Rozdział 13

12 0 0
                                    

"Potrafisz tworzyć tylko potwory."

To zdanie było ostatnim, które usłyszała, zanim gwałtownie podniosła się do siadu, z szeroko rozwartymi oczami. Jej koszmar powrócił na stałe. A ona nie wiedziała, jak trwale się go pozbyć i czy w ogóle kiedykolwiek da jej spokój. Nawet jeśli, kto wie, czy nie wróci ponownie za kilka lub kilkanaście lat?

- Błagam, błagam, błagam, nie - wyszeptała zmęczona, chowając twarz w dłoniach.

Nie chciała znów tych nieprzespanych nocy. Nie chciała znów zasypiać nagle, w momentach chwilowego odpoczynku. Nie chciała znów czuć strachu przed każdym położeniem się do łóżka. Najbardziej nie chciała jednak znów widzieć tych wszystkich twarzy oraz głosów, które ją nawiedzały. Za każdym razem identyczne, wyraźne i nietknięte ostrzem czasu.

Nie miała zamiaru ponownie zapadać w sen. Bała się, bo była pewna, że koszmar się powtórzy i to nie raz, jeśli zdecyduje zostać w łóżku. Potrząsnęła głową i odszukała po ciemku telefon na szafce obok, aby sprawdzić godzinę. Była trzecia w nocy, tak jak wczoraj, kiedy wybrała się na spacer po bazie. Westchnęła cicho i odłożywszy urządzenie na miejsce, wstała z łóżka. Zeszłej nocy nie miała zamiaru nikogo spotkać, więc wtedy wyszła po prostu w bluzce i dresowych spodniach, które przeznaczyła do spania. Teraz jednak od razu postanowiła, że dla odmiany skieruje się do miejsca, gdzie zawsze jest mnóstwo ludzi, więc wypadało się przebrać w coś codziennego. Wybrała z komody pierwsze lepsze ciuchy, a następnie starając się nie obudzić Raven, ostrożnie opuściła pokój i ruszyła w stronę laboratorium. Nic lepszego od kontynuowania pracy nie miała do zrobienia. Na obecną chwilę czuła się wyspana, więc mogła zająć się czymkolwiek z tego, co robiła w dzień. Mogła ewentualnie zająć się dalszą lekturą książki, ale nadal mieli całkiem sporo do roboty z Larrym. Chyba się nie obrazi, jeśli będą o znaczny kawał pracy do przodu? Poza tym, doskonale wiedziała, jak nie myśleć o tym, co ją wprawia w niepokój - po prostu skupić się na jakimś zadaniu.

Tak też zrobiła. Jak gdyby nigdy nic skierowała kroki do stanowiska, przy którym zawsze pracowali, a pogrążeni w swoich sprawach naukowcy nawet nie zwrócili na nią szczególnej uwagi. Niepostrzeżenie zajęła swoje, śmiało stwierdzając, stałe już miejsce i włączyła komputer. Można było powiedzieć, że już doznała tego schizowego wrażenia, które dotykało większość osób obracających się w informatyce. Mianowicie, wśród maszyn czuła się dziwnie zrelaksowana i w jakimś stopniu bezpieczna. Co by zrobiła, gdyby nie nowoczesna technologia? Pewnie studiowałaby architekturę i dalej mieszkała w ukochanym Waszyngtonie, bo nie byłoby mechanicznych wilków i tego, co wywołały. Dawno doszła do wniosku, że posuwająca się do przodu technologia ułatwiła wiele spraw, ale zarazem narobiła sporo szkód. Ludzie chcąc je naprawić, zaczęli ją jeszcze bardziej i szybciej rozwijać, wpadając w błędne koło, z którego już nie dało się wyjść. Alessandro Volta pewnie nawet nie śnił, do czego doprowadzi jego odkrycie. Od niego wszystko się zaczęło, bo czym byłyby dzisiejsze wynalazki bez energii elektrycznej? Gdyby tylko zobaczył obecny świat, pewnie nie mógłby uwierzyć własnym oczom.

Nie spodziewała się, że praca wkręci ją bardziej niż wtedy, kiedy była w pełni wyspana. Co jakiś czas robiła sobie tylko chwilowe przerwy na przeciągnięcie się i oderwanie oczu od ekranu. Bez problemu wytrzymała tak do rana, które poznała po zmieniających się przy stanowiskach pracownikach laboratorium.

- Już tu jesteś? - zdziwił się Larry, gdy i on w końcu przyszedł. - Czuję się pokonany. Zawsze ja byłem pierwszy - uśmiechnął się lekko.

- Trochę wcześniej się dzisiaj obudziłam - wyjaśniła, powstrzymując ziewnięcie.

"Trochę" to za mało powiedziane, ale nie zamierzała się przyznawać, od której faktycznie nie śpi. Zaraz zaczęłyby się pytania, a dlaczego, to idź spać teraz, może jednak całkowicie odpuścisz sobie tę pracę? Za nic w świecie. Pozostanie sam na sam z myślami, które stałyby się jedynym, co zajmuje jej głowę, było najmniej pożądaną przez nią sytuacją.

Cel: PrzeżyćWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu