Rozdział 1

1.4K 86 7
                                    

Shiruhi, ogromne miasto o którym nikt ze świata z zewnątrz nie ma pojęcia. Nikt dokładnie nie wie gdzie się znajduję. Mieszkający w nim ludzie twierdzą, ze jest gdzieś pomiędzy wschodnią a zachodnią Japonią.  Ale jaka jest prawda ? Dlaczego mamy morze i rzekę których nikt inny nie ma ? Czemu ludzie z poza miasta nie wiedzą o naszym istnieniu ? 

Ja, Keiji Miyazawa od lat próbuję znaleźć odpowiedzi na te pytania, ale niestety jak na razie bezskutecznie. Wszelkie znalezione ślady na temat historii miasta zostają zniszczone, a ludzie którzy coś wiedzieli, w niewyjaśnionych okolicznościach zniknęli. 

- Ej Miyazawa ! Ocknij się wreszcie ! - Z zamyślenia wyrwał mnie chłodny głos Akio który wymachiwał mi papierami przed twarzą.

- Co tym razem ? - Spytałem już w pełni odzyskując świadomość.

- Mamy kolejne zabójstwa, tym razem na ulicy Shelish, to kobieta w wieku dwudziestu trzech lat i osiemnastoletni chłopak. - Podał mi papiery po czym przysiadł na jednym ze stojących czarnych foteli. 

Z dokumentacji i zdjęć wynika jasno że to ten sam morderca. Ludzie o tak kruchej skórze jak porcelana, wystarczy lekki dotyk by nie został po nich ślad. Kończyny przymocowane do cieniutkich sznurków jak marionetki, i te puste szklane oczy...   Jak są zabijani ? Tego nie wiemy. Nie ma żadnych śladów po uduszeniu, zero ran kutych i żadnych śladów zatrucia. Jedyne co łączy ofiary to wyparzone cyfry, a raczej blizny w okolicach brzucha i pleców. Zaczęło się od numeru jeden i sto, potem było dwa i dziewięćdziesiąt dziewięć i tak w kółko, odliczanie od początku i od końca, po dwie ofiary. Tym razem trafiło na czterdzieści jeden i pięćdziesiąt dziewięć. Jestem ciekaw co się stanie gdy lalkarz dotrze do pięćdziesięciu. 

- Ludzie zaczynają panikować - Zaczął spokojnym głosem Akio - "Lalkarz" zostawił nam osiemdziesiąt trzy ofiary każda z nich ma wypalony numer, jest czterdziestu dwóch mężczyzn i czterdzieści jeden kobiet, każde przed dwudziestym piątym rokiem życia. Ofiary nie są w żaden sposób ze sobą połączone. Od biznesmenów aż po dziwki. Czy nie przychodzi ci do głowy dlaczego ten psychol wybiera sobie ludzi kompletnie od siebie różnych ?

Spojrzałem na niego beznamiętnym wzrokiem. Fakt faktem jestem najlepszym detektywem w Shiruhi, ale niestety muszę przyznać z wielką niechęcią, nie mam bladego pojęcia co mam zrobić. Morderca jest naprawdę sprytny, nie zostawia najmniejszego śladu, zero światków a nawet jeśli ktoś taki istnieje, to zapewne zbyt się boi by cokolwiek powiedzieć. 

- Nie mam pojęcia co mam robić... - Wyszeptałem pod nosem bardziej do siebie niż do niego. Zauważyłem że na jego twarzy pojawił się grymas przypominający uśmiech. Na moje nieszczęście robił tą mnie tylko wtedy, gdy wiedział że będę czemuś bardzo przeciwny. 

- Czyli nie mamy innego wyboru. - Posłał mi zuchwałe spojrzenie po czym wstał nie dając mi ani chwili na odpowiedz. Podszedł do metalowej szafki w której znajdował się spis naszych "nielegalnych" informatorów, grzebał przez chwilę po czym wyciągnął czarną kopertę. I już wiedziałem że mam nieźle przerąbane.

- Ona będzie idealna. - Stwierdził kładąc mi czarną kopertę na biurku. Nie musiałem nawet zaglądać by wiedzieć o kogo chodzi.

- Odmawiam ! - Warknąłem, nie mam najmniejszej ochoty z nią pracować. Już wiem jak będę musiał jej za to zapłacić. 

- Nie możesz odmówić. No chyba że masz lepszy pomysł ? - Przeczesał ręką swoje fioletowo-białe włosy, a z jego twarzy ani na chwilę nie schodził ten cholerny uśmieszek. Wpatrywałem się w niego totalnie morderczym spojrzeniem i próbowałem wybrnąć z tej sytuacji, no ale jak na złość, nic nie przychodziło mi do głowy. 

- Umówię spotkanie - Zadeklarował po czym w pośpiechu opuścił mój gabinet. Miałem wielką ochotę czymś w niego rzucić, ale niestety za szybko zamknął drzwi. Oparłem się na fotelu i głośno westchnąłem. Teraz to dopiero się zacznie... 

Lalkarz - Oznaczony ♥Where stories live. Discover now