IV

1.5K 109 6
                                    

Camila POV.

-Kaki!!!!-Krzyknęła moja siostra,gdy wysiadłam z samochodu.

-Co tam mała?

-Nie jestem,aż taka mała.-Odpowiedziała,udając oburzoną,ale jej to nie wychodziło.Tylko spowodowało u nas wybuch śmiechu.

-Oj dzieci,dzieci.-Powiedziała do nas Lauren,która akurat wyjmowała moje bagaże,z auta.

-Ej ty,wcale taka dorosła,to nie jesteś.

-No wiesz ja mam prawie 19 lat a ty 17 dzieciaku.

-To nic nie zmienia.

-Zmienia skarbie.-Przybliżyła się,do mnie składają pocałunek na moich ustach.

-Ale i tak mnie kochasz.

-Zawsze.-Posłała mi słodki uśmieszek.

-Dobra jedź,już bo pewnie mama na ciebie czeka.

-Na ciebie też.

-Widzimy się jutro?

-Tak.

Weszłam,do domu na kanapie leżała Sofi,a w kuchni moja mama robiła kolację.Gdy mnie zobaczyła podeszła, i mnie mocno przytuliła.

-Jak,było kochanie?

-Świetnie.

-Cieszę się.Za godzinę będzie kolacja zawołam Cię.

-Dobrze.

Poszłam do swojego pokoju, i od razu położyłam się na łóżku.Droga powrotna strasznie mnie wymęczyła.Świetnie się bawiłam z dziewczynami,nad jeziorem.Nie sądziłam,że nawet dogadam się z Kate.No,ale jak widać udało mi się to.Lauren,zaproponowała,że jutro zabierze mnie i Sofi do kina.Próbowałam odmówić,bo nie chciałam,żeby całe wakacje spędziła ze mną i moją siostrą.Pomyślałam,że wolałaby spędzić czas z rodziną.

-Camila kolacja!!-Krzyknęła moja mama z dołu.

-Idę.

Usiadłam przy stoliku,obok siostry,i zaczęłam spokojnie jeść.Po kolacji umyłam naczynia i wróciłam do pokoju.Wykąpałam się,przebrałam w piżamę i położyła z powrotem na łóżku.Prawie zasypiałam,gdy usłyszałam dzwonek telefonu.Odebrałam nie patrząc na ekran.

-Halo?

-Camz...

-Lo? Stało się coś?

-Nie

-To po co dzwonisz w środku nocy?

-Camz jest 22.

-Cicho,dla mnie to środek nocy mniejsza a,więc?

-Wiem,że umówiłyśmy się jutro na 13:00.Ale,będę mogła po ciebie przyjechać dopiero o 15:30.Może być?

-Jasne...

-Dobra nie przeszkadzam Ci skarbie idź spać.AHaha.

-Pa do jutra.

Odłożyłam telefon i od razu zasnęłam.

Następnego dnia.

Lauren POV.

Wstałam o 9:00,ogarnęłam się szybko,wzięłam kluczyki do auta i pojechałam na lotnisko.Nie powiedziałam Camili,że mój kuzyn przylatuje do nas na tydzień.Jego rodzice wyjechali na spotkanie służbowe,dlatego musi mieszkać przez ten czas u nas.Koło 12:30 byłam na miejscu.A o 15 dojechaliśmy do domu.

-Jake jak,miło,że przyjechałeś.-Powiedziała moja mama,gdy weszliśmy do budynku.

-Też się cieszę.-Odpowiedział,uśmiechając się do mnie.

Szczerze nie lubiłam,go za bardzo,może dlatego,że kiedyś odebrał mi przyjaciółkę,nagadał jej,że biorę i inne rzeczy,które nawet w połowie nie były prawdziwe.Zgodziłam się,żeby tu został,ale lepiej żeby nie zbliżał się do mojej dziewczyny.

Tak,wiem,że dawno nie było rozdziału,ale nie chciało mi się za bardzo go pisać,i wybaczcie,że jest taki krótki. :p





Because I Love You ×Camren× ZAKOŃCZONE जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें