Czerwone drzwi.

34.3K 721 1.2K
                                    

Z góry sorki za błędu.
Miłego czytania 💕.


Obudziłam się w środku nocy nie mogąc oddychać bo czyjaś ręka mnie przygniatała. A raczej ręka Antona. Przekręciłam się na plecy i powolnym ruchem podniosłam ramie Antona z mojego brzucha. Na szczęście się nie obudził. Wstałam po cichu z łóżka. Boże muszę zajarać. Rozejrzałam się po ciemnym pokoju. Na biurku leżała paczka papierosów. Chyba nie obrazi się jak ukradnę mu jednego. Podeszłam do biurka i chwyciłam paczkę. Otworzyłam ją a w niej znajdował się ostatni papieros. Popatrzyłam na śpiącego chłopaka. A chuj, kupi sobie nową. Wyjęłam peta i wzięłam jeszcze zapalniczkę. Chciałam wyjść już na balkon ale zauważyłam pewien przedmiot stojący przy ścianie. A tym przedmiotem była kurwa czarna elektryczna gitara. Upewniłam się, że Anton śpi i podeszłam do gitary. W środku zżerała mnie zazdrość. Zawsze chciałam taką mieć. Przejechałam dłonią po niej, ale jak zwykle miałam jebanego pecha. Gitara zsunęła się, uderzyła o szafę z hukiem. Kurwa. Stałam sparaliżowana i odwróciłam tylko głowę, żeby zobaczyć czy chłopak nadal spał. Na szczęście spał jak zabity. Chociaż tyle. Ułożyłam gitarę w takiej samej pozycji jak była na początku i wyszłam na balkon.

Usiadłam na krześle i odpaliłam papierosa przypominając sobie wydarzenia z wczoraj. Wyścig, strzału, Cole leżący we krwi razem z Vincentem, mój atak paniki, opowieść o mojej przeszłości, i to co Anton do mnie powiedział:

,,Jesteś moja"

Co to ma znaczyć. Nie byłam, nie jestem i nie będę jego. Jestem mu wdzięczna, że wygrał dla mnie wyścig ale to tyle. Tu powinna skończyć się nasza relacja. W ogóle po chuj mu to wszystko powiedziałam ? Po co ja tu zostałam ? Po jaką cholerę zgodziłam się zasnąć wtulona w niego ? Powinnam wyjść z tego mieszkania i wrócić do swojego.

Natrętne myśli cały czas kotłowały się w mojej głowie. Zaciągnęłam się papierosem, a dym odrazu otulił moje płuca. Wpatrywałam się w obraz przede mną. Ciemne uliczki i stare kamienice. Gdzie ja do cholery jestem ?

— Nie ładnie tak kraść Mila.

Z myśli wybudził mnie głęboki głos. Odwróciłam głowę w kierunku drzwi balkonowych. Anton stał oparty o framugę uśmiechając się szyderczo.

— Pożyczyłam. — zaciągnęłam się ostatni raz i wyrzuciłam niedopałek. Chłopak odbił się od framugi i usiadł koło mnie. — Czemu nie śpisz ? — spytałam.

— Wiesz co ? — prychnął. — Obudził mnie huk spadającej gitary. — na jego słowa wyszczerzyłam się przepraszająco.

— Sorki. — powiedziałam.

— A ty ? — spytał. — Czemu nie śpisz ?

— Wiesz co ? — spojrzałam na niego. — Obudziło mnie uczucie przygniecenia przez czyjąś rękę. — zaśmiał się na moje słowa. Nie mam pojęcia co go tak bawi.

— Serio śmieszy cię to ? — uniosłam brew.

— Nie, nie to. — odpowiedział.

— W takim razie co ? — spojrzał mi głęboko w oczy a jego mina spoważniała.

— Śniłaś mi się. — że co kurwa ? Ja się mu śniłam ?

— Ah tak ? — spytałam. — W takim razie powiedz mi co takiego ci się śniło o mnie.

— Nie chcesz wiedzieć. — odwrócił wzrok.

— Chce. — powiedziałam.

— Nie, nie chcesz.

— Chce. — powiedziałam stanowczo.

Anton wbił z powrotem swoje tęczówki w moje. Wstał powoli z krzesła i stanął na przeciwko mnie. Podniosłam głowę aby nie spuszczać wzroku z jego oczu.

Ride Or Die 18+ Where stories live. Discover now