#10 - Cisza przed burzą

113 5 6
                                    

Właśnie siedziałam obok Julity, która ze skupieniem w oczach robiła mi kreski, takie, jakie miała na jednym ze swoich zdjęć na instagramie. Zawsze podziwiałam jej talent do makijaży, wiadomo, że ja też umiem się malować, ale ona preferuje te bardziej artystyczne. Specjalnie wstałyśmy dziś wcześniej, aby zdążyć potem na śniadanie. Ubrałam dziś granatową bluzę i czarne spodnie jeansowe. Swój outfit dopełniłam srebrnym naszyjnikiem oraz conversami. Kiedy blondynka skończyła robić mi makijaż, tak jak zawsze zeszłyśmy na dół. W salonie było już pare osób, dlatego zrobiłam sobie herbatę i dołączyłam do nich, aby z nimi porozmawiać.

— Waszym dzisiejszym wyzwaniem będzie wspinaczka, jedziemy do miejsca ze ściankami i tam wytłumaczę wam resztę rzeczy. — Powiedział Karol schodząc po schodach.

„Szkoda tylko, że moja ręka nie do końca się wygoiła" - pomyślałam. Wróciłam na górę i idąc korytarzem zastałam przed sobą Oliwiera. Złączył nasze dłonie ze sobą i szepnął:

— Wiesz, jeśli chodzi o wczoraj... — Zaczął, ale nie dokończył, ponieważ obok nas przeszedł właśnie Rezi. Wymienili z Kostkiem nieprzyjemne spojrzenia, lecz nie odezwali się do siebie. Cisza przed burzą. Blondyn machnął do mnie ręką, co oznaczało, że mam o tym zapomnieć.

Wróciłam do swojego pokoju i postanowiłam trochę ogarnąć, jakiś czas później dołączyła do mnie Julitka i pomogła ze wszystkim. Mimo, że fizycznie byłam w stanie sprzątać to głowę miałam zajętą przez Oliwiera. Ostatnio czuje się strasznie nieobecna, stwierdziłam, że poradzę się u mojej przyjaciółki.

— Słuchaj... nie wiem jak zacząć, więc powiem prosto z mostu, nie mogę przestać o nim myśleć. —

Dziewczyna spojrzała na mnie uśmiechając się i bez zadawania zbędnych pytań powiedziała:

— Zakochałaś się po prostu. —

Podeszła do mnie i mnie przytuliła, kiedy chciałam odpowiedzieć jej, że się myli, zrezygnowałam.

Co jeśli miała rację?

Jednak nie uważałam Oliwiera za kogoś, z kim chciałabym spędzić swoją przyszłość, plus obiecałam sobie, że się nie zakocham. Postanowiłam zlekceważyć chwilowe zauroczenie i wróciłam do sprzątania.

Jakiś czas później pokój był całkowicie czysty. Przebrałam się w luźniejsze ubrania, przystosowane do wysiłku fizycznego i zeszłam z Julitą na dół, gdzie reszta graczy czekała jedynie na nas. Busem przemieściliśmy się do miejsca, w którym znajdowały się ścianki wspinaczkowe. Wchodząc do budynku poczułam nieprzyjemny zapach potu. Zmarszczyłam nos i rozejrzałam się wokół.

— Ścianki, które teraz widzicie mają trzy poziomy. Prosty, za który dostajecie jeden punkt, średni, dający wam dwa punkty i zaawansowany, za którego ukończenie dostaniecie trzy punkty. Poziomy możecie wybrać sobie sami, ale uwaga, drużyna, która zdobędzie najwięcej punktów dostanie immunitet, na dzisiejsze głosowania. Powodzenia. —

Moja grupa oznakowana była zielonymi opaskami na rękę, znajdowali się w niej: Fausti, Przemek, Świeży i Wiktoria.

Na początku myślałam, że dam sobie radę z największą ścianką wspinaczkową, jednak kiedy podeszliśmy bliżej zwątpiłam. Nie wiedziałam, na ile moja ręka jest sprawna, a wolałabym nie przeceniać swoich możliwości.

— Myślę, że damy radę wszyscy wspiąć się na największą. — Stwierdził Świeży patrząc się do góry. Przemek przytaknął mu skinieniem głowy i zaczął zapinać zabezpieczenia i kask, dał nam do zrozumienia, że to on zacznie.

Początkowo zielonowłosemu szło świetnie, jednak kamyczki na nogi i ręce były strasznie małe i strome, przez co jego kończyny co jakiś czas się zsuwały. Ostatecznie udało mu się dotrzeć do końca, zmęczony zszedł na ziemię i usiadł na wykładzinie. Wiktoria podała mu wodę i przytuliła go. Uśmiechnęłam się lekko.

MAFIA IRL II [OC!] [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now