Ten pierwszy raz

90 9 0
                                    

Od razu ostrzegam, że w tym rozdziale wystąpi scena 18+, więc jeśli nie chcesz to nie czytaj. Przed jej rozpoczęciem zaznaczę, że się zacznie. I przepraszam kolejny raz za opóźnienie. Mam ostatnio dużo spraw prywatnych na głowie, a zdrowie też nie pozwala mi siedzieć długo po nocach. Mam nadzieję, że zrozumiecie.
Życzę miłego czytania w każdym razie;)

~

Dziś jest wielki dzień, a mianowicie dzisiaj zostanie rozstrzygnięte kto, który z nas zyska w oczach naszej kadry trenerskiej, uznanie pozostałej dwójki zawodników, a co najważniejsze to, który z nas będzie mógł dominować podczas naszego pierwszego stosunku. Mam jedynie nadzieję, że Reggie dobrze zrozumiał, że to właśnie o to mi chodziło, ale z drugiej strony o czym innym mógł pomyśleć?

Może zabrzmieć to trochę jakbym był jakimś snobem, ale nie dopuszczam do siebie nawet takiej myśli, że to Frank mógłby wygrać. Co prawda jest utalentowanym młodym łyżwiarzem z pasją, ale jego figura mówi sama za siebie. Zauważyłem, że przez jego budowę ciała trudniej jest mu wykonywać niektóre figury i kombinacje, dlatego też trener dobiera mu wolniejszą muzykę by miał odpowiednio dużo  czasu na przygotowanie się, rozruszanie itp. oraz by nie musiał wykonywać dużo gwałtownych, wymagających dużej gracji, szybkich skoków.

Szczerze mówiąc z wielkim żalem muszę przyznać, że spodziewam się, że to właśnie Reggie wygra ten nasz mini konkurs. Jego układy są na bardzo wysokim poziomie, a ruchy zawsze dopracowane co do milimetra. Podczas jego "tańca" na lodzie nie ma czasu na żadne pomyłki czy niedoskonałości.

Z drugiej jednak strony ja też nie próżnowałem przez ostatnie tygodnie, a regularnie przychodziłem na treningi i nawet ćwiczyłem więcej niż miałem to w grafiku. Co prawda zapaliłem przez to jeden sprawdzian z fizyki, ale dla Reggiego i nagrody warto. Oczywiście trenowałem z umiarem, bo wiadomo, muszę w końcu mieć odpowiednią formę na dzisiejszym treningu. Nie mogę być obolały czy przemęczony.

-Stresujesz się?- zapytał Syriusz, który postanowił mi kibicować razem ze swoim chłopakiem. Nie wiem szczerze po co Lupin z nami idzie, ale z tego co mi się wydaje, Syriusz zamierza zostać na lodowisku z Lupinem po moim treningu i pojeździć z nim trochę. W sumie to dawno nie widziałem Syriusza w łyżwach, ale jestem święcie przekonany, że nadal jest tak samo dobry jak kiedyś. W końcu regularnie ćwiczy; chodzi na siłownię, biega, rozciąga się, ma zbilansowaną dietę, której nie przestrzega tylko okazjonalnie, ale potem i tak solidnie opracowuje ten czas słodkiego lenistwa.

-Trochę- przyznałem. Bardziej chyba jednak niż sam konkurs, przerażała mnie wizja tego co będzie po nim. W końcu nie wyznaczyliśmy sobie z Reggiem kiedy TO ma nastąpić. Mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj, bo w końcu moi dziadkowie pojechali do domku na wieś by tam trochę ogarnąć i wracają dzisiaj, ale dopiero późnym wieczorem. Mielibyśmy więc cały wieczór dla siebie, w szczególności, że Syriusz najpewniej albo wyląduje u Lupina na chacie, albo wróci późno do domu po udanej randce z zielonookim.

-Nie masz czego. W końcu to tylko głupi konkurs, który ma na celu ukazanie waszych słabych stron. Dzięki niemu będziecie mogli zauważyć zmiany w swojej jeździe, które zaszły od waszego pierwszego treningu- pouczał mnie szarooki.

-Ta, to tylko głupi mini konkurs. Zapewne więcej korzyści zyska trener wybranego- powiedziałem gorzko. Oj, gdybyś ty tyłków wiedział co ja zamierzam robić dzisiaj z twoim młodszym braciszkiem, kiedy zostaniemy sami...

-Nie zdziwiłbym się. Trener Rega to niezły sukinsyn. Lepiej pokaż dzisiaj klasę, bo inaczej jebany Rusek nie da ci spokoju do końca twojej kariery, ale nie martw się. Dużo ostatnio trenowałeś, na pewno wypadniesz rewelacyjnie.

Frozen heart |Jegulus|Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin