi do tego, i zaniosłem talerz do sypialni, odkladajac go na szafkę nocną, i siadając na łóżku. Położyłem dłon na jego ramieniu, delikatnie nim potrząsając, w zamian dostałem tylko mruknięcie i okrycie się całkowicie kołdrą. -Maxy, wstawaj proszę.- Szepnąłem cicho, odkrywając go, chłopak wyrwał mi pościel i ponownie się przykrył. Jak z dzieckiem. Uderzyłem go w udo, na co ten warknął, i odwrócił się do mnie tyłem. Chwyciłem go w pasie, i przyciągnąłem do siebie, odkrywając go. Złożyłem czuły pocałunek na jego wargach, co chłopak odwzajemnił, a potem się odsunął, rozciągając się. -Dzień dobry, kochanieee. -Przeciągnął końcówkę, całując mnie w policzek, i obtulajac się pościelą, jak i również siadając na łóżku.- Czy to jajka?- Powiedział szczerząc się, i ukazując swój rząd białych zębów. Chwycił talerz, a potem i widelec. -Danny mówił że lubisz, więc zrobiłem ci jajecznicę, smacznego.- Klepnąłem go w udo, podnosząc się. Chłopak chwycił mnie w talii, i przyciągnął ponownie do siebie.-Nie idziesz nigdzie, jemy śniadanie, gdzie twoja porcja?- spytał biorąc kawałek jajka do buzi.-Nie lubię jajek, zjem potem.- rozwaliłem jego blond kłaki, a chłopak uśmiechnął się słabo .- Nie miałbyś nic przeciwko jakbym wieczorem wyszedł pobiegać z Danielem...? No wiesz, pytam jakbyś miał coś przeciwko.- Podniósl na mnie wzrok, a ja jedynie uśmiechnąłem się czule. -Nie mam nic przeciwko, tylko uważaj na siebie i będzie git.- Chwyciłem go za rękę, na co chłopak uśmiechnął się szeroko. Kocham jego uśmiech, jest taki szczery, i pełny słów. Gdy skończył jeść, zabrałem od niego talerz i szybko odniosłem do kuchni, po chwili wracając i stając przed swoją wielką szafą, którą otworzyłem. Poczułem silne ramiona oplatające mnie w talii, a potem podbródek chłopaka na swojej głowie. -Czego szukasz?- spytał chłopak, wsuwając dłonie pod materiał mojej bluzy, na co ja lekko pacnąłem go w dłoń, na co on wzdychnął, kladac dłonie na mój brzuch.- Jakieś ciuchy dla ciebie, nie sądzisz ze dobrym pomysłem byłoby założenie czegoś na siebie?.- Prychnął od razu- Przecież mam bokserki, coś ci nie pasuje? Zarumieniłem się lekko, przecierając twarz dłonią, i chwytając białą bluzę, wraz z czarnymi spodenkami. W moim mieszkaniu zawsze było ciepło. -Dobrze wiesz ze wszystko mi pasuje. Ale lepszym pomysłem będzie założenie na siebie ciuchów, nie sądzisz?- wepchałem mu moje ciuchy do rąk, i popchnąłem go w stronę łazienki.- Umyj się też, jebiesz winem!.- Uśmiechnąłem się szeroko, gdy ten wystawił mi środkowego palca.-Tego palca to sobie w dupe wsadź!- Odkrzyknąłem naburmuszony.- Nie jestem pewien czy sobie, czy tobie kochany!.- Odkrzyknął do mnie, zamykając drzwi do łazienki. Zarumieniłem się mocno czując ciepło, które opanowuje moje całe ciało.

──────── · ・🏎・ · ────────

Jestem dumna z tego ile pisze aktualnie

6/?

𝐇𝐞 𝐦𝐚𝐤𝐞𝐬 𝐦𝐞 𝐬𝐡𝐢𝐧𝐞 𝐥𝐢𝐤𝐞 𝐝𝐢𝐚𝐦𝐨𝐧𝐝. | Lestappen pl.Where stories live. Discover now