Zaufanie

87 2 0
                                    

ELLIANA

Dziewczyna stała przede mną i mierzyła mnie wzrokiem. Widać było, że kończyła się jej cierpliwość. Usilnie próbowała być milutka ale nie na długo.

- Młoda, powiesz coś dzisiaj, kurwa?- powiedziała zirytowana. Dziewczyna pchnęła mnie z bara i weszła do środka. Była chuda i wysoka jak modelka, ale pomimo jej delikatnej budowy ciała, miała siłę.

Przy wejściu był mały stopień w dół. Gdy blondynka mnie popchnęła, straciłam równowagę, a moje nogi poplątały się tak bardzo, że upadłam na płytki. Chciałam złapać się czegokolwiek co było w pobliżu, więc chwyciłam się białej komody. Po upadku moja dłoń zapiekła. Odrazu się na nią spojrzałam. Cała wewnętrzna jej część była zakrwawiona i rozciętą. Spojrzałam w stronę komody, której się chciałam złapać. Jej brzegi były dosyć ostre, a ja akurat łapałam się kantu, na którym teraz była nieduża ilość krwi.

Skrzywiłam twarz z bólu.

Niebieskooka blondynka o mało co nie wybuchła śmiechem, ale jednocześnie była zażenowana.

Dziewczyna schyliła się w moją stronę i chwyciła mocno za nadgarstek.

Bolało.

- Nie będę udawać miłej. Gdzie. On. Kurwa. Jest? - wysyczała w moją stronę. Załkałam i ścisnęłam mocno powieki. Pokreciłam głową.

- Nie wiem - Powiedziałam szeptem. Jej uścisk i rozcięta dłoń sprawiały mi tyle bólu, że ciężko było mi cokolwiek powiedzieć, pomijając to, że cały czas miałam ogromną gulę w gardle.

Nagle usłyszałam trzask drzwi. Wyjrzałam zza stojącej przede mną sylwetki blondynki i wtedy zobaczyłam rozwścieczonego Ashera.

Wiem, że nie miałam powodów, ale czułam się zdardzona.

- Adelaide - warknął donośnie w stronę dziewczyny. Rzucił się w jej stronę i oderwał ją ode mnie. Popchnął ją w stronę drzwi, tak, że Adelaide się od nich odbiła. Na jej twarzy było widać tylko rozbawienie.

- Myślałam, że tęskniłeś. Nie widzieliśmy się trzy lata, a twoja siostra poprostu nie chciała nic mówić, więc postanowiłam wyciągnąć z niej parę słówek. - powiedziała niewinnie i przesładając Adelaide.

- To jest moja dziewczyna! Masz się do niej nie zbliżać, rozumiesz?! A teraz stąd wypierdalaj! - wykrzyczał w jej stronę.

Adelaide nie chciała po sobie poznać, że ją te słowa ruszają, i że się go boi, jednak łatwo było mi ją przejrzeć.

Nagle poczułam duży ból w moim brzuchu i skupiłam się tylko na tym. Zorientowałam się, że czułam go już wcześniej.

Dokładnie wtedy gdy byłam w ciąży z gwałtu.

ASHER

Na twarzy Adelaidy panowało szerokie rozbawienie, jadnak w oczach dostrzegłem zawstydzenie.

Mocno trzasnęła za sobą drzwiami. A ja przypomniałem sobie o leżącej na podłodze Ellianie. Odrazu odwróciłem się w jej stronę. Trzymała się za brzuch i krzywiła.

Zmieszałem się. Zrobiłem krok w jej stronę, a ona jakby instynktownie póściła się brzucha. Podeszłem bliżej i przy niej kucnąłem.

Zauważyłem, że jej dłoń krwawi, a z oczu płyną łzy.

- Co się stało? - spytałem. Dokładniej to pytałem o jej dłoń. Łatwo mogłem się domyślić, że płaczę przeze mnie.

Przeze mnie.

Nic jej o niej nie mówiłem. Chciałem puścić Adelaide w zapomnienie, jednak wróciła.

Kochałem ją. Naprawdę ja pokochałem. Skończyło się na tym, że mnie zdradziła.

Od tego czasu trudno mi było kochać.

Pokochałem Ellie i nie chcę jej teraz stracić, bo wiem, że ona czuje to samo do mnie. Ellie nigdy nie dopuściła by się zdardy.

- Nic mi nie powiedziałeś - powiedziała cicho, przy tym łkając.

- Przepraszam cię. Chciałem puścić ją w zapomnienie po tym jak... Mnie zdradziła. - Zrobiłem chwilę przerwy na przełknięcie śliny. - Naprawdę cię przepraszam Elliano. - Zgarnąłem jej małe ciało w swoje ręce i ją podniosłem. Ellie dalej płakała, ale nie wypowiedziała żadnej dezaprobaty.

Wiedziałem, że same przeprosiny nie wystarczą. Musiałem jej wszystko wyjaśnić.

Niosłem jej lekkie ciało w rękach do łazienki, by znaleźć apteczkę na zaopatrzenie rany.

Była skrzywdzona, a ja wściekły na Adelaide.

ELLIANA

Asher zaopatrywał moją ranę. Zapiekło gdy ją odkażał, zagłuszając przy tym ból i chaos panujący w mojej głowie i sercu.

Z jednej strony chciałam być jak najdalej niego, by wszystko sobie przemyśleć, ale z drugiej pragnęłam przy nim być, ponieważ zawsze gdy czułam ból, on potrafił go złagodzić do zera.

Miałam mętlik w głowie. Nie wiedziałam o czym myśleć. Finalnie postanowiłam zaufać Asherowi. Jednak jedno niby głupie pytanie cisnęło mi się na język.

- Kochasz ją?

- Co? - powiedział zmieszany moim pytaniem.

- Kochasz ją? Adelaide. - powtórzyłam.

- Oczywiście, że nie.

- Napewno? - Zadawałam mu głupie pytania, ale w tym momencie miały one dla mnie dziwnie ważne znaczenie

- Tak napewno. - uśmiechnął się do mnie ciepło. - Jedną osobą, którą kocham i potrafię kochać jesteś ty, Elliano - oznajmił. - Nie mogę i nie umiem kochać kogoś kto mnie zdradził.

Po moim poliku poleciała łza. Ale tym razem łza wzruszenia. Nie mogłam wytrzymać, ani chwili dłużej bez niego. Ostrożnie zeszłam z komódki, na której mnie posadził i z całej siły przytuliłam się do Ashera. Zamknął mnie w swoich objęciach i złożył parę całusów na czubku mojej głowy.

Całym swoim ciałem pochłaniałam jego uspokajający silny zapach. Teraz nasze serca biły w tym samym tempie, a ciała rozgrzewały się nawzajem.

Załkalam, ponieważ zorientowałam się jak bardzo tego potrzebowałam. Potrzebowałam być przy nim. Tylko przy nim czułam się w pełni bezpiecznie.

Wiedziałam, że Asher wyjaśni mi wszystko na temat tej sytuacji, ale dowiedziałam się wystarczająco dużo z słów Adelaide i jej zachowania. Rozumiałam to, dlaczego Asher jej nie kocha, a jego czyny jeszcze bardziej mnie w tym utwierdzały.



* * *

___________________________

Mam nadzieję, że nie jesteście źli czy coś, że ona mu tak szybko wybaczyła.🤗

Something about your loving soul #1/2Onde histórias criam vida. Descubra agora