Rozdział 15

2.1K 132 7
                                    

Lauren POV.

-CHOLERA ZASPAŁAM!!

Szybko wstałam,wzięłam książki i wybiegłam z domu.Wsiadłam do auta i jak najszybciej pojechałam do szkoły.Właśnie trwała 2 lekcja kiedy jak poparzona wleciałam do sali.

-Ja...bardzo przepraszam za spóźnienie Panie profesorze.

-Jaurgui siadaj i nie przeszkadzaj tym razem Ci daruję,ale następnym razem będziesz pytana.

Usiadłam obok Camili,która cały czas się na mnie patrzyła wiedziałam,że chce mnie o coś zapytać,ale tego nie robiła.Na następnej lekcji mieliśmy polski.Pan zaczął sprawdzać wypracowania.

-Przynajmniej moja wczorajsza praca nie pójdzie się pieprzyć.-Powiedziałam w myślach.

Z zadania dostałam 5 co mnie zdziwiło bo przecież nie byłam jakimś kujonem,który miał same 5 i 4.Raczej zawsze dostawałam mniej niż 4 i to mi wystarczało.Po lekcjach wróciłam do domu zrobiłam sobie jakieś kanapki na szybko bo rano nie zdążyłam zjeść.

-Lauren.-Usłyszałam głos za sobą.

-Co tam młody?

-Mogę jedną kanapkę?

-Masz.-Podałam mu talerz,z której ją wziął.

-Dziękuję.

-Mike...

-Mmmmm...co?

-Wiesz gdzie jest mama?

-Powiedziała,że zadzwonili z pracy i musiała tam szybko jechać.

-No tak praca.

-Ej Lauren nie przejmuj się wiesz,że gdyby nie ta praca nie byłoby nas tu.

-Wiem,ale nigdy nie ma jej w domu.

-Co ci się stało?-Powiedział wskazując na moją zabandażowaną rękę.

-To nic takiego wczoraj o coś zahaczyłam,ale już jest dobrze.

Mike poszedł do swojego pokoju,a ja usiadłam w salonie włączając jakiś film.Usłyszałam dzwonek do drzwi.

Camila POV.

Rozumiałam,dlaczego Lauren się spóźniła,ale nie wiedziałam dlaczego dzisiaj była tak jakby nie obecna.Postanowiłam,że pójdę do niej po lekcjach.

-Camz co ty tu robisz?

-Ciebie też miło widzieć kochanie.

-Przepraszam tylko....nie wiem co cię sprowadza zresztą widziałyśmy się jakąś godzinę temu.

-Wiem,ale dzisiaj nie byłaś sobą.

-Czemu tak uważasz?

-Mogę wejść czy wolisz tak rozmawiać?

-No tak wybacz wchodź.

-Idź do mnie do pokoju zaraz przyjdę.

Lauren POV.

-Mike..

-Co? Jestem tuż obok nie musisz się tak drzeć.

-Racja przepraszam.

-To o co chodziło?

-Jakbyś czegoś potrzebował to jestem na górze.

-Okej

Poszłam do pokoju gdzie czekała dziewczyna.

-Hej już jestem,więc na czym skończyłyśmy?

-Na tym,że dzisiaj wydajesz się być w ogóle nie obecna.

-Camz skarbie wydaje Ci się wszystko jest dobrze.

-Na pewno?

-Na pewno.

-Nadal trochę Ci nie wieżę.

-A teraz?-Powiedziałam składając lekkie pocałunki na jej ustach.

-Mmmmm..... trochę lepiej.

-A teraz?-Powtórzyłam,ale tym razem całując ją po szyi.

-Teraz jest dobrze.-Powiedziała całując mnie.

Przerwał nam dzwonek do drzwi.

-Spodziewasz się kogoś?-Spytała.

-Raczej nie.

Otworzyłam drzwi i zobaczyłam osobę,której kompletnie się nie spodziewałam.

-Shawn.-Powiedziałam po chwili.

-Hej Lauren....możemy porozmawiać?


Because I Love You ×Camren× ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now