Narzędzie zbrodni

110 2 2
                                    



( Wspomnienie )
- Mamusiu? - Zapytała mała Ellie. Moja córka była przerażona.
- Tak? - Powiedziałam, wiedząc jakie pytanie zaraz usłyszę.
- Czemu płaczesz? Dlaczego się chowamy? - spytała zmartwiona. Dziewczynka na kolejny krzyk Duke'a się wzdrygnęła. Przytuliłam ją mocno, ponieważ dawało jej to uczucie bezpieczeństwa.
Było zimno. Nie mieliśmy pieniędzy na nic. Widziałam, że ją zawiodłam.

- Nie płaczę, kochanie - oznajmiłam ocierając łzy z twarzy. - Chowamy się, bo to taka zabawa. - uśmiechnęłam się kojąco do dziewczynki. Mój głos z każdym słowem się łamał.

- Kocha... - Ellie nie dokończyła.

Drzwi szafy się otworzyły z hukiem, odbijając się od ściany.

- Myślisz, że kurwa uciekniecie? - zapytał kpiąco krzycząc. Ścisnął rękę mojej małej Elliany. Pociągnął ją mocno, sprawiając, że dziewczynka wstała. Dostała od niego w twarz, na co odruchowo krzyknęłam.

- Stop! - Wykrzyczałam na cały głos. Potem? Potem dokładnie nie pamiętam. Przewróciłam się, usłyszałam płacz Ellie i na koniec huk drzwi.
( Koniec wspomnienia )

ELLIANA

Biegłam dalej i skręciłam w prawo, wpadając przy tym do jakiegoś pomieszczenia. W mgnieniu oka się rozejrzałam myśląc nad kryjówką. Jak dawniej. Schowałam się do szafy.
Moje serce waliło z całej siły. W tym czasie przyszły do mojej głowy czasy, w których ukrywałam się, za którymś razem w szafie z mamą. Potem znalazł nas mój ojciec i mnie wyciągną używających siły. Moja mama się postawiła. Po uderzeniu Duke'a upadła, a potem jedynie obudziłam się już w szpitalu.
Usłyszałam nagle głośne kroki. Widziałam do kogo należą. Byłam zbyt bardzo przezwyczajona.

- Nie masz gdzie uciekać córeczko - powiedział przesłodzonym tonem. Podszedł do wielkiej szafy, w której się ukrywałam. Moje ciało drżało, a oddech był głośny i nie równy.

Drzwi się otworzyły. On miał nóż. Moje skulone ciało zaczęło się spinać jeszcze bardziej. Po moich policzkach spływały łzy. Litry łez.

- Wstawaj albo zrobię to siłą. - Żeby uniknąć dodatkowych konfliktów, wstałam powoli i uniosłam ręce w geście obronnym.

- Grzeczna dziewczynka. A teraz odpłacisz za spierdolnie mi życia suko. - wysyczał. Wyjął nóż i przyłożył mi go do szyi. Głośno połknęłam gulę w gardle. Moje spojówki były powiększone od strachu.

- N-nie proszę - pisnęłam cicho. Moja łza spadła na narzędzie zbrodni.

- Za późno na prośby - powiedział. Gdy zrobił nagle gwałtowny ruch, odepchnęłam rękę Duke'a, przez co ostre narzędzie wypadło z jego dłoni, głęboko rozcięło skórę na moim lewym udzie. Zabolało i zapiekło. Poleciała krew. Dużo krwi. Długo tego bólu nie czułam, bo moja skroń została dotknięta nie za mocnym uderzeniem, jednak na tyle silnym, bym upadła i widziała przed sobą ciemność.

ASHER

    - Widział ktoś Ellianę? - zapytałem grupę moich znajomych. Każdy przecząco pokręcił głową, jednak ktoś zza nich się wychylił.

- Jakaś kobieta szła szybkim krokiem w stronę korytarza. Coś się stało? - Oby nic złego cisnęło mi się na język.

- Nie, nic się nie stało. Tylko nie wiem gdzie jest. - rzuciłem szybko od niechcenia i posłałem mu uśmiech.

    Odwróciłam się i ruszyłem w stronę wyjścia z sali. Zamknąłem drzwi i odrazu po tym usłyszałem nie głośny huk. Zaalarmowany tym dźwiękiem, zacząłem iść jeszcze szybciej. Ten dźwięk nakierował mnie do kolejnego korytarza. Było tu mnóstwo korytarzy. Strasznie łatwo było się zgubić.

Something about your loving soul #1/2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz