40. EVERLY

527 70 8
                                    

 Zasługuję, żeby iść do piekła – pomyślałam, wysiadając z samochodu, chwilę po tym, jak oznajmiłam ojcu, że po balu nocuję u Gianny.

Tak naprawdę miałam pojechać do Cadena. Jego ojciec wyjechał w delegację i miał wrócić dopiero jutro popołudniu, więc mieszkanie było do naszej dyspozycji przez całą noc.

Przygryzłam wargę. Brałam pod uwagę różne scenariusze tego, co się tam wydarzy. I żaden nie uwzględniał, że po prostu grzecznie położymy się spać.

Ale wcześniej czekał nas zimowy bal, na którym, według Cadena, powinniśmy się pojawić jako para. Na myśl o tym panikowałam i w końcu przekonałam go, żeby trochę odpuścił. Nie byłam jeszcze gotowa, by rewelacje na nasz temat dotarły do moich rodziców.

Oboje przyszliśmy sami, podobnie jak wielu innych uczniów. Nie oznaczało to, że stroniłam od Clarke'a. Trzymaliśmy się, jak zwykle, z resztą grupy teatralnej. Kilka razy zatańczyliśmy nawet razem na parkiecie. Ludzie mogli wiele podejrzewać, ale wciąż nie mieli pewności. Dzięki temu czułam się bezpieczniej.

Kołysaliśmy się w rytm muzyki. Powoli. Jego dłonie na mojej talii... bliskość, która sprawiała, że wszystko we mnie szalało.

– Zakładasz tę sukienkę i zabraniasz mi publicznie obnosić się z tym, że jesteś moja... – zamruczał, nachylając się do mojego ucha. – To trochę okrutne, wiesz?

Prąd spłynął wzdłuż mojego kręgosłupa.

Caden popatrzył na mnie z góry. W jego oczach tlił się znajomy żar, który sprawił, że poczułam napięcie w dole brzucha. Postanowiłam trochę się z nim podroczyć.

– Twoja? – Uniosłam brew.

– Masz co do tego wątpliwości?

Udałam, że się zastanawiam, a Caden przycisnął mnie do swojego ciała. Jego ciepły oddech znów połaskotał moją szyję.

– Jeśli tak, możemy je rozwiać. Tu i teraz. – Musnął wargami wrażliwą skórę tuż pod uchem.

W pierwszym odruchu jęknęłam, mocniej oplatając dłonie wokół jego karku, ale zaraz przypomniałam sobie, że wokół nas krążą inni uczniowie.

– Jestem twoja – szepnęłam pospiesznie. – Bez cienia wątpliwości.

Wyprostował się i uśmiechnął z leniwą satysfakcją.

– Tak właśnie myślałem.

***

Siedziałam obok Cadena, a naprzeciw nas Yuki wygłupiał się z Paulem. Aaron tymczasem zerkał w kierunku parkietu, gdzie Gia tańczyła właśnie z jakimś chłopakiem z niższego roku.

Uniosłam brwi. Czyżby go to niepokoiło?

Avani po mojej prawej pochyliła głowę, słuchając czegoś, co wyszeptała jej do ucha Kai. Po chwili zachichotała, a później wstały i razem ruszyły w głąb sali.

Poczułam na sobie wzrok Clarke'a. Popatrzyłam na niego, a powietrze między nami zaczęło iskrzyć od napięcia. Dlaczego, jak zwykle, musiał wyglądać tak doskonale? Garnitur tylko potęgował ten efekt, a ja nie byłam dość odporna, żeby oprzeć się jego urokowi.

Boże.

Odwróciłam się i chwyciłam za szklankę. Jednym haustem opróżniłam całą zawartość. Miałam nadzieję, że mrożona herbata pomoże mi ochłonąć.

Nic z tego, bo nagle poczułam, jak palce Cadena przesuwają się po moim udzie, odsłoniętym przez głębokie wycięcie w sukni. Natychmiast uderzył mnie żar. Po pierwsze z powodu strachu wywołanego faktem, że byliśmy w sali pełnej ludzi, po drugie, bo jego dotyk sprawiał, że cała dosłownie się roztapiałam.

Stolen stars (CHANCES #1) (ZAKOŃCZONA)Where stories live. Discover now