#5 - Co cię nie zabije, to cię wzmocni

146 4 6
                                    

Zeszłam nie pewnie na dół do salonu. Widziałam Pole siedzącą obok Mai i pare innych osób. Zastanawiałam się, kto dziś wyleci, i czy mogłam to być ja. Wyszłam przed dom, by się przewietrzyć a do moich uszu dotarła całkiem interesująca rozmowa.

— Stary wiesz, że cię lubię, ale zostaw ją w spokoju. —

— Przecież nic takiego nie robię, tylko się przekomarzam. —

Były to dwa głosy. Reziego i Oliwiera. Schowałam się za busem, z sprzętem do nagrywek i uważałam, by nie wydobyć żadnego głośniejszego dźwięku. Ostatnim razem jak próbowałam podsłuchać rozmowę skończyło się to dla mnie fatalnie. Byłam na tyle blisko, że spokojnie mogłam zobaczyć ich twarze.

— O to chodzi, zranisz ją. — Remek założył rękę na rękę i spuścił wzrok na ziemię.

— O czym ty mówisz? Do niczego takiego nie dojdzie, nie jestem taki. — Blondyn przetarł oczy, tak jakby był znudzony tą rozmową.

— Greta jest wrażliwa, nawet nie wiesz jak bardzo, a ty jesteś taki... —

Na dźwięk swojego imienia myślałam, że zemdleję. Mówili o mnie, z każdą sekundą, ta konwersacja robiła się jeszcze ciekawsza. Nie jestem wścibska na co dzień, ale wiedziałam, że oboje coś ukrywają i bardzo chciałam się dowiedzieć co.

— Jaki? — Oliwier wyglądał na zdenerwowanego. Zmarszczył brwi i spojrzał z ukosa na bruneta.

— Już nie ważne, wracajmy do środka. Niedługo głosowanie. — Odwrócił się i wszedł z powrotem do domu. Kostek bez zastanowienia zrobił to samo.

Odetchnęłam głęboko i zastanowiłam się nad tym co usłyszałam jeszcze raz. Myślę, że oni wiedzą więcej ode mnie. Niestety chyba nie są zbyt chętni do porozmawiania ze mną twarzą w twarz. Po parę nastu minutach ja także wróciłam do domu.

Przyszedł czas głosowania. Właściwie byłam prawie pewna, że dziś nie odpadnę. Usiedliśmy wszyscy razem i zaczęły się intrygi. Postanowiłam, że nie będę się dużo odzywać, by nie zepsuć tego, że jestem bezpieczna.

— Już na początku chciałbym ująć, że Michu Kontrabasista i Marysia podpadli dziś każdemu. — Powiedział Bartuśka i odchylił się na krześle. Pare osób przytaknęło po cichu.

Spojrzałam zmartwiona na brunetkę a ona tylko uśmiechnęła się licho. Błagałam, żeby nie odpadła.

— Michał bardziej. Przecież dziś rano przy śniadaniu powiedział, że „ludzie nie znają o mnie całej prawdy". — Julitka pokazała cudzysłów i przeniosła wzrok na kontrabasa.

— Nie zapominajcie o tym, że ja przynajmniej pokonałem swoją fobię. — Michu pokazał gestem dłoni na moją przyjaciółkę.

Marysia posmutniała, świadomość, że może wypaść ją dobijała. Stwierdziłam, że nie zostawię tak tego.

— Próbujesz teraz nakierować wszystkich żeby zagłosowali na Marysię bo nie zrobiła zadania? Właściwie to twój jedyny argument, pokazujesz tym, że się boisz. — Stwierdziłam spokojnie. Gdy przeszliśmy do głosowania, część osób zagłosowała na moją przyjaciółkę a część na Michała. Szczęśliwie dla mnie, chłopak przegrał mając o dwa głosy więcej. Pożegnaliśmy go, a on po zabraniu swoich rzeczy wyszedł z domu.

Brunetka przybiegła do mnie i przytuliła się. Nic nie mówiła, ale nie miałam jej tego za złe, wiedziałam, że w duchu bardzo się cieszy. Wróciłyśmy we trójkę do pokoju i stwierdziłyśmy, że miło by było zagrać w planszówki. Wiedziałam jednak, że się nie skupię, bo jeszcze czekało nas głosowanie mafii. Przed każdym, odczuwałam taki sam stres. Jutro rano, dowiemy się kogo wyrzuciła mafia.

MAFIA IRL II [OC!] [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now