Rozdział czterdziesty drugi

1K 69 7
                                    

Takie info od autorki XD
Nasza kochana maleńka Vivian urodziła się w piątek, 13 maja 2016 roku xx Ale nie martwcie się! 13 to będzie jej najszczęśliwsza liczba! 18 też, o czym się zaraz przekonacie xx

~~Środa, 18 maja~~

Harry odebrał mnie ze szpitala około dwunastej w południe.
Na dworze było niewyobrażalnie ciepło, więc byłam ubrana w letnią sukienkę i trampki.

Vivian niosłam w nosidełku, a Harry targał moją torbę.

Załadowaliśmy się jakoś do jego auta i powoli jechaliśmy do mojego domu.

-Myślę nad sprzedażą tego domu. Napiszę oczywiście list do Louis'a - powiedziałam bardziej do siebie niż Harry'ego.

-Może na razie zostań w tym domu. Skoro Louis wróci - Harry był szczęśliwszy niż wczoraj i bardzo podekscytowany. Co oni wymyślili?

-Dobra, gadaj co odwaliliście z Lilianą. Teraz ona jest w ciąży? - zaśmiałam się.

-Nie, Liliana robi nam obiad.

-Okay, to dobrze, bo w szpitalu źle karmią - powiedziałam i oboje się zaśmialiśmy.

~~*~~

Kiedy dojechaliśmy na miejsce, Harry zaoferował, że weźmie nosidełko i torbę. Nie protestowałam, ponieważ byłam bardzo zmęczona.

Weszliśmy powoli do domu, gdzie było słychać śmiechy. Wcześniej zauważyłam jakiś samochód na podjeździe, tylko nie wiedziałam czyj on był.

Weszłam do salonu i nie wierzyłam własnym oczom!
Uśmiechnęłam się szeroko i zaczęłam płakać, po czym rzuciłam się w ramiona Louis'owi.

Chłopak złapał mnie mocno w pasie i zaczął się kręcić. Kiedy już mnie odstawił, nadal nie mogłam uwierzyć w to, co widzę.

-Jak? Kiedy?! - zapytałam z radością.

-Mówiłem, że cię kocham i, że wrócę - odparł Louis z wielkim uśmiechem na twarzy.

-Też cię kocham - powiedziałam i pocałowałam go w usta. Chwilę byliśmy złączeni pocałunkiem, a pozostali bili nam brawo.

-Przedstawiam ci detektywa Horana - powiedział Louis i pokazał na blondyna, który natychmiast wstał z fotela. Podałam mu dłoń, a by się przywitać, jednak on jej nie uścisnął tylko pocałował.

-Eleanor - powiedziałam z uśmiechem.

-Niall - odwzajemnił uśmiech. - Przepraszam, że się wtrącę, ale muszę usprawiedliwić Louis'a. On mi tylko pomagał złapać tego, kto nasłał na panią tego psychicznego człowieka. Najpierw cię potrącił, a później prześladował, dopóki go nie zabiłaś. Okazało się, że tym wszystkim kierował twój przyjaciel Zayn. Zniknął on dwa tygodnie temu, żeby zatrzeć ślady w swoich kryjówkach. No cóż, nie tylko on miał wszędzie pozakładane kamery i podsłuchy. Na szczęście policja go zgarnęła, więc proszę się nie martwić - dokończył i uśmiechmął się. - Tak poza tym to mam prezent dla małej księżniczki - powiedział i podał mi ozdobną torebkę.

-Dziękuję - powiedziałam i go przytuliłam.

Louis wziął na ręce małą i zaczął się jej przyglądać.

-Jest podobna do ciebie - powiedziałam.

-A jakie wybrałaś dla niej imię ? - zapytał Louis.

-Vivian - uśmiechnęłam się do niego.

Louis objął mnie w pasie i pocałował w czoło, po czym zwrócił się do reszty obecnych w salonie :

-Jesteście świadkami, że ślubuję tym paniom miłość, wierność i uczciwość, oraz, że ich nie opuszczę, aż do śmierci - powiedział Louis, a ja się rozkleiłam. Wszyscy zrobili coś w stylu "Awwwww" i zaczęliśmy się śmiać.

Podoba się ? :)

Dziękuję, że była tak duża aktywność przez te dwa dni <3

Nie chcę Was zawieść misie, ale niestety to fanfiction dobiega końca :(

Mam jednak pomysł, aby napisać drugą część, która będzie się działa 16-17 lat później i będą to "Pamiętniki Vivian"

Pytanie brzmi - chcielibyście coś takiego ? Musiałabym wybiec sporo w przyszłość, ale może jakoś bym to ogarnęła :)

Jeśli to jest zły pomysł to po prostu napiszcie w komentarzu :)

Zacznę też niedługo całkiem nowe fanfiction "last class" i będzie ono o Horanie :)

Takie standardowe perypetie nastolatki ;p

Wiem, że jest już dużo takich ff, ale mam parę pomysłów i chcę je w miarę możliwości wykorzystać :)

To tyle na dziś (chyba, że najdzie mnie i Was ochota na kolejny rozdział) xx

Dziękuję jeszcze raz kochani! <3

doctor // louis tomlinson (Opowieść zakończona)Место, где живут истории. Откройте их для себя