Rozdział 5

3.1K 181 3
                                    

Lauren POV.

Po przywitaniu się z moją rodziną i zapoznaniu Camili poszłyśmy do mojego pokoju,który mieścił się na strychu.Położyłyśmy swoje torby na ziemi.Ja trochę ogarnęłam pokój,ponieważ dawno mnie tu nie było,więc zdążył się zakurzyć.

-Camz

-Mhhh.....?

-Chciałabyś trochę pozwiedzać?

-Teraz?

-Jeśli nie masz nic przeciwko

-Przecież uwielbiam spacery pod gwiazdami

-Hahah to za 10 minut na dole.

Zeszłam na dół wzięłam bluzę i wyszłam na podwórko,żeby tam poczekać na Camilę.W myślach odtwarzałam wszystkie dobre chwilę,które spędziłam w tym domu ile razy z tatą grałam w tym ogrodzie w piłkę,ile w tym miejscu było wspomnień.Na samą myśl o nich miałam łzy w oczach.

-Lo idziemy ? -Usłyszałam głos za sobą.

-Jasne

-To od czego zaczynamy?

-Pozwól,że pokaże Ci moje ulubione miejsce.

Złapałam dziewczynę za rękę,zaczęłyśmy biec w kierunku małego jeziora.

-Jak Ci się podoba?

-Lo tu jest pięknie.

Posłałam dziewczynie uśmiech.Stanęłam na kamieniu a obok mnie ona.Gdy dziewczyna się schyliła by złapać patyk.Pociągnęłam ją za rękę i obydwie wylądowałyśmy w wodzie.

-Lo co ty robisz!

-Hahah teraz jesteś mokra.

-Ty też. - Ochlapała mnie wodą.

-Będę musiała się przebrać.

-Camz,ale przyznaj,że jest zabawnie

-No może trochę

-Chyba umiesz pływać?

-Umiem a co chciałaś robić za ratownika?

-Hahah nie porostu nie chcę Cię utopić.-Zaczęłyśmy się śmiać.

Wyszłyśmy z wody i położyłyśmy  na trawie.

-Camz

-Tak?

-Zimno Ci?

-Troszeczkę ale to nic.

-Weź moją bluzę

Dałam dziewczynie suchą bluzę,którą wcześniej zostawiłam na trawie.

-Dziękuję

-Nie ma za co.

Camila POV.

Było mi trochę zimno i mokro w końcu zostałam wrzucona do jeziora haha.Bluza Lauren mnie ogrzała.Leżałyśmy na trawie rozmawiając położyłam głowę na klatce piersiowej dziewczyny.Uwielbiałam jej zapach i jej obecność uspokajała mnie.

-Dziękuję,że mnie zabrałaś ze sobą.

-Nie to ja dziękuję,że ze mną przyjechałaś bez ciebie na pewno bym się nudziła.

Przytuliłam ją a ona pocałowała mnie w czoło.Uwielbiałam gdy to robi.

-Chyba powinnyśmy wracać bo będziemy chore.

-Z tobą mogę być chora.

Dobrze,że było ciemno,ponieważ zobaczyłaby tylko moje zarumienione policzki.

Lauren POV.

Po powrocie do domu Camila poszła wziąć ciepły prysznic,bo trochę zmarzła.Z łazienki wyszła ubrana w czarny dres i białą koszulkę.Wyglądała ślicznie.Później ja też wzięłam prysznic i położyłam się obok niej na łóżku.

-Lo

-Tak Camz?

-Oglądniemy jakąś bajkę?

-Bajkę?

-Wiem,że to śmieszne ,ale je uwielbiam.

-To nie jest śmieszne tylko urocze co chciałabyś oglądnąć?

-Mhhhh....,może spongboba?

-Dobrze

Odpaliłam bajkę i oglądałyśmy razem.Może dla innych byłoby to śmieszne,ale dla mnie to było naprawdę urocze.

Hejo! Tak jak obiecałam kolejna część. :)

Because I Love You ×Camren× ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz