Rozdział 7 cz 3

91 4 0
                                    

- Wydaje mi się, czy coś ustaliliśmy? – zapytał się Wiktor – Ostatnio miał zapaść. – spojrzenie lekarza coraz bardziej wwiercało mi się w ciało i umysł.

Skrzywiłem się na to wspomnienie. Przyszedłem, by z nim porozmawiać. To było tydzień temu. Chciałem porozmawiać z nim jak...no właśnie. Ojciec z synem. Nie była to łatwa rozmowa i próbowałem tłumaczyć dlaczego wtedy nie wyszło mi z Olgą. A ten zaczął się denerwować, parametry niebezpiecznie wzrosły. Pielęgniarka mnie wyrzuciła, bo według niej denerwowałem pacjenta. Napadł go kaszel i było blisko otwarcia rany. Trochę mnie to wtedy otrzeźwiło. Podobno chcieli go znowu intubować, ale anestezjolog stwierdził, że nie ma takiej potrzeby. Niemniej jedna zostałem ewidentnie persona non-grata. Teraz uznałem, że muszę pokazać, co myślę o sposobie opieki w tym szpitalu.

- To czemu nie leży na OIOM-ie tylko na zwykłej sali? – zadałem pytanie – Czy wy się znacie na tym, co robicie?

Nagle ten cały Piotr wyszedł z sali. Widział rozmowę Banacha ze mną. Podszedł do doktora z pytaniem na twarzy i chęcią wsparcia Banacha w rozmowie.

- Jakiś problem? – zapytał uprzejmie, choć wzrok wskazywał na zupełnie coś innego.

- Nie, pan Kosowicz już sobie idzie, prawda? – zapytał się mnie Banach. – Prawda?

Niestety nie przewidział, że po prostu potrącę go i sam wejdę do Sali, gdzie leżał mój drugi syn. Akurat chłopak spał. Oddech miał miarowy i spokojny. W końcu uderzyło mnie to, jak bardzo dzieci potrafią być kruche, niezależnie od wieku. Pamiętałem też tamtą gorzką rozmowę w Kroplówce. Nie miałem teraz odwagi go teraz dotknąć. Nawet złapać za rękę. Po prostu tak stałem. Chłopak mruknął i zaczął jęczeć przez sen: „Hubert, otwórz te drzwi, Hubert". Stałem tak dalej i patrzyłem w zawieszeniu na to wszystko. Wtedy wszedł Wiktor razem z Piotrem. Widzieli, że parametry skaczą jak szalone. Wyprosili mnie stanowczym tonem, a ja nie protestowałem. Uciekłem z tego szpitala słysząc tylko za sobą „co za mięczak".

Przyjaźń kiedyś może stać się miłościąWhere stories live. Discover now