6.Wyznanie

496 20 4
                                    

Obudziłam się dziś wcześniej niż zwykle. Nie wiem czy było to spowodowane stresem czy tym, że wczoraj tak szybko zasnęłam. Z każdym dniem przyzwyczajałam się coraz bardziej do panującej sytuacji. Piekło już mnie tak nie przerażało. Najbardziej brakowało mi poranków z Jorge'm i jazdy motocyklem..

Wstałam z łóżka, wędrując prosto do łazienki.

~Wypadałoby się ogarnąć.~

Spojrzałam w lustro, tęskniąc za kosmetykami do makijażu.
Długo nie myśląc, postanowiłam pójść do Alpanu i pożyczyć od niej trochę dobroci, w końcu ona zawsze wyglądała świetnie.

Na korytarzu nikogo nie spotkałam, zresztą jak zwykle.

Zapukałam dwa razy w stalowe drzwi.

– Alpanu, to ja, Jasmine. Mogę?

– Śmiało! – usłyszałam po drugiej stronie.

Otworzywszy drzwi, uderzył mnie zapach goździków i pomarańczy. Na stole tliło się kadzidło-winowajca pięknego zapachu. Rozejrzałam się delikatnie- nie chciałam wyjść na niewychowaną. Dookoła panował lekki bałagan ale nie jakiś przesadny. Najwięcej było rozrzuconych ubrań. Poza tym pokój wiele nie różnił się od mojego.

– Przepraszam za bałagan ale trochę za późno dziś wstałam a mam masę roboty.. – powiedziała lekko zawstydzona.

– A co ja tu przyszłam na test białej rękawiczki? Nie jest źle. – roześmiałam się, mówiąc.

Alpanu widocznie się rozluzlźniła.

– Co cię sprowadza w moje skromne progi?

– Chciałabym się pomalować a nie mam czym..

Bałam się, że pomyśli o mnie płytko ale naprawdę chciałam założyć swoją "maskę" by czuć się lepiej.
Alpanu otworzyła szafkę, znajdującą się pod ogromnym lustrem.

– Bierz ile chcesz i co chcesz, wszystko jest do twojej dyspozycji. – uśmiechnęła się zalotnie.

Tylu kosmetyków nie miałam nawet na Ziemi. Różnego rodzaju podkłady, pomadki, pudry,kredki, wszystko!
Oczy zaświeciły mi się ze szczęścia, nie spodziewałam się takiego wyboru.

– Skąd ich tyle masz? Oczywiście jeśli chcesz odpowiedzieć.. – zadałam pytanie szybciej niż pomyślałam.

– Żadna tajemnica. Często schodzę na Ziemie, z wiadomych powodów. – puściła mi oko. — Wtedy po prostu załatwiam sobie takie cuda żeby lepiej wyglądać a co za tym idzie lepiej kusić.

– A skąd masz na to pieniądze? Przecież nie zarabiasz. – zapytałam zdziwiona.

Alpanu wybuchnęła śmiechem, patrząc na mnie z udawaną powagą:

– Złotko, jestem demonem, ja sobie po prostu to biorę. Jeśli się nie ujawnię, jestem niewidzialna dla ludzi.

Myślałam, że policzki spalą mi się ze wstydu po tak głupim pytaniu. Co ja sobie myślałam.. Że demon chodzi do pracy i grzecznie za wszystko płaci?
Jednak po chwili, sama zaczęłam się z tego śmiać.

– Pomalować cię? – wypaliła niespodziewanie.

– Ale przecież się spieszyłaś.

– Znajdę trochę czasu dla tak słodkiej istotki.

– Chyba głupiutkiej chciałaś powiedzieć.

– Daj spokój, jesteś tu dopiero kilka dni, masz prawo nie ogarniać tego wszystkiego. Przynajmniej bywa z tobą wesoło a uwierz mi, każda taka chwila jest tu na wagę złota.

Diabelska droga [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now