22.Nieoczekiwane

274 11 36
                                    

Morska bryza, uderzyła mnie w twarz, zanim zdążyłam otworzyć oczy.
Rozejrzałam się- byłam na plaży, świecącej pustką.
Co chwilę, niebo zdobiła błyskawica, przypominając o swojej sile.
Czarny piasek, przyklejał się do stóp. Woda, niespokojnie szumiała, pobudzając zmysły.
Doznania, przenikały przez każdy centymetr mojego ciała.
Byłam pod wrażeniem, jak bardzo realistyczna, okazywała się ta wizja.
Jednak, mimo przyjemnych odczuć, pamiętałam z jakiego powodu się tam znalazłam.

Burza nabierała na sile, a mi coraz ciężej było iść.
Wiatr, boleśnie odpychał do tyłu, nie pozwalając ruszyć z miejsca.

~Czemu ma to służyć? Mam już dość jego gierek!~

Pozbawiona sił i pełna gniewu, stanęłam na środku.

-Nie mam zamiaru, zrobić choćby kroku więcej! Żałosne są te twoje zagrywki! Jeśli masz jaja, to stań teraz ze mną, twarzą w twarz. Nie będę się w to bawić, nawet jeżeli przyjdzie mi tu siedzieć kilka dni!-krzyczałam w niebo.

Nic się nie wydarzyło.
Usiadłam, grzebiąc palcami w piasku.
Nie miałam zamiaru, dawać mu satysfakcji, postanowiłam siedzieć tam bez ruchu, do momentu, w którym się obudzę.

Pogoda nie uspokajała się, pobudzając tylko emocje. Im mocniej wiało i grzmiało, tym bardziej stawałam się wściekła.

~Co mam z tego rozumieć? Burza, morze, plaża.. Co to ma oznaczać? Jakiś koniec świata?~

-Nie podoba ci się moja wizja?

Zachciało mi się wymiotować na dźwięk jego głosu.

Szybko się zerwałam, obracając w jego stronę.

-Po co przychodzisz do mnie we śnie? Powiedz, czego chcesz i daj mi już spokój.

-Chcę tylko władzy a wy mi to utrudniacie.

-Może dlatego, że jesteś potworem, który chce wszystko zniszczyć?

-Bo widzę świat inaczej niż wy?

-To, co widzisz, nie można nazwać światem. Naprawdę mam w dupie twoje poglądy. Czego chcesz?

-Niczego, po prostu lubię cię dręczyć.

-Jeśli myślisz, że jesteś w stanie mnie złamać, to rzeczywiście musisz być głupi.

-Wystarczy mi, twoje zagubienie w tych światach, lecz prorocze sny, ci się podobają, prawda?

-Raz udało ci się strzelić w proroczy sen i uważasz, że teraz każdy będę tak traktować? To wszystko jest o kant tyłka, wystarczy jeden zmienny element, by całe te proroctwo runęło. A to dziś? Co to ma znaczyć? Znów jakiś ukryty przekaz?

-Tak i nie. Wiem, jak bardzo uwielbiasz morze, chciałem żebyś zatęskniła. Z drugiej strony, tak właśnie będzie wyglądać połowa planety, gdy w końcu zasiądę na tronie.

-Haha, dobre. Jesteś bardzo pewny siebie.

-To klucz do sukcesu.

-Coś jeszcze? Chciałabym wrócić do siebie.

-Masz ciekawą moc. Na pewno nie chcesz do mnie dołączyć?

-Spojrzałam w jego stronę z pogardą.—Jeszcze raz mnie o to zapytaj, a przysięgam, że urwę ci łeb.

-Żałuj. Może zmienisz zdanie przy następnym spotkaniu.

-Dlaczego chowasz się jak tchórz? Dlaczego po prostu nie zmierzysz się z nami? Przecież szanse są równe, wygra lepszy.

-To by było zbyt proste, złotko. Nie wiem kiedy się zobaczymy, ale wiem, że te spotkanie na pewno będzie ostatnim.
A teraz, muszę już iść, wieczorem mam zamiar dobrze się zabawić na imprezie.
Do zobaczenia.

Diabelska droga [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now